PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=568905}

Chciwość

Margin Call
2011
6,8 48 tys. ocen
6,8 10 1 47616
6,7 27 krytyków
Chciwość
powrót do forum filmu Chciwość

Niedopracowany

ocenił(a) film na 5

Mamy uwierzyć, że szeregowy makler odkrywa, iż firma stoi na skraju przepaści, a góra niby o
niczym nie wie?
Bzdura. Zarządy takich banków grały ostro i bardzo ryzykownie, wiedząc, że w razie czego rząd
ich uratuje (za pieniądze podatników zresztą), gdyż są "zbyt duzi, żeby upaść".
Poza tym; gra aktorska jakaś teatralna, maklerzy i finansiści nieprzekonywujący, film nie umywa
się do takich obrazów jak choćby Wall Street cz.I i II.

ocenił(a) film na 7
Ahmed_1

Bzdura? więc mało się znasz na finansach.

ocenił(a) film na 10
zulombo

o co ci chodzi? slusznie napisal: "Zarządy takich banków grały ostro i bardzo ryzykownie, wiedząc, że w razie czego rząd
ich uratuje (za pieniądze podatników zresztą), gdyż są "zbyt duzi, żeby upaść". "
Jest to bardzo dokladny opis tego co sie dzialo, i geneza kryzysu bankow inwestycyjnych.

ocenił(a) film na 9
oscar38

1) Gdzieś z tyłu głowy na pewno mieli przekonanie, że "są zbyt duzi... itp", czyli "drogi rządzie, nie wtrącaj się w nic, ale w razie czego - pomóż".
2) Akurat w tym filmie prezes mógł rzeczywiście nie mieć pełnego obrazu bo wyższy szczebel menedżerski (tu reprezentowany przez Demi Moore) trochę takie informacje kitrał żeby nie podpaść i zwalniał "proroków" złej nowiny z działu ryzyka. Cała dramaturgia tego filmu polega moim zdaniem na tym, że nawet w obliczu jasnych przesłanek nie zachowywali się racjonalnie, wypierali myśl o porażce bo "jakoś to będzie, zawsze coś się wymyślało" - liczy się zysk tu i teraz.

ocenił(a) film na 9
Ahmed_1

Przecież historia o "odkryciu" dokonanym przez maklera to jest wymysł twórców filmu. Wiadomo że w realu to tak nie wyglądało, ale nie zmienia to faktu że film GENIALNIE oddał atmosferę i ducha tych ostatnich chwil przed krachem na rynku CDSów. W realu przecież było tak że ktoś na rynku pierwszy zdał sobie sprawę że system sie zawali i zaczął sprzedawać. Nie ma znaczenia że w rzeczywistości nie był to jakiś młody makler a kierownictwo na górze i bez takich odkryć dobrze wiedziało o co chodzi. W filmie chodzi o coś więcej: o mechanizm który sprawia że dorośli, doświadczeni ludzie, którzy zęby zjedli na branży finansowej działają jak stado kompletnych baranów - doprowadzając do ruiny nie tylko gigantyczną korporację ale i do kryzysu w gospodarce.

Wątki takie jak sowite odprawy dyrekcji, wychędożenie tych na rynku którzy zorientowali się "odrobinę później", stwierdzenia (prawdziwe) że przy zamykaniu transakcji ktoś zawsze jest frajerem który traci a drugi jest szczęściarzem który zyskuje (oderwanie rynku od fundamentów) - to wszystko są dodatkowe smaczki w tym filmie.

BTW, myli się ten kto twierdzi że ten film jest jakiś anty-kapitalistyczny. Nic podobnego. Ten film pokazuje genezy kryzysów, które jak Tuld przepięknie wyjaśnia pod koniec - po prostu zdarzają sie cyklicznie i tyle. Można powiedzieć że kryzysy w kapitalizmie zawsze powoduje przerost psychologii nad fundamentami, czyli błędne szacowanie ryzyk i niepełna informacja - w warunkach dużej koncentracji kapitału kilka nietrafionych decyzji czy błędnych pomysłów powoduje katastrofalne skutki, ale świat kręci się dalej....

ocenił(a) film na 10
Ahmed_1

A widziales w ogole ten film czy przespales polowe? Problem odkryl szef departamentu ryzyka, ktory zostal zwolniony. Czlowiek ktorego nazywasz szeregowym maklerem nie byl maklerem tylko pracownikiem dzialu ryzyka, ktory tylko na swiezo podszedl do pracy Erica Dale'a.Na dodatek byl doktorem od rakiet czyli gosciem raczej grubo powyzej przecietnej biorac pod uwage wiek: 28 lat

ocenił(a) film na 5
chuckyy

Ale ty masz problem. Chodziło mi o to, że góra doskonale wiedziała, do czego doprowadzi taka polityka banków i instytucji finansowych. Tam pracują najlepsi ludzie po najlepszych uczelniach. Wiedzą na co mogą sobie pozwolić. Mają zawsze opanowanie kilka ruchów do przodu. System, którego są częścią nie może upaść, bo to oznaczałoby koniec świata. Zatem podatnicy, rząd i bank centralny muszą karmić tę pijawkę m.in. dodrukiem pieniądza.

Makler czy pracownik działu ryzyka? Co za różnica. Płotka.

