Film ma niesamowitą aurę. Główny bohater budzi troskę, jest uroczy, a zarazem hipnotyzujący. No i ta muzyka, ach!
Naprawdę uważasz, że jest uroczy? Dla mnie był przesadnie nerwowy, drażniący...a kiedy już się z tym oswoiłem okazał brak konsekwencji i się zmienił. Wiem, że jest postacią filmową, ale odniosłem wrażenie, że to koślawa karykatura. Nikt, nigdy mnie tak nie zmęczył w kinie.
mnie główny bohater może nie zahipnotyzował, ale na pewno zainteresował. jego poszukiwania, miotanie się były mi dużo bliższe niż drugi głośny tytuł o zagubionych trzydziestolatkach - 'Frances Ha'. tam właśnie bohaterka mi działała na nerwy, wydała mi się przerysowana. tu było delikatniej, subtelniej. bardzo udany seans, a ścieżka dźwiękowa tworzy świetny klimat.
więcej, bez spojlerów => http://filmynakanapie.blogspot.com/2014/04/inside-llewyn-davis-2013.html
:) ciekawe co jest uroczego gościu, ktory zabija własne dzieci, sypia z cudzymi żonami, obraża ludzi - jak sam o sobie powiedział jest złym człowiekiem
Film wciąga od pierwszego wejrzenia ten klimat i muzyka. Dawno nie oglądałem tak dobrego filmu. W Polsce go nie doceniają na zachodzie ma lepsze oceny na Rotten Tomatoes 94% na IMDB 7.5. Mam wrażenie że w Polsce ocenia go gimbaza
Mnie się też bardzo, bardzo spodobał, ale odebrałem go również jako drwinę z muzyki folk. jakoś ci muzycy przewijąjcy się w filmie są wyjątkowo żałośni, a może my ludzie jesteśmy właśnie tacy ?
"Inside Llewyn Davis" to jeden z tych filmów które mają mnie już od pierwszej sekundy. W ogóle moim zdaniem jest absolutnie fantastyczny - od pierwszej do ostatniej minuty. Największy atut tego filmu to bez wątpienia muzyka. A tak dokładniej - Oscar Isaac.Mam nadzieję że w przyszłości będzie miał więcej takich ról.