Polska, początek lat 50. Młody chłopiec, którego ojciec przebywa na emigracji w Londynie, opuszcza prowincjonalne miasteczko i wyjeżdża do Warszawy, by zamieszkać u swej ciotki. Ciotka jest byłą ziemianką - i odczuwa nieustającą fascynację końmi. Razem próbują uprawiać sport hippiczny.
Lubię ten film za klimat, pewien mały "ruch oporu" bohaterów oraz ich - jakże ważną wówczas dla higieny umysłu - migrację wewnętrzną w swoim środowisku. Temat budującego się socrealu nie jest nachalny, nie jest też przekłamany czy przerysowany.
Jednocześnie jest to film bardzo ważny i bardzo potrzebny do dziś. Nie...