Sam Roberts ma cel w życiu. Sądzi, że wie, co to miłość i ma ułożony idealny plan na przyszłość. Wszystko to legnie w gruzach, gdy pojawia się Charly. Dziewczyna jest zupełnie inna niż on. Sam wszystko planuje, ma idealistyczne poglądy. Ona jest spontaniczna i cyniczna. Przeciwności się przyciągają, uczą się być ze sobą i akceptować różnice.
IRYTACJA rosnąca z każdą minutą filmu. Wkurza absplutnie wszystko: scenariusz, reżyseria, aktorsto, zdjęcia, scenografia i kostiumy... Nieprawdopodobne spiętrzenie kiczu i banału. Infantylne rozmowy o sensie życia, miłości i poszukiwaniu Boga mają wywoływać wrażenie intelektualnej głębi tej historii. Cóż, ograniczę...
więcej