Tak w ogóle film kiepski - nie tylko na poziomie gry aktorskiej czy zdjęć, ale także merytorycznie.
Jak nie widziałeś jeszcze, zobacz sobie Big Short albo choćby Inside Job.

ocenił(a) film na 10
Ahmed_1

Ale brniesz. Po raz kolejny Ci powtarzam. Sprawe namierzyl szef departamentu ryzyka nie zaden makler. Poza tym skoro oni to plotki to kim Ty jestes? I co jest nie tak z merytoryka? A inside job to film bardziej dokukentalny odnoszacy sie wlasnie do tego samego co w chciwosci

ocenił(a) film na 5
chuckyy

Tak, płotki. I nie wiem czemu porównujesz ich do mnie ;) Ja też występowałem w tym filmie? :P
Chyba jak mówimy o filmie i ich bohaterach, to raczej w kontekście ich wzajemnych relacji.

Z meteorytyką z grubsza to jest właśnie nie tak, że nikt niby nic nie wiedział (w tym zarządy banków), do czego prowadzi choćby dawanie bez ograniczeń kredytów bezrobotnym, tylko nagle 'odkrył' to jeden z pracowników. Oszem zorientował się, tylko że nie był pierwszym.
Zresztą co będę tłumaczył komuś, kto ocenia taki film na 10. Film, które prawie na każdym polu leży.

ocenił(a) film na 10
Ahmed_1

Nadal nie ogarniasz czym zajmowala sie ta firma bo ciezko nazwac to bankiem. Oni skupowali i sprzedawali paczki kredytow po kilka czy kilkaset milionow. Nie zajmowali sie udzielaniem kredytow dla plotek. Poza tym zarzad brnal w temat na zasadzie: jakos to bedzie. Zarabiamy i zarabiac bedziemy. A jesli cos sie posypie to wybrniemy. I wybrneli. Dokladnie tak jak w realu wszystkie duze banki i firmy z branzy finansowej. Nadal nie potrafisz powiedziec co w filmie nie gra. Mowisz: nie gra bo nie gra. Slabe argumenty.

ocenił(a) film na 5
chuckyy

Nie wiem czemu ci jeszcze odpowiadam, skoro niewiele do ciebie dociera.
W poprzednim poście pisałem o systemie nie o konkretnym banku. Odróżniam banki od innych instytucji finansowych, zresztą granica jest dość płynna.
Filmu się czepiłem z kilku względów, o których przeczytasz jeśli prześledzisz wątek. Nie będę w kółko powtarzał tego samego. Uważam ten obraz za przeciętny, najbardziej drażniąca jest kwestia człowieka, który dokonał wielkiego 'odkrycia' :p - jak gdyby zarządy nie zdawały sobie sprawy do czego prowadzi bieżąca polityka. Grali ostro, cynicznie, zakładali się przeciwko systemowi, bo kiedy on zacznie chylić się ku upadkowi, wtedy najwięcej zarobią. Zresztą nie będę ci się tłumaczył. Film nie spodobał mi się i koniec. Jak ci to nie pasuje to podpal się w ramach protestu albo oflaguj :P

ocenił(a) film na 10
Ahmed_1

Film miał prawo Ci się nie podobać. Kompletnie mnie nie interesuje jakie filmy lubisz. Spierałem się tylko z Twoją argumentacją, która jest błędna. Być może nie miałes nigdy do czynienia z dużymi korporacjami - dlatego trudno Ci pojąc, że zarząd oraz szefowie zazwyczaj najmniej wiedza o własnych firmach. Właśnie dlatego płacą kolosalne pieniądze dyrektorom i innym kierownikom. Zresztą w filmie Tuld powiedział jasno: nie siedzę w tym krześle z powodu wybitnego umysłu.
I po raz kolejny wracając do odkrycia jednego człowieka - kto wg Ciebie miał odkryć problem finansowy w danym konkretnym momencie? Jakieś specjalne ciało składające się z co najmniej 3 osób, żeby Ciebie nie drażniła jedna osoba? Zawsze ktoś jest pierwszy i zawsze jest to jeden człowiek. Logika tak nakazuje.

ocenił(a) film na 5
chuckyy

W tym wypadku była to pewna oczywistość, która nie wymagała "odkrycia" przez konkretnego człowieka w konkretnej firmie. Sytuacja, w której znalazły się rynki w latach 2006-2008 wskazywała na nieuchronny krach. Wielu ludzi nie tylko się tego spodziewało, ale być może świadomie do tego doprowadziło (tu możemy się domyślać). Jak wielu? Niemało, patrząc po liczbie osób, które zarobiły na kryzysie.
Film każe nam wierzyć, że jeden człowiek odkrył niebezpieczeństwo, a tak w ogóle to wszyscy raczej grali fair, a jak działali na szkodę systemu to raczej nieświadomie, z chciwości, nie spodziewając się negatywnych konsekwencji dla rynku.

Naprawdę szkoda czasu na ten film i na dyskusję o nim.

ocenił(a) film na 10
Ahmed_1

Nadal widac, ze go nie ogladales dokladnie. O sytuacji ostrzegali szefa pracownicy juz rok wczesniej. Ale zarzad to zignorowal bo kasa plynela szerokim strumieniem i to jest wlasnie chciwosc o ktorej mowa w polskim tytule. Az do momentu kiedy firma stanela nad przepascia.