Proszę, niech mi ktoś wytłumaczy czemu służył motyw młodniejącego starca w tym filmie i dlaczego reżyser stwierdził, że filmowi ten motyw jest koniecznie potrzebny? Proszę o jakąś proste albo skomplikowane (byle czytelne) wyjaśnienie, bo dojść sam nie mogę...
Uważam, że to świetne pytanie, które trafnie podsumowało ten film. Jestem świeżo po seansie i nie mogę ukryć rozgoryczenia i rozczarowania. Obraz powstający jako historia człowieka cofającego się w latach swego życia, w którym tej historii zabrakło. Czy można prosić o lepszy materiał na film? Na stworzenie charakterystycznego bohatera, który poznaje, odkrywa, postrzega świat w jakiś swój własny, jedyny, specyficzny sposób. Cenię Brada Pitta, ale w tym przypadku stworzył zupełnie bezemocjonalną postać. Gdzie cała psychologia i przygoda kolejnych etapów odmładzania? Zamiast tego 'wzruszający' romans (muzyka wymuszająca łzy), gdzie ten najważniejszy element po prostu się rozmywa. Gdyby nie scena narodzin i śmierci Benjamina w ogóle nie wiedzielibyśmy, że mamy do czynienia z takim tematem. Więc po co? Jeśli ktoś chce robić film o młodniejącym starcu, to niech to będzie film... o młodniejącym starcu!
nieciekawy przypadek Benjamina Buttona
zooo- założony przez Ciebie wątek bije rekordy popularności:) nie rozumiem tylko czemu tu wszyscy się kłócą... chyba ktoś ich prowokuje?:D:D heh
ale by the way: ludzie nie obrzucajcie człowieka błotem. "debil", "kretyn", "nic nie rozumie". poczytajcie uważnie jego wypowiedzi odnośnie filmu. na mnie zrobily wrazenie, bo są trafne, no i, co ważne, uargumentowane!
dobra koniec tej wazeliny:P
Ludzie się kłócą dlatego, że nasz model kulturowy (narodowy) nie wypracował praktycznego sposobu na koegzystowanie skrajnie odmiennych poglądów (i postaw). Ale to temat na inny temat.
zooo- założony przez Ciebie wątek bije rekordy popularności:) nie rozumiem tylko czemu tu wszyscy się kłócą... chyba ktoś ich prowokuje?:D:D heh
ale by the way: ludzie nie obrzucajcie człowieka błotem. "debil", "kretyn", "nic nie rozumie". poczytajcie uważnie jego wypowiedzi odnośnie filmu. na mnie zrobily wrazenie, bo są trafne, no i, co ważne, uargumentowane!
dobra koniec tej wazeliny:P
Argumentacja przeplata się ze skrajnym infantylizmem. Niektóre pytania stawiane przez założyciela tematu są po prostu zbyt przegięte. W podobny sposób można by się przyczepic większości filmów, a to już jest głupota.
No ale nie oszukujmy się, gdyby życie bohatera "szło" w normalną stronę nic by to w sumie nie zmieniło. To typowy zabieg/trick mający ściągnąć do kina więcej ludzi, jak się nie ma niczego oryginalnego do przekazania. Dlatego ode mnie słabe 7/10
Nie wiem ,czy był mu ten motyw "koniecznie potrzebny" ,ale ma sklonić wg mnie widzów do refleksji nad przemijaniem życia na tej Ziemi...
Odp:
1) motyw młodniejącego itd... służył prezentacji domniemanych konsekwencji zdarzenia, które teoretycznie mogłoby wystąpić w rzeczywistości, w której upływ czasu stanowi bezprecedensową prawidłowość.
2) dlaczego reżyser stwierdził itd... - no, o to powinieneś(aś) zapytać reżysera.
3) mam nadzieję, że moje wyjaśnienie jest dostatecznie proste dla tak prostego umysłu jak twój.
