Czasami mi się wydaję, że panowie z WB chcą przesadnie wypromować uