Filmy Clinta i z Clintem znam z nieco innej perspektywy. Tu może bardziej należałoby się przyjrzeć właśnie stronie psychologicznej filmu, bo akcja to taka sobie raczej. Drzemka zaliczona ;)
Jeśli chodzi o umiejętność wqrwienia widza, to trzeba oddać Clintowi co clintowskie, bo pierwszy raz zdołał mnie wqrwić pustym brechotem, czego się po nim nie spodziewałam. Ale to jedno, co mogę na przewrotny plus dać. Fabuła cienka, jak to mówią, jak d^pa węża - banał, skrzyżowanie pseudo Jacka Londona z tandetną wersją Karen Blixen. Tylko dla mających nadmiar wolnego czasu.
'dopoki nie wszedlem do internetu nie wiedzialem, ze na swiecie jest tylu idiotow' (St. Lem).
wracaj do macania kur. filmoznawcy z ciebie nie bedzie.. . ps. zupa ci sie przypala.
Jako wegetarianka nie jem kur, więc nie mam co macać. Cholibka... akurat wycelowałeś po filmie 'Movie 43' z Richardem Gere i mnóstwem dowcipów erotycznych :))) Dobry strzał.