4) jeśli sam nie możesz dojść, to może poproś koleżankę lub kolegę, a wówczas może dojdziecie jednocześnie - będziesz miał frajdę nie lepszą, od czytania postów, które tu zgromadziłeś(aś);-)
Kochani internauci, nie odpisujcie temu pospolitemu internetowemu trollowi, o nicku zoo_2, bo wasze nerwy to miód na jego serce, najpierw zadaje głupie pytanie, potem czeka na rzeczowe wypowiedzi życzliwych ludzi którzy na prawdę chcieli wytłumaczyć jak oni widzą ten film, a następnie po prostu kpi sobie z nich, pisząc jakieś głupie teksty, na poziomie umysłowym kilkuletniego dziecka i cieszy go, jak ludzie wylewają siódme poty, żeby z nim polemizować, tymczasem żeby polemizować, trzeba mieć godnego partnera do tejże polemiki, na poziomie i takiego, z którym można porozmawiać konkretnie i rzeczowo, a ten osobnik to żaden partner do wymiany zdań, tylko jak już mówiłem, zwyczajny troll internetowy, którego celem jest nabicie jak największej liczby postów i przy okazji pośmianie się przed monitorem z normalnych ludzi, którzy próbują mu coś wytłumaczyć, podczas kiedy on zgrywa idiotę. Ja tylko się zastanawiam jak bardzo trzeba się nudzić żeby urządzać takie głupie prowokacje rodem z Onetu. Pozdrawiam
Panie Boniek, pytanie w temacie jest sensowne, wystarczy przeczytać ze zrozumieniem.
Osobiście nie wiem co reżyser chciał osiągnąć. Stworzył pusty, bezwartościowy i zdecydowanie za długi obraz, zaś sam "ciekawy" motyw nie posłużył podparciu żadnej sensownej idei.
Naucz się odpisywać własciwej osobie, i to Tobie proponuje przemyśleć co czytasz, gość zadał bardzo idiotyczne pytania, niestety takie są i to jest przykład, a jak nie wiesz nic to też nic nie pisz, popcornu Ci w "kinie" brakło ?
Oh, dzięki panie nauczycielu za Twoje rady.
Moja rada do Ciebie - naucz się pisać stylistycznie poprawnie po polksu, bo Twoje zdanie nie ma logicznego sensu.
Alez zooo ma problem... Byc moze niczemu to mialo nie sluzyc, wyluzuj troche to jest tylko film, u jednych wywolal emocji bo potrafili dojsc do jakichs refleksji po obejrzeniu, do Ciebie nie trafil, trudno, nie przezywaj za mocno :)... Pozdro i proponuje wziasc meliske, albo rozkminiac Adrenaline, czemu mial sluzyc motyw ze Statham biega jak szalony przez caly film???
Tego filmu nie oglądałem.
Postanowiłem zajrzeć tutaj, aby poznać nieco treść jego z opisu oraz opinii i reflekcji osób, które go oglądały. Dlatego, bo ktoś znajomy przekazał mi tylko suchą wiadomość, że oglądał ten film. Nie napisała mi ani jednego, choćby krótkiego zdania swojej refleksji na jego temat, tylko podała odnośnik do strony filmu na filmwebie.
Nie czytałem też wiele opinii zamieszczonych w komentarzach filmwebowiczów, jest ich za dużo żebym miał ochotę wszystkie czytać.
Założyciel tego wątku zadał dwa pytania:
1) "czemu służył motyw młodniejącego starca w tym filmie";
2) "dlaczego reżyser stwierdził, że filmowi ten motyw jest koniecznie potrzebny?"
Z opisu filmu dowiedziałem się, że jest on z gatunku fantasy (fantastyki?) i melodramatu jednocześnie.
Jest adaptacją noweli F. Scotta Fitzgeralda;
Opowiada o kimś, kto pozostawił po sobie pamiętnik, w którym (o ile dobrze zrozumiałem opis?) jego autor opowiada o swej postaci (raczej fikcyjnej?) jako człowieku, który narodził się jako 80-letni starzec i wraz z odwróconą miarą upływu czasu, młodniał coraz bardziej.
Odpowiadając założycielowi tego wątku stwierdzam, oprócz tego co na wstępie napisałem, że: na 1 pytanie nie znam odpowiedzi, która by wynikała z obejrzenia tego filmu. Przypuszczam, że wspomniany motyw mógł w zamyśle autora książki, bądź scenariusza tego filmu, służyć do przedstawienia treści filmu z gatunku fantastyki i melodramatu. Być może miał służyć do jakiejś refleksji nad przeżyciami bohatera/-ów w filmie przedstawionym/-ych.
