Uklad taneczny w jednej z pierwszych scen filmu to mistrzostwo świata, szkoda było mrugać żeby czegoś nie ominąć, klasa :D
Co do caloksztaltu, film na pewno nie dla wszystkich. Jeden wielki bad trip. Mi się podobało!
Zdecydowanie nie dla wszystkich, wg mnie to film o niczym, to znaczy jeżeli chodzi o zdjecia to mozna sie zachwycać ale o cala resztę to powiem tak: film o jednej imprezie narkotykowej, nic więcej
według mnie film nie jest o niczym, a może stanowić przestrogę w myśl zasady "know your body, know your mind, know your substance, know your source" :)
Jeżeli ktoś potrzebuje oglądać taki film o niczym, żeby wiedzieć, że trzeba na siebie uważać, to pozdro :) Dla mnie totalne dno, szkoda było czasu. Może nie znam się na tym tzw. "ambitnym" kinie, ale jestem pewien, że filmy tego typu są dla ludzi, którzy nie mają równo pod sufitem...
Mi też się mega podobał ten układ. Widziałam go wcześniej i w sumie to mnie przyciągnęło do filmu, absolutnie nie żałuję. Też uważam zdecydowanie, że film jest jednak czymś więcej niż tylko siłą ich tańca z tej sceny i całej "imprezy narkotykowej" ;) Strasznie mnie ten film dotknął emocjonalnie, musiałam później o 1 w nocy zażyć 5 kilometrowego spaceru na ujście emocji, ale nie żałuję.
Istotnie, ten baletowy, kontrolowany, chaos to mistrzostwo świata baletu nowoczesnego - chciałoby się jeszcze i jeszcze. Rewelacyjne kino - 9/10!!!