Chodzi mi o jedną z końcowych scen, gdzie Religa zapisuje na tablicy dawkowanie leku.
Skąd wziął prawidłowe dawki, skoro jak mówią jego asystenci, w innych krajach podaje się wyższe?
Porównał wyskość dawki leku z okresem, jaki przeżył pacjent po operacji i uznał, że zmniejszenie dawki będzie korzystne i tak się stało, bo kolejny pacjent przeżył aż siedem lat. W innych krajach widocznie też popełniano błąd.
w książce, prof.Religa wspominał,że poczatkowo dawkowali końskie dozy cyklosporyny(lek obniżający odpornosc, po to, by organizm pacjenta nie odrzucił,,cudzego" organu), bo tak postępowalo się na Zachodzie( pamietajmy,ze mamy do czynienia z poczatkami transplantologii w Polsce).
Pacjenci pozbawieni naturalnej odporności łapali grzybice ogólnoukladowe i umierali z powodu posocznicy. Po prostu sam zaczął analizowac,czemu jest tak duża smiertelnośc i wydedukował