Przypuszczam, iż jest to opowieść zmyślona (fantastyka), zatem skłaniająca do marzeń, może i snucia jakichś domysłów, a zarazem mająca wzruszać widza oraz ukazywać jakiś dramatyzm(?) przedstawionych w nim postaci.
Odnośnie drugiego pytania, odpowiadam:
Nie wiem skąd wiesz, że reżyser tego filmu tak stwierdził jak napisałeś. Ani nie wiem gdzie, kiedy, w jakiej formie i po co to powiedział.
Bo nie dość, że -jako wcześniej rzekłem- filmu tego jeszcze nie obejrzałem, to nie wiem też gdzie i co jego reżyser powiedział o tym filmie. Myślę, że najlepiej byłoby zadać to drugie Twoje pytanie samemu reżyserowi - wówczas odpowiedź byłaby chyba najbardziej autorytatywna.
Ja natomiast mogę domyślać się, że skoro w zamyśle reżysera powstał pomysł zrealizowania filmu, który miał przedstawiać fikcyjną postać młodniejącego starca - to taki motyw był niezbędny do jego powstania.
Tyle mojej odpowiedzi na Twoje pytania.
Czy jesteś nimi usatysfakcjonowany? Jeśli tak to napisz w jakim stopniu.
P.s: Ja natomiast chętnie dowiedziałbym się coś o konkretnych scenach przedstawionych w tym filmie, które zwróciły uwagę lub utkwiły w pamięci tych, którzy ten film obejrzeli - i dlaczego? Czyli z uzasadnieniem (choćby krótkim).
Usatysfakcjonowany o tyle, że Twoja wypowiedź jest na temat.
Natomiast co do poszczególnych kwestii
1)
"Jest adaptacją noweli F. Scotta Fitzgeralda;"
No właśnie nie bardzo jest, bo z oryginału zaczerpnięto jedynie motyw odmładzania i imię bohatera. Reszta nie ma kompletnie nic wspólnego.
2)
"Nie wiem skąd wiesz, że reżyser tego filmu tak stwierdził jak napisałeś."
To taki zwrot retoryczny.
Miło mi zatem. Zdaję sobie sprawę oczywiście, że żadnych treści merytorycznych raczej nie wniosłem, które znajdowałyby się czy to w książce Fitzgeralda, czy to w omawianym tutaj filmie. Bo -jak wspomniałem wcześniej- nie oglądałem tego filmu, ani też nie czytałem wspomnianej przez Ciebie książki, na podstawie której -jak bodajże było napisane w opisie filmu- miałby on być zrealizowany.
Dzięki Twojej odpowiedzi nabywam konkretnej wiedzy. A w odniesieniu do jej treści, rozumiem teraz sens Twego drugiego, retorycznego /co warto -myślę- w tym miejscu podkreślić/ pytania.
Będę Ci wdzięczny jeśli zechcesz napisać kilka zdań na temat zawartości książki, w odróżnieniu do tego co zawiera w sobie film
(w którym -na marginesie- wyczuwam intuicyjnie jakby jakiś zamęt, galimatias. -No ale to skądinąd możliwe w filmie z gatunku fantastyki.- Lecz mimo to... myślę sobie - jeśli galimatias /a także powstały w umysłach ludzi(?)/ wyrażający się choćby nieumiejętnością czy wręcz niemożnością wyrażenia jakichś konkretnych i spójnych treściowo i emocjonalnie opinii przez tych, którzy go obejrzeli. To jego obejrzenie może wydawać się mi raczej nieużyteczne, albo nawet (jeśli?) w niektórych przypadkach stosowania różnych technik niepozornych psychomanipulacji /np. mających w założeniu 'rozwadniać' myślenie odbiorców tego rodzaju treści/, to nawet mogę uważać je za wręcz szkodliwe).
Pozdrawiam
O matko! Nic nie zrozumiałam z ostatniego postu.
