Byłam wbita w fotel i sparaliżowana - pustotą, prostotą i płytkością tegoż „filmu” (celowo daję cudzysłów). Wartość, tak naprawdę, mają dwie sceny – pierwsza i ostatnia z cytatami z „Hamleta”.
Brakuje tylko obrazu, w którym jeden z bohaterów pogrążony w głębokiej zadumie nad czaszką pieska, kotka, rywala (?), rzekłby: „Być, alko nie być, oto jest pytanie”. (A może taka scena była, tylko ją przegapiłam ?)
Gdyby Szekspir żył, twórcy „filmu” nie wypłaciliby się Mistrzowi za profanację.
Nic nie ma tu sensu, ani porządku.
Akcja umieszczona w czasach bliżej nieokreślonego pogromu morderczych terrorystów i wszechogarniającej apokalipsy, jak zapewniają speakerzy radiowi, tak naprawdę toczy się na zalanym słońcem ranczu i w malowniczym „Domku na Prerii” (serial był o niebo lepszy). Brakuje tylko Dr Quinn galopującej w tle tej sielankowo – niesielankowej akcji na koniku bułanym.
Sceny takie jak improwizacja miłości oralnej ... bo Meksykanin zauważył ... że mąż widzi, obserwuje, śledzi ... są nie tylko niestrawne lecz również nieinterpretowane.
Tekst o magicznej wręcz zdolności kobiet do rozpoznawania ojcostwa jest groteskowy. Po co są więc skomplikowane testy DNA, skoro „kobiety TO wiedzą” ? A może pojawił się „ten trzeci” – i jesteśmy świadkami „Niepokalanego Poczęcia” ? Jak dobrze, że nie doczekaliśmy rozwiązania. Jeszcze z brzucha naszej bohaterki wyskoczyłby ... mały Murzynek.
...I nagle w jednej z ostatnich scen są, wkraczają, bestialsko wdzierają się w filmową, słoneczną rzeczywistość trójki naszych uciemiężonych bohaterów - ONI - morderczy terroryści. I to piękna scena – bo jedna z ostatnich :-).
Film polecam kulturalnym analfabetom – fanom Dody Elektrody i Feela (żeby nie pozostawić bez pasującego rymu) – Gila. Pozostających w druzgocącej mniejszości zapraszam do wspomnianej już niżej „loży szyderców”, bo zapewniam szydzić jest z czego! „Film” pod tym względem nie zawodzi na pewno!
o tak zgadzam się w 100%. Ten film to gniot, gorszego już dawno nie oglądałam. Żałowałam straconych godz poświęconych na oglądanie tego "niezłego" filmu. Nie rozumiem tak wysokich ocen. Daję 1/10. Po prostu masakra.
Nie oglądałem filmu od początku i muszę się zwrócić o pomoc. Czegoś tu nie rozumiem - dlaczego nie mogli po prostu zabić tego Meksykanina? Nawet go potem zjeść żeby było wydumanie i przy kolacji czytać wspomnianego wyżej Hamleta. Przecież nie więził ich chyba, mogli iść dalej.
„W pustej szklance – pomarańcze…” -> No gdybym mógł przyznawać odznaczenia i nagrody na Filmwebie joannadarc dostałaby Złotą Gwiazdę Streszczenia Fabuły Filmu W Jednym Zdaniu.
Pomysł super ciekawy, gdyby nie braki w scenariuszu: mężczyzna godzi się by jego żona (która kocha i pożąda) poszła za jedzenie spać z innym, a niby nie było ośrodków egzekwujących prawo, wszechogarniający chaos, terror itp. Jedno pchnięcie nożem - i ich dom byłby ich własnością. Albo nawet jeśli mieli w sobie tę niechęć do zabijania to mogli iść dalej. Jeśli to studium psychologii w kontekście zachowań skrajnych to chyba nie przewidziano wszystkich możliwych potencjalnych zachowań ludzkich. Znane nam obrazy męczenników i cierpiętników nigdy nie są cierpieniem dla jedzenia. Hiob, Jezus, męczennicy pierwszych wieków idący bezwolnie na areny mieli jakiś nadrzędny cel. Chyba postawę głównych bohaterów porównać można to tylko do Holocaustu. Żydzi myśleli, że jak będą posłuszni Niemcom to nic im się nie stanie. Tyle, że Żydzi nie mieli za bardzo możliwości ucieczki, Powstanie w Getcie było w zasadzie wyborem rodzaju śmierci, nie mieli żadnych szans. A ta dwójka miała przewagę liczebną, możliwość ucieczki więc chyba nie można porównać do tragedii Narodu Żydowskiego z II wojny światowej. Końcówka filmu groteskowa. I ta kłótnia o ojcostwo po prostu żena max.
Prawdziwe filmy psychologiczne pokazujące najdziwniejsze zakamarki naszej osobowości to choćby: "Bennys Video", "Walc z Baszirem", "Dekalog IX" (pozwolę sobie nie wymieniać więcej). "Cena przetrwania" jawi się przy nich jako film klasy B, który zachwycić może polsatowskiego widza wsi i małej miejscowości, wykształcenie: gimnazjum lub zasadnicza szkoła zawodowa, wiek poniżej 15 i powyżej 40. Cała reszta nie da takiemu dziełu więcej niż 5.
Wracam do meritum: Proszę o pomoc i nakreślenie początkowych scen.