Dzień urodzin córki. Bohater próbuje pogodzić życie rodzinne i obowiązki wobec gangu, w międzyczasie szpiegujac przez telefon kochankę. Nie można było lepiej pokazać jego rozdarcia, do tego z dużą dawką humoru.
Jednak urodziny się nie udały, nie można tak żyć na dłuższą metę. W pewien sposób to przełomowa scena, bo do tej pory udawało się wszystko. Teraz karta zaczyna się odwracać...
Świetny film.:)
Dokładnie, też zwróciłem uwagę na tą scenę. Najwspanialszym znakiem całej tej hipokryzji była czapka kucharska na głowie podczas mafijnej narady. Ojciec uwijał się jak w ukropie, a córeczka i tak się obraziła.
Fajna scena to również ta w pierdlu,kiedy Bugsy rozmawia przez telefon a kelner otwiera jakieś wytworne wino w celi :-)
Trochę tylko za bardzo to wzięte z "Chłopaków z ferajny". Tutaj na siłę to zrobione nieco, bo mimo wszystko gangsterzy szybko idą, a świeczki udaje się odpalić i nieco od czapy córka nagle się obraża. Tak właśnie ani tego kopa, ani tej paranoi, ani tej sprawności co w "Chłopakach..." nie ma. Tak jest zresztą w całym filmie, niby wszystko gra, ale brak błysku.