Historia prosta jak budowa cepa tylko trzeba ją sobie w głowie ułożyć. Ojciec gwałcił córkę, córka go pocięła, poszła do psychiatry, która wybrała zbyt nachalną metodę terapii, córka o mało się nie zabiła, potem ojciec pomaga córce uciec i razem dręczą panią psychiatrę, która zaczyna myśleć że traci rozum i sięga po tabletki, doprowadzona do psychozy i otumaniona lekami zabija swojego faceta.

Psychiatrka sięgnęła po leki wcześniej. Prawdopodobnie po napaści przez pacjentkę, ale nie one wywołały u niej psychozę, tylko środek, który podał jej rzekomy pacjent /ojciec podczas gdy ta spała.

No i nie pomógł jej uciec, tylko przestał płacić jej ubezpieczenie, więc szpital ją wypuścił. Dziewczyna niekoniecznie chciała dręczyć swoją psychoterapeutkę, być może szukała tylko u niej pomocy, zanim się zabiła.