Podobnie jak płytko zarysowane postaci uwielbiam płytkie dialogi:
Talib do Sama: "Zabij go bo utnę mu głowę!!!".
Majstersztyk szantażu emocjonalnego :D
Macie inne przykłady z tego filmu?
Nie dodałem, że Oczywiście zabić ma tą samą osobę, której talib ewentualnie utnie głowę.
Jakbys nie zrozumial to moze wytlumacze: Sam mial go zabic, aby ten mial lepszą śmierć? Nie poprzez odcięcie głowy przez terrorystę? Oczywiscie dla terrorystom bylo to na ręke zeby pokazac do czego potrafia doprowadzic czlowieka i moze akurat wiedzieli ze taki Amerykanin zdecyduje sie na zapewnienie lepszej smierci swojemu podwladnemu. Chociaz teraz pozostaje pytanie czy lepsza jest smierc od ujebania glowy czy od zmasakrowania metalową pałką.
:-)
może ja źle zrozumiałam... ale chyba chodziło o to, że miał wybór albo zabić jego i uratować swoje życie, albo oni zabili by Sama. I przy okazji kolegę, bo i tak "już był bezużyteczny". Czy tylko ja tak zrozumiałam ?
oni obydwaj już byli trupami, przed tą propozycją taliba... a tylko zrządzeniem losu Sam ocalał. Więc nie wiem po co odbier
sorki... poprzednio wcisnąłem enter niechcący ....
w mojej ocenie oni obydwaj już byli trupami przed tą propozycją taliba, od momentu kiedy wpadli w jego łapy... a tylko zrządzeniem losu Sam ocalał. Więc nie wiem po co odebrał życie koledze? Samopoczucia sobie tym działaniem nie poprawił jak widać było w dalszej częsci obrazu. Mógł zostawić tą czynność talibom... przeciez osiagneli swoj cel - ponizyli amerykę słowami jego obywatela, ktore wlozyli mu w usta szantazem i torturą.
Ale zeby uzasadniac to zabojstwo checia ulzenia koledze zadajac mu inny rodzaj smierci (nie przez uciecie glowy tylko pałką) uwazam za conajmniej kuriozalne spojrzenie na sprawę. Smierć to śmierć ... wolałbym jej nie zadawać w jakikolwiek sposób
Ta scena miała pokazać, że Sam został doprowadzony do skraju możliwości. Był twardy przez cały okres niewoli, ale postawiony w tak ekstremalnej sytuacji po prostu chwycił za pałkę. Myślę, że to była wypadkowa racjonalnego myślenia ("przynajmniej uratuję siebie") i działania pod wpływem bardzo silnych emocji.
Sam nue chcial tego zrobic i ni3e zrobilby tego gdzyby nie to ze bardzo chcial wocic do domu, dzieci i żony, dom byl wazniejszy niz zycie kolegi... I to wypomnial żonie przy tym jak rozwalal kuchnie mowiac czy wie jak bardzo ją kocha i co tam dla niej zrobil... Ta scena miala wg mnie pokazac ze dla żony i rodziny byl zdolny nawet zabic przyjaciela....
Dzięki temu przeżył. Gdyby nie podniósł pałki, dostałby kulkę w głowę, tak pozostawili go w niewoli, mógł się jeszcze na coś przydać, kolejna egzekucja, itp. Zabójstwem przyjaciela kupił sobie czas, dzięki któremu został odbity.
Moim zdaniem film bardzo dobrze zagrany. Toby McGuire w końcu zagrał we filmie, w jakich jest dobry, a nie Spidermany.. Natali też pozytywnie mnie zaskoczyła, po serii beznadziejnych ról w Gwiezdnych Wojnach i V jak Vendeta.
V for Vendetta przeciez fajny film :P poza tym uważam, że w takiej sytuacji, w której stoisz u progu śmierci - nawet najmniej złożony słownie szantaż wystarczy aby złamać człowieka - sytuacja w filmie była ukazana (moim zdaniem) bardzo naturalnie - bez przesady, żeby Talibowie etc. posługiwali się "nie płytkimi dialogami" - np tak sformułowanym zdaniem: "proszę w trybie natychmiastowym odciąć głowę pańskiemu koledze, iż w przypadku nie wykonania mojego polecenia odetniemy głowę Panu.'' - no kurrrww..... bez przesady :P tam sie nie chrzani w takie gierki tylko mowi sie tak: " odyeb mu ten pierdo***y łeb !!" - więc nie rozumiem, dlaczego Ci te ich dialogi nie pasują :) film bardzo fajny :) 8/10
Ciezko jest zrozumiec motyw, ktorym kierowal sie Sam. Zdaje sie, ze zarowno chcial oszczedzic koledze cierpien i traumy dla rodziny (film z odcinaniem glowy na zywca dla rodziny zmarlego bylby szokiem) jak i chcial uratowac samego siebie choc na chwile. Znalazl sie w takiej sytuacji, gdzie kazda jego decyzja bylaby zla, cokolwiek by nie zrobil drugi zolnierz umarlby wiec postanowil sprobowac uratowac siebie. A film lekko "flaczasto-olejisty" ale 7 sie nalezy.
hm, z całego filmu zapamiętałem chyba tylko dwa cytaty:
rozmowę Tommy'ego z ojcem
"- Nigdy nie dasz mi powodu do dumy
-Duma to grzech."
Podobała mi się ta riposta.
A drugi to tekst który Grace jakoś w połowie filmu mówi do Tommy'ego
"Banał za banałem"
idealnie opisuje dialogi w tym filmie.
Dałem 7/10 ale nie potrafię powiedzieć czemu, bo mogę powiedzieć dużo złego o tym filmie.
Ale mimo wszystko się dla mnie broni- Portman? role dziecięce? praca kamery? A może wszystko po trochu, warto zobaczyć, ciężko się zachwycić.
Sceny w Afganistanie byly zdecydowanie najlepsze w calym filmie. A scena katowania podwladnego fenomenalna
Genialna rola Tobiego i tym film się broni...Portman też nie najgorzej...ale role dziecięce to już dla mnie przesada, dzieci praktycznie od razu przystosowują się do sytuacji po stracie ojca. Od razu też akceptują brata Sama jako swojego opiekuna, tatę?, no bez przesady, właśnie w takich zachowaniach szukałbym płycizny, płycizny uczuć. Poza tym bez zastrzeżeń. Co do zarzutów o dialogi, nie wiem czego oczekujecie po filmie traktującym o przeżyciach wojennych? Mądrości Freudowskich i analizy psychologicznej? Spokojnie film to pokazuje w zrozumiały sposób, a nie urzywa własnie pseudonaukowego bełkotu i mądrości życiowych niewaiadomo skąd...Jak dla mnie 7+/10, więc zostawie 8/10 :).