PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=812176}
5,6 19 tys. ocen
5,6 10 1 19198
4,7 37 krytyków
Broad Peak
powrót do forum filmu Broad Peak

Byłam wczoraj na seansie Broad Peak. Bardzo chciałam na dużym ekranie zobaczyć tą historię. Osobiście nie jestem fanką gór. Natomiast uwielbiam literaturę górską i wszelkie górskie historie. Moja biblioteczka ugina się od biografii himalaistów i wszelkich słynnych wejść na ośmiotysięczniki. 9 lat temu z zapartym tchem nasłuchiwałam jak czwórka polskich himalaistów próbuje zdobyć Broad Peak. Wolałabym jednak nie pamiętać tego co działo się po wyprawie. I to nie tylko w prasie i środowisku górskim, ale ilu się wtedy znawców od gór znalazło na naszym polskim podwórku... Dlatego od filmu oczekiwałam tylko jednego - by nie szukał winnych. Jak wszystkim wiadomo historia rozgrywa się na 2 płaszczyznach czasowych - 1988 i 2013. Próba pierwszego wejścia na Broad Peak jest wspaniale ukazana, w najmniejszym szczególe. Berbeka, Zawada, Wielicki, Lwow - ich relacje między sobą. Reakcja Berbeki jak dowiaduje się, że nie zdobył Broad Peak. Niedużo, ale z wyczuciem ukazana jest rodzina Maćka. Rozśmiani, energiczni i dumni z ojca synowie. Co do Ewy Berbeki mam mieszane uczucia. Spełnia się w swoim zawodzie, wychowuje dzieci, kocha męża i... Tu mi czegoś brakuje. Jakieś sceny, wyrazu twarzy, tupnięcia nogą. Ciężko uwierzyć, że tak potulnie zgadzała się na te eskapady męża. Z tym stoickim spokojem. I tak mija z 80% filmu. I nagle bez żadnego spójnego połączenia jesteśmy w 2013. Reżyser nagle jakby zaczął się spieszyć. Wydarzenia z 2013 robi po łepkach, są płytkie i niedokładne. W biegu przedstawia pomysł Krzyśka Wielickiego na ponowny atak na Broad Peak, nowy zespół - Bielecki, Małek, Kowalski i rach ciach mamy atak szczytowy. Co to ma być? Liczyłam, na ukazanie tych postaci, ich relacji między sobą. Przecież byli zespołem, współpracowali ze sobą. Nie ma tego i bardzo brakuje w filmie. Seans kończy się zdobyciem góry, Adam i Artur schodzą a Krzysiek przez radio wywołuje Maćka. Czy bym chciała aby inaczej film się skończył? Nie. Wiadomo, jak ta historia się potoczyła. Nic więcej nie trzeba dodawać. Zakładam, że przy innym zakończeniu ponownie rozgorzałaby dyskusja kto winien czy nie winien. Film zakończyli w najlepszy możliwy sposób. Na uwagę zasługuje piękna, momentami trzymająca w napięciu muzyka i zachwycające, niesamowite ujęcia z drona. Dla tych widoków warto iść do kina, niż męczyć się wślepiając w laptopa. Na tle gór widać mikroskopijne czarne kropki, a w innym ujęciu widać że te kropki to wspinacze zmierzający na szczyt góry. Rewelacja. I Irek Czop. Ja pewnie nie będę obiektywna, bo jestem fanką tego aktora i oglądam co tylko mi wpadnie w ręce z jego udziałem. Ta rola po prostu jest niesamowita. Ta mimika, te oczy... Scena jak wydostaje się z jamy śnieżnej po ciężkiej nocy. Cóż, to trzeba zobaczyć. Polecam wszystkim.