Przyznaję się teraz bez bicia i z ręką na sercu, że ta dyskusja przerosła mnie.
Wkroczyła bowiem taki na poziom abstrakcji którego nie pojmuję – „nie widziałem ale mam swoje zdanie o tym co autor nam przekazał”.
Ja – „maluczki kinoman” tylko oglądam – czuję – podoba mi się/ nie podoba mi się.
Szanownym obu panom kłaniam się nisko w pas.
Szczerze!!!
Po pierwsze, warto podkreślić, że nie ma żadnej książki o Benjaminie Guziku. To jest opowiadanie, które można przeczytać w pół godziny, co polecam samemu uczynić (opowiadanie opowiadania mija się z celem)
http://www.feedbooks.com/book/3431
Jak pisalem wyżej - różni się wszystko. U Fitzgeralda wraz ze zmianą wieku zmienia się relacja Buttona do rzeczywistości i osób (jak młodnieje to niektórzy robią się za sztywni dla niego w pewnym momencie), a w filmie takich rzeczy nie ma. Jest jakiś gag-epizod z wizytą w burdelu (bo kapitan statku stwierdza, że to dziwne, że staruszek nie miał w życiu kobiety...). Chodzi o to, że z tego, jak to ująłeś, "galimatiasu" w filmie reżyser nie zdecydował się skorzytać i rozwinąć, pozostając przy paru gagach (np.: epizod z wizytą u prostytutki), wątkach turystycznych i historii miłosnej. Czyli, że melodramat - to ja rozumiem ale po co wątek 'fantastyczny'? To jakby ktoś nakleił etykietkę coca-coli na butelce z oranżadą.
szczerze cie nie rozumiem..
koles probowal ci wytlumaczyc ze nie ogladal filmu wiec nie warto sie opierac na jego opiniach a ty starasz sei za wszelka cene brnac dalej w ten juz zenujacy temat..
To prawda - nie rozumiesz ale masz do dodania swoje 5 - nikomu nie potrzebnych - groszy.
Istotnie - treść owych 5 groszy wskazuje co najwyżej na zrozumienie jedynie pierwszego, początkowego zdania mojej poprzedniej wypowiedzi, spośród co najmniej kilkunastu zdań.
Podzielam Twoją opinię.
P.s: Odnośnie sensowności pisania opini do opini, to może to mieć niewątpliwie sens - gdyż podajesz odnośnik do jej treści, napisanej wyłącznie w języku angielskim, a nie polskim :/
Pozdrawiam
"P.s: Odnośnie sensowności pisania opini do opini, to może to mieć niewątpliwie sens - gdyż podajesz odnośnik do jej treści, napisanej wyłącznie w języku angielskim, a nie polskim :/"
Wybacz mi to faux pas! Może wyślę Ci wydrukowane tłumaczenie?
Albo może... być ruszył dupę do biblioteki albo gdzieś...
Nie wiem czy ktoś już to mówił czy nie, nie czytałem całego forum... rzeczywiście motyw młodniejącego starca ma znaczenie... dzięki temu widzisz człowieka który łapie życie w każdej jego części, cieszy się z każdego nowego dnia, lada chwila może umrzeć. Poza chorobą Benjamin nie różni się niczym od zwykłego człowieka... wszytko to składa się na obraz prostego, ale wyjątkowego życia, bo przecież każdy z nas wiedzie proste ale jednak wyjątkowe życie... czasami tylko o tym zapominamy, zapominamy o przemijającym czasie. Ten film ma Ci uświadomić, że życie masz tylko jedno i mija ono nieubłaganie. Od Ciebie zależy jak je wykorzystasz... a staruszek który młodnieje, przepełniony wydaje się bezgranicznym optymizmem przypomina Ci o tym.
