i przy książce powinni zostać. Adaptacja takiej powieści z góry skazana jest na porażkę. Tak było również w tym
przypadku. Niestety żyjemy w kraju, w którym książki parzą i ogłupiały lud jest filmem zachwycony. Cóż jako kinomaniak
filantrop jestem zawiedziony tak słabą adaptacją. Ciekawe czy powstanie kiedykolwiek dobra adaptacja filmowa
książki? Obym doczekał takich czasów.
Wszechobecna, słynna serialowa adaptacja "Pieśni lodu i ognia", pomimo różnic w fabule, jest bardzo dobrze zrobiona. A ze stricte filmowych ekranizacji "Ojciec chrzestny" (część pierwsza) podobał mi się bardziej niż książka.
O pierwszej częsci można powiedzieć że śnię, ale o WPO, to nie. Kurde wycięto chyba 3 wątki bo film byłby za długi.
Zgadzam się, dalsze części już do zniesienia, pierwsza to baja do zbijania bąków :0
o co to każdy przed obejrzeniem jakiejś ekranizacji która powstała na podstawie książki powinien ją przeczytać? bezsensu.. fajny film, przyjemny. Poza tym statystycznie Polska jest jednym z krajów w którym najwięcej się czyta... ehh
Cóż może kinomaniak filantrop, ale na pewno nie inteligent. Film to nie książka, tych dzieł się ze sobą nie porównuje, bo nie są równoważne.
Ale skoro tego nie rozumiesz, to tak jak byś porównywał samochód z dorożką, jedno i drugie jeździ, samochód był inspirowany dorożką, cechy wspólne też występują, ale...
Yntelygencyji brak, więc liczę na wyobraźnię i zrozumienie przykładu ;)
odezwał się znawca... przytoczę link: http://www.filmweb.pl/film/Ciekawy+przypadek+Benjamina+Buttona-2008-123383/award s
"Niestety żyjemy w kraju, w którym książki parzą i ogłupiały lud jest filmem zachwycony"
Mówisz jak potłuczony. Bardzo typowe dla ludzi którzy przeczytali kilka książek i uważają się za lepszych od "reszty", problem w tym że aktualnie w naszym kraju mamy modę na czytanie książek, gdzie nie spojrzysz ludzie z książkami. Więc albo żyjesz na jakimś zadupiu gdzie faktycznie nikt nic nie czyta, albo obracasz się w takim towarzystwie.
oświeć mnie ty biedaku który mentalnie jest ponad swój kraj a przyszło mu się tu urodzić
Zawsze jak czytam tego typu komentarze, to nasuwa mi się myśl: No Amerykę odkrył... -przecież to oczywiste.
Problem takich ludzi jak Ty jest taki, że nie potraficie potraktować filmu, jak całkiem innego dzieła.
Kiedy oglądam ekranizację, to nie spodziewam się tego że ktoś mi pokaże dokładnie taką samą historię jak przeczytałam z dokładnie tak samo przedstawionymi bohaterami jak ich sobie wyobrażałam i zwróci uwagę na te same elementy na które ja zwróciłam uwagę włączając w to emocje i poruszane problemy. Zawsze jestem ciekawa co urzekło twórców i co wybiorą do swojej produkcji i jak zgrabnie połączą wątki. I tak na przykład Władca Pierścieni stał się światowym hitem kasowym i filmem kultowym, bo choć kupa rzeczy się nie zgadzała, to atmosfera filmu sprawia, że masz ciarki na ciele i czujesz tolkienowski świat.
Chwała Tobie za to, że potrafisz wskazać różnice, bo to znaczy, że poświęcasz trochę więcej uwagi historii a nie traktujesz jak kolejną przeczytaną bez zrozumienia książkę, którą za chwilę zapomnisz.
,,Niestety żyjemy w kraju, w którym książki parzą i ogłupiały lud jest filmem zachwycony. " - z tym się nie zgodzę, bo film to nie tylko jakaś tam historia, ale zgrabne lub niezgrabne łączenie wątków, praca aktorów, którzy sprawiają a, że lubimy bohaterów albo nie i oczywiście muzyka, która potrafi nieraz sprawić, że uczucia są wręcz namacalne, itd.