Ogólnie to "Cola jest niezdrowa" w 50 minutach (jakby ktoś o tym nie wiedział). Twórcy reportażu porywają z motyką na księżyc podważając postawę "Nie podoba się? Nie kupuj". Równie dobrze mogliby się przyczepić do innych koncernów. Nie tylko z branży żywieniowej. Myślę, że Pani reporter liczyła prędzej na łapówkę od firmy Coca-cola niż myślała, że zmieni świat.
Ale w tym filmie jest ukazane, że nie zawsze jest wolny wybór - vide Meksyk: Coca-Cola wyniosła do władzy swego prezesa na ten kraj - Vicente Foxa - a ten dał jej koncesję na zbudowanie fabryk nad największymi podziemnymi źródłami wody pitnej, którą zasysają przez cały rok w cenie, jak to pada w filmie, równowartości 25 tysięcy! euro za rok, zaś okoliczni mieszkańcy w regionach słynących na cały Meksyk z czystej wody, nie mają wody w kranach w momencie pracy fabryk i piją lurę ze studni kosztem zdrowia. W wyniku tego w Meksyku czysta woda jest droższa od napojów Coca-Cola Company, więc z przyczyn materialnych piją je, zamiast wody i też chorują (6 łyżeczek cukru na puszkę napoju 0.33 L). Gdzie tu wolny wybór? W związku z ograniczeniem dostępności do wody Meksykanom przez Coca -Cola Company, zaczęli z opcji: lura ze studni albo napoje tego koncernu (dżuma albo cholera), pić napoje tego koncernu, co doprowadziło do, jak to nazwał jakiś specjalny wysłannik ONZ, cocacolinizacji Meksyku. 125-milionowy kraj wydymany przez koncern.
Pardon - w filmie było to ukazane jeszcze gorzej - 10 (a nie 6) łyżeczek cukru przypadających na puszkę napoju 0.33 L.