Nie wiem czy ktoś już to mówił czy nie, nie czytałem całego forum... rzeczywiście motyw młodniejącego starca ma znaczenie... dzięki temu widzisz człowieka który łapie życie w każdej jego części, cieszy się z każdego nowego dnia, lada chwila może umrzeć. Poza chorobą Benjamin nie różni się niczym od zwykłego człowieka... wszytko to składa się na obraz prostego, ale wyjątkowego życia, bo przecież każdy z nas wiedzie proste ale jednak wyjątkowe życie... czasami tylko o tym zapominamy, zapominamy o przemijającym czasie. Ten film ma Ci uświadomić, że życie masz tylko jedno i mija ono nieubłaganie. Od Ciebie zależy jak je wykorzystasz... a staruszek który młodnieje, przepełniony wydaje się bezgranicznym optymizmem przypomina Ci o tym.
"Nie wiem czy ktoś już to mówił czy nie, nie czytałem całego forum... rzeczywiście motyw młodniejącego starca ma znaczenie... dzięki temu widzisz człowieka który łapie życie w każdej jego części, cieszy się z każdego nowego dnia, lada chwila może umrzeć."
Każdy z nas może umrzeć lada chwila.
"Poza chorobą Benjamin nie różni się niczym od zwykłego człowieka... wszytko to składa się na obraz prostego, ale wyjątkowego życia, bo przecież każdy z nas wiedzie proste ale jednak wyjątkowe życie..."
Pisz za siebie.
"czasami tylko o tym zapominamy, zapominamy o przemijającym czasie. Ten film ma Ci uświadomić, że życie masz tylko jedno i mija ono nieubłaganie. Od Ciebie zależy jak je wykorzystasz... a staruszek który młodnieje, przepełniony wydaje się bezgranicznym optymizmem przypomina Ci o tym."
Nie zauważyłem optymizmu kiedy opuszczał swoją córkę.
1) "czemu służył motyw młodniejącego starca w tym filmie";
2) "dlaczego reżyser stwierdził, że filmowi ten motyw jest koniecznie potrzebny?"
ad 1) Zauważ, że dzięki temu motywowi przypadek Benjamina Buttona jest ciekawy, osobliwy i unikalny. Gdyby główny bohater starzał się jak normalny człowiek to nie byłby ciekawy, osobliwy i unikalny. Benjamin był odmieńcem, często musiał się zmagać z samotnością, musiał patrzeć na śmierć bliskich jak powiedziała mu jedna kobieta w domu starców. Jednak w ogólnym rozrachunku nauczył się od gościa, którego piorun raził aż 7 razy, że należy dziękować Bogu za to, że się żyje. W końcu dochodzimy do tego, że pan Geteau się myli (na początku napewno wszyscy pomyśleli, że człowiek ma sporo racji w tym co mówi). Jego życzenie, żeby cofnąć czas było chybione, gdyż przynosi więcej smutku niż szczęścia. Dlatego zegar został zdjęty ze stacji.
ad 2) Ten motyw był potrzebny, gdyż tytuł wskazuje, że przypadek Benjamina Buttona będzie ciekawy. Jest niewiele tak ciekawych motywów. Możemy się zastanawiać czy motyw uciekającego strusia Pędziwiatra i goniącego go Kojota też był potrzebny do tego, żeby rozśmieszyć widza. Niekoniecznie. Jest wiele innych rozweselających bajek, ale każda ma swój charakter. Trzeba po prostu zaakceptować film jako jeden z wielu przypadków.
"ad 1) Zauważ, że dzięki temu motywowi przypadek Benjamina Buttona jest ciekawy, osobliwy i unikalny. Gdyby główny bohater starzał się jak normalny człowiek to nie byłby ciekawy, osobliwy i unikalny."
????
"Benjamin był odmieńcem, często musiał się zmagać z samotnością, musiał patrzeć na śmierć bliskich jak powiedziała mu jedna kobieta w domu starców."
No ciekawe, ciekawe. Zupełnie jak każdy z nas.
"Jednak w ogólnym rozrachunku nauczył się od gościa, którego piorun raził aż 7 razy, że należy dziękować Bogu za to, że się żyje. W końcu dochodzimy do tego, że pan Geteau się myli (na początku napewno wszyscy pomyśleli, że człowiek ma sporo racji w tym co mówi)."
Takie założenia są... męczące. Bo wyssane z palca.
"Jego życzenie, żeby cofnąć czas było chybione, gdyż przynosi więcej smutku niż szczęścia. Dlatego zegar został zdjęty ze stacji."
hmm... ok.
