Ciepłe kino familijne troszkę w klimacie Little Miss Sunshine ale jednak daleko z tyłu.
Mam jedno pytanie, które mnie nurtuje od samego początku - czy nikt tam nigdy nie pomyślał o aparatach słuchowych?
To jest tak oczywiste, że aż irytujące, że ten wątek nie został poruszony. Wystarczyłaby mi informacja, że w ich przypadku taki sprzęt w niczym nie pomoże.
Nie znam osób głuchoniemych, nie jestem biegła w temacie ale wydaje mi się to oczywiste, ze jeżeli, ktoś jest głuchoniemy to szuka wszelkich sposobów na to żeby nim nie być, na tyle ile pozwala nauka.
Pominięcie tego tematu w tym film jest dla mnie wyjątkowo niedorzeczne i irytujące.
No właśnie chodzi o to, że część z nich absolutnie nie szuka żadnych sposobów, żeby słyszeć. Wręcz uznają to za zdradę swojej tożsamości. W rozmowie z córką, matka w pewnym momencie powiedziała, że była wściekła, jak okazało się, że ona słyszy.
Aparat słuchowy pomoże niedosłyszącemu, ale nie niesłyszącemu. To tak samo jak okulary nie pomogą niewidomemu.
Przecież wyraźnie jest powiedziane, że nasi bohaterowie są całkowicie głusi. Aparaty słuchowe to sprzęt dla osób niedosłyszących i słabosłyszących.
Nie wiem z jakich czasów jesteś ale w 2022 na głuchotę nie ma żadnych lekarstw, można ewentualnie korzystać z szeptunów albo znajomości ministra mejzy
Akurat na gluchote są lekarstwa . Implanty słuchowe. W Polsce wiele tysięcy ludzi już takie implanty ma. Nawet całkiem niesłyszące dzieci dzieki tym operacjom mówią, slyszą bez problemów. Musza tylko nosić ten specjalnych procesor mowy. Natomiast koszt implantacji to w Polsce Ok 100 tys. Dobry tradycyjny aparat to 3-8 tys. W stanach pewnie to bariera finansowa i brak u wzpieczenia ogranicza dostęp. Dla mnie już we francuskim filmie 2014 roku było to dziwne bo codziennie stykam się z osobami niesłyszącymi ale z implantami lub procesorami. Komunikują się bez problemow
Aparaty słuchowe, implanty to ZUO, bo niszczą tożsamość Głuchych (koniecznie z wielkiej litery!). Czyli kolejne wariactwo naszych czasów. A potem płacz, że Głusi żyją w swoim getcie, że rzekomo wspaniała kultura Głuchych nikogo nie obchodzi i nikt ze słyszących nie ma zamiaru nauczyć się migać. Bo jednak miganie to nie jest po prostu "obcy język". To język może ciekawy dla badaczy, ale w praktyce bez zastosowania, o ile ktoś nie jest zawodowo albo rodzinnie związany ze środowiskiem głuchoniemych.