"Cemetery Junction " opowiada śmieszną, wzruszającą i uniwersalną historię, o uwięzieniu w małej miejscowości i marzeniach o ucieczce. W 1970 roku, w Anglii, trzej przyjaciele spędzają dnie żartując, pijąc, bijąc się i flirtując z dziewczynami. Freddie (Christian Cooke) chce wyrwać się z robotniczej klasy, ale jego przyjaciele - chłodny i...
Scena na balu zwycięzców wywołała mój szeroki uśmiech. Kwintesencja szczurzarnianego z prezesem d***iem (Fiennes, jak zawsze genialny z tym jego oszczędnym stylem).
kurczę, po Ricky Gervaisie i Stephenie Merchancie spodziewałem się lepszego filmu, tym bardziej, że sporo tu przychylnych komentarzy; sama historia całkiem ok, w spokojnym klimacie; momentami zabawny i po prostu przyjemny, ale nic poza tym niestety - za mało jak na umiejętności wyżej wymienionych panów
Moja ocena: 6/10
zapewne dałoby się wycisnąć z tego więcej, rozbudować, czymś jeszcze złapać za serce.
nie można go niestety nazwać filmem wybitnym. ale mimo wszystko urzeka. urzeka ideą walki o
marzenia, młodzieńczą naiwną odwagą.