"ad 2) Ten motyw był potrzebny, gdyż tytuł wskazuje, że przypadek Benjamina Buttona będzie ciekawy. Jest niewiele tak ciekawych motywów."
Owszem. Jest wiele dalece ciekawszych motywów.
"Możemy się zastanawiać czy motyw uciekającego strusia Pędziwiatra i goniącego go Kojota też był potrzebny do tego, żeby rozśmieszyć widza. Niekoniecznie. Jest wiele innych rozweselających bajek, ale każda ma swój charakter. Trzeba po prostu zaakceptować film jako jeden z wielu przypadków."
Po pierwsze: niczego nie trzeba zaakceptować. A po drugie: to nie jest kwestia tego czy coś zostało "wymyślone przez kogoś" tylko czy zostało wymyślone dobrze, opisane dobrze, przedstawione dobrze, dogłębnie, wszechstronnie, zabawnie i sensownie. Proszę nie spłycać tak katastrofalnie tego pytania ("Czy do stanu wojennego musiało dojść? - Widocznie musiało, skoro doszło" heh...)
""Benjamin był odmieńcem, często musiał się zmagać z samotnością, musiał patrzeć na śmierć bliskich jak powiedziała mu jedna kobieta w domu starców."
No ciekawe, ciekawe. Zupełnie jak każdy z nas."
No tak, tyle, że on młodniał. Kiedy fizycznie miał 16 lat był już wrakiem człowieka, a przecież wiek młodzieńczy jest po to, żeby się bawić.
"Owszem. Jest wiele dalece ciekawszych motywów."
Jest wiele ciekawszych motywów, ale ten też jest ciekawy.
"Po pierwsze: niczego nie trzeba zaakceptować."
Nie chcesz zaakceptować filmu? Nie możesz się pogodzić z tym, że wyszedł? Że straciłeś te 2h życia? Współczuję.
"A po drugie: to nie jest kwestia tego czy coś zostało "wymyślone przez kogoś" tylko czy zostało wymyślone dobrze, opisane dobrze, przedstawione dobrze, dogłębnie, wszechstronnie, zabawnie i sensownie."
Chciałbyś jeszcze coś dodać do filmu?
"Proszę nie spłycać tak katastrofalnie tego pytania ("Czy do stanu wojennego musiało dojść? - Widocznie musiało, skoro doszło" heh...)"
Pytanie o słuszność stanu wojennego jest całkowicie innym tematem. Pytanie o sens motywu młodniejącego starca nie ma wielkiego sensu. Czy Struś Pędziwiatr miałby sens bez motywu uciekającego strusia i goniącego go kojota? Film o Benjaminie Buttonie z motywem o młodniejącym starcu jest jednością i bez siebie nie mają sensu. Nie mam pojęcia czym kierował się reżyser, kiedy stwierdził, że ten motyw jest potrzebny, jednak wiem, że bez niego ten film byłby całkowicie inny.
"No tak, tyle, że on młodniał. Kiedy fizycznie miał 16 lat był już wrakiem człowieka"
chyba DOPIERO był.
", a przecież wiek młodzieńczy jest po to, żeby się bawić."
Albo uczyć.
"Jest wiele ciekawszych motywów, ale ten też jest ciekawy."
Czyli zaprzeczasz własnym słowom "Jest niewiele tak ciekawych motywów". Słusznie.
"Nie chcesz zaakceptować filmu? "
Nie chcę zaakceptować takiego stawiania sprawy jak czynisz to Ty. Ty możesz sobie akceptować co Ci się żywnie podoba ale nie wmawiaj mi proszę, że coś "trzeba zaakceptować".
"Nie możesz się pogodzić z tym, że wyszedł? Że straciłeś te 2h życia? Współczuję. "
To już Twoje fantazje... tylko fantazje.
"Chciałbyś jeszcze coś dodać do filmu? "
Pisałem wcześniej - jest wiele rzeczy, które wiążą się z takim "przypadkiem", które mogłyby się pojawić w filmie, a się nie pojawiły (zostały zmiażdżone ciężarem miłostki opiewanej w filmie)
"Pytanie o słuszność stanu wojennego jest całkowicie innym tematem."
