Czy w Polsce nie ma już innych aktorów ??? Ciągle te same twarze, przez co filmy stają się bardzo sztuczne i brak w nich klimatu.
A zauważyłeś, że w każdym Francuskim filmie jest Jean Reno i Gérard Depardieu? No tak to właśnie niestety jest.
Ciekawostka: studio zajmujące się realizacją tego filmu szuka stażystów na plan do tego filmu. To jest żenada, bo na "gwiazdki" polskiego kina to się wyda w sumie milion spokojnie, ale żeby zapłacić komuś kto będzie zapieprzać 10h na panie(bo tyle wynosi dobowy czas pracy na planie) to tyle co kwaterunek i kajzerkę. Jest to trochę bezczelne mimo wszystko.
Jakoś jak w prl-u ciągle byli Kowalewski czy Niemczyk to nikomu nie przeszkadzało. I dobrze. A co do Szyca, to cóż, zeszmacił się w tych lejdisach czy innych pierdółkach.
Tych dwóch panów już się wykazało w Bitwie Warszawskiej i ja bym im na razie podziękowała.
A co do francuskich filmów, Jean Reno i Gérard Depardieu nie grają we wszystkich, oni grają po prostu w bardziej znanych:)
nie ma innych lepszych aktorów w Polsce. ewentualnie Żebrowaski mógłby poszarpać w tym filmie. zresztą podpiszę się pod wypowiedzią martina123154 - dokładnie braci Mrocznych : D
Szyc to taki sam pupilek przemysłu filmowego jak Olbrychski w latach minionych. Różnica polega na gigantycznej różnicy talentu między Panami. Oczywiście na korzyść tego drugiego.
Szyc gra dobrze, np. Symetria czy Vinci.
Ale jak się zaczyna grać w samych marnych niewiadomocotokomedyjkach w których ta tego zdradza, a ten ma romans z sekretarką...
Jeszcze się taki nie narodził, który wszystkim dogodził. Fakt, faktem, iż film obstawili najpopularniejszymi aktorami, chyba nie są najgorszymi, skoro są tak rozchwytywani. Przyznać szczerze muszę, że wiele nie spodziewam się po tej produkcji, mam też nadzieję, że nie uczynią z tego totalnej chałwy...
Przepraszam, gdzie jest napisane, że w tej produkcji udział bierze Karolak? Może coś przeoczyłem? Wyraziłem się o aktorach mających grać w TYM filmie, jako "Bitwa pod Wiedniem". Co do samego Karolaka, cóż... ten nadaje się wyłącznie w roli serialowego imbecyla i uśmiechniętego przydupasa. Poniekąd jest dla mnie wyznacznikiem filmów, których nie warto oglądać.
Nie przepraszaj, nie ma za co :)
"Fakt, faktem, iż film obstawili najpopularniejszymi aktorami, chyba nie są najgorszymi, skoro są tak rozchwytywani" - z tego zdania jasno wynika, iż uważasz, że aktor nie jest najgorszy, skoro jest rozchwytywany, Nie zaznaczyłeś, że chodzi o ten konkretny film. Więc ja pytam z kolei: Karolak też jest rozchwytywany, ale czy na pewno nie jest najgorszy?
Według jakich kryterium przyjmujesz, ze Karolak jest rozchwytywany? "Życie na gorąco"? "Pudelek"? To są Twoje wyznaczniki popularności? Jeśli uparcie pytasz mnie o pana Karolaka, dlaczego równie dobrze nie wyjechałaś ze Żmijewskim, Barcisiem czy Wieczorkiem? Też są bądź byli popularni, czy rozchwytywani. Zresztą... co ma Karolak do "Bitwy pod Wiedniem"? Nic. A o tym filmie powinniśmy tutaj dyskutować. Nie mam zamiaru toczyć dalej tego błędnego koła, proszę, sama sobie odpowiedz na postawione mi pytania. Powinnaś domyślać się jakie mam zdanie/
Uspokój się mój drogi bo ci ciśnienie skoczy :)
Jest rozchwytywany, bo gra w bardzo wielu filmach o stosunkowo wysokim budżecie, a co zajdziesz do kina to świeci ci na plakatach jego mor... facjata :)
A to porównanie mnie do czytelniczki pudelków, kozaczków, życia na gorąco - cóż, powinnam się obrazić. Ja starałam się być wobec ciebie kulturalna.
Nie wyjechałam z innym aktorem, bo wg mnie Karolak jest idealnym przykładem rozchwytywanego beztalencia.
A - i następnym razem przystopuj, bo nikt cię nie atakuje, ja tylko zauważyłam, że jeżeli aktor jest rozchwytywany to wcale nie znaczy, że jest dobry. A ty starasz się udowodnić, że nie mam racji i jestem głupia, jednocześnie przyznając mi rację. Czy to ma jakiś sens? Weź głęboki wdech.
To już nagminne naginanie granic absurdu... Pani psycholog, która po kilku wypowiedziach znacznie lepiej zna mój charakter niż ja sam. Nie dość, że zostałem obwołany frustratem, to na dodatek niekulturalnym chamem, prostakiem i przemądrzałkiem... cóż, podeprę się poprzednimi słowy, iż nie zamierzam dalej ciągnąć tej jałowej dyskusji, gdyż zmierza do nikąd. Powrócę zatem do swojej groty prowadzić dalej życie nieokrzesanego troglodyty.
Absurdem są te bzdury, które tu wypisujesz. Nie pomyliłeś przypadkiem okienek? Gdzie ja cię nazwałam frustratem, chamem, prostakiem, przemądrzałkiem? Umiejętność czytania między wierszami to dobra rzecz, ale kompletnie nie to miałam na myśli!
<mimo usilnych nawoływań, z jaskini wydobywa się jedynie głuche milczenie. Prawdopodobnie istota, którą zamieszkuje nie ma ochoty na dalszą rozmowę>
Olbrychski jest spoko ale jak widze ten ryj Szyca to mi sie zygac chce. W kazdym polskim filmie, prawie w kazdym serialu w reklamach doslownie wszedzie jak jakies widmo.
Jak gdzieś słyszałam (czytałam) ''boję się otworzyć lodówkę czy nie znajdę tam szyca''. Dla mnie dobry aktor to taki, który potrafi wybrać rolę gdzie może grać, a gdzie nie. Mało to potrafi się cenić-''jak już jestem znany to reklama czy kiepski serial to nie dla mnie'', a nie dla kasy zrobię wszystko. Co do Olbrychskiego ostatnio wydaję mi się za bardzo zmanierowany, czyli co to ja nie jestem co to ja nie umiem itp. za mało skromności.