Ma taki specyficzny szpiegowski klimat, coraz rzadziej niestety spotykany. Oglądałem go na VHS chyba ze 100 razy :)
Film jest po prostu nudny. Takie kino akcji bez akcji. A książkę to się czytało przez czterysta stron z wypiekami na policzkach. Może po prostu była zbyt dobra, żeby ją ekranizować. W filmie nie czuć nawet napięcia, a los bohaterów jest mi obojętny.
Tajemnica którą odkrywamy razem z bohaterami trzyma nas w napięciu tak długo aż sami
coś odkryją - szkoda że tak stare wydawnictwo i tylko na vhs-ie
Trylogia Morrella jest świetna (naprawdę szkoda, że nie nakręcili wszystkich części). Film - moim zdaniem dobry z plusikiem. Tylko dlaczego, do jasnej ciasnej na filmwebie nosi on tytuł "Braterstwo Róży" skoro książka ma tytuł "Bractwo Róży"? Przecież te słowa mają inne znaczenia, a tytuł książkowy jest właściwiej...