Coż, nie chwytasz ironii... http://www.youtube.com/watch?v=xDREwFlgpKo
Chodzi o sposób stawiania sprawy. Rozumiesz?
"Pytanie o sens motywu młodniejącego starca nie ma wielkiego sensu."
Pytanie o cokolwiek nie ma sensu. Tutaj.
"Czy Struś Pędziwiatr miałby sens bez motywu uciekającego strusia i goniącego go kojota? Film o Benjaminie Buttonie z motywem o młodniejącym starcu jest jednością i bez siebie nie mają sensu."
No i właśnie to jest punkt wyjścia, z którego mógłby się zacząć jakiś wywód na postawione na początku pytanie. Obawiam się niestety, że...
""Nie chcesz zaakceptować filmu? "
Nie chcę zaakceptować takiego stawiania sprawy jak czynisz to Ty. Ty możesz sobie akceptować co Ci się żywnie podoba ale nie wmawiaj mi proszę, że coś "trzeba zaakceptować"."
Uważasz, że ten film jest wymysłem twojego umysłu, zwykłymi impulsami elektromagnetycznymi, które powodują, że twój mózg postrzega go jako rzeczywisty?
Przecież motyw młodniejącego starca nie można odebrać w ten sposób iż jest on częścią filmu, lecz to jest cała jego fabuła i myśl przewodnia i wokół tego kręci się cała akcja. Twoje pytanie "dlaczego" jest całkowicie retoryczne i niepotrzebne.
Równie dobrze możesz zapytać " Dlaczego Sauron w Władcy Pierścieni był zły ?".
A czy nie wydaję Ci się to oczywiste ?
Motyw ten pozwala dostrzec jak wiele jest różnic w życiu które jest nam tylko z pozoru obce. Benjamin urodził się "inny" jednakże to w jaki sposób nawiązywał kontkaty, jak potrafił się odnaleźć w otoczeniu świadczy o tym jak bardzo był podobny do nas. Jego żyie było jednak o wiele cięższe od reszty ludzi. Można by powiedzieć, że zaczynał życie całkiem pod górke jednakże z biegiem lat stawało się dla niego oczywiste, że w przyszłość będzie wyglądał dokładnie tak samo jak ludzie których spotykał na ulicach: młodzi, pełni wigoru i chęci odkrywania świata. To w jaki sposób została przedstawiona jego postać świadczy o tym jak bardzo reżyser chciał uświadomić nam, że Benjamin tak jak nikt inny potrafił cieszyć się z życia które stopniowo przemijało jednakże w zupełnie innym kierunku.
Odp. 1
Bo taka jest fabuła, cepie jeden...
A pytasz się czemu Bruce wayne był batmanem ? . No szlag trafia, co za kretyńskie pytanie ty tu zadajesz .
Odp. 2
Jeżeli nie widziałeś filmu i pytasz się czy to miało większy wpływ na fabułę to miało
jesteś dość uciążliwym rozmówcą, niczym 3-letnie dziecko pytające ciągle dlaczego... jeśli do tej pory nie załapałeś to już Ci nikt nie wytłumaczy.
Cepie jeden :D
zoooo... ty faktycznie masz coś z głową :P tyle ludzi już ci probowalo odpowiedziec na pytanie i czytając te odpowiedzi uwazam ze swietnie sie spisali.. a jak nie rozumiesz co piszą to generalnie masz problem :D wspolczuje niskiego ilorazu inteligencji ;]
albo moze jestes biednym smaotnym grubaskiem ktory nie ma z kim pogadac i na sile przedłuża tę rozmowę?:P
Podziwiam cierpliwosc osob ktore starały sie konstruktywnie ci odpisac i serdecznie je pozdrawiam.
m.
"zoooo... ty faktycznie masz coś z głową :P tyle ludzi już ci probowalo odpowiedziec na pytanie i czytając te odpowiedzi uwazam ze swietnie sie spisali.. a jak nie rozumiesz co piszą to generalnie masz problem :D wspolczuje niskiego ilorazu inteligencji ;] "
Ok, chcesz porozmawiać o ilorazie inteligencji? Niech będzie. Skoro oni się świetnie spisali, a ja dalej nie rozumiem to ile IQ musisz mieć Ty, aby Twoja wypowiedź wniosła cokolwiek do tematu i naświetliła sprawę odpowiednio czytelnie do mojego ilorazu inteligencji? 30? A może Twoje IQ 30 to za dużo dla takiego barana jak ja? Zapewne.
I dzięki za zainteresowanie moimi problemami, ale naprawdę z tym swoim IQ 30 mogłabyś wpaść, że Twoje zdanie jest mniej znaczące niż wyziewy z tyłka mewy.
"albo moze jestes biednym smaotnym grubaskiem ktory nie ma z kim pogadac i na sile przedłuża tę rozmowę?:P "
A to wg. Ciebie jest jakiego rodzaju przestępstwo? Chciałaś błysnąć swoim chamstwem, wścibstwem, czy nietolerancją? Zawsze otwierasz usta nie pytania?
"Podziwiam cierpliwosc osob ktore starały sie konstruktywnie ci odpisac i serdecznie je pozdrawiam.
m."
Ja pozdrawiam natomiast wszystkich tych, którzy nie mają nic do napisania na zadany temat i skorzystali z okazji do niewypowiadania się.
ja pomyślałam że ten motyw służył po to, by w szczególny sposób spojrzeć na ludzkie życie- jak na parabolę...
nie przegapmy maksimum tej funkcji!!;)
To może żeby uzupełnić moją krótką wypowiedź dodam, że to moje własne odczucia,bo nie jestem jakimś znawcą. motyw służył wg mnie po to by stworzyć ciekawą i oryginalną historię po pierwsze. i jak na to nie spojrzę, nie przychodzi mi do głowy żadna dziwniejsza. Więc cel zalożony przez twórców został osiągniety, przynajmniej w moim przypadku;p.
Teraz postaram się wyjaśnić moje skojarzenia z parabolą. Jak wygląda wszyscy zapewne wiedzą. http://www.criced.tsukuba.ac.jp/grapes/image/parabola.gif - ten wykres skojarzył mi się bardzo z życiem Daisy i Benjamina; chociaż ich "parabole" biegły jakby przeciwstawnie, to swoim maksimum ("kwiecie życia":P) zahaczyły o ten sam punkt. A motyw życia ludzkiego jako paraboli to już chyba zalążek innego tematu:)
;D jak widzę wypowiedzi co po niektórych to śmiać się chce ... ludzie on zadał tylko pytanie a wy na niego naskakujecie (co po niektórzy). Ma prawo przedstawiać swe poglądy i dociekać wiedzy ... to było moje pierwsze przemyślenie ... kolejne to to iż po prostu stara się wciągnąć was do rozmowy i na razie nieźle mu idzie (Gratulacje). Co do filmu nie wiem czemu ma służyć zastosowanie takiego kontrastu ale mi się podobało i w nosie mam kto i co o tym myśli (także to czy ktoś rozumie ten film czy nie). Jako człowiek nie żyjący nazbyt w świecie filmu chciałbym się zapytać ciebie o coś ze świata realnego ... Wytłumacz mi sens jaki tkwi w tym że dzieci się rodzą a w ciągu kilku następnych dni umierają albo jaki widzisz sens w tym aby dzieci rodziły się z porażeniem mózgowym?????
";D jak widzę wypowiedzi co po niektórych to śmiać się chce ... ludzie on zadał tylko pytanie a wy na niego naskakujecie (co po niektórzy). Ma prawo przedstawiać swe poglądy i dociekać wiedzy ... to było moje pierwsze przemyślenie ... kolejne to to iż po prostu stara się wciągnąć was do rozmowy i na razie nieźle mu idzie (Gratulacje). "
Dzięki, ale akurat wciągnięcie kogokolwiek w "rozmowę" w internecie nie jest żadną sztuką. Natomiast prawdziwą sztuką jest jako takie utrzymanie rozmowy w temacie (a właściwie jest to zupełnie niemożliwe) i dojście do jakiejś rozsądnej konkluzji. Jak widać, Filmweb szczególnie nie nadaje się do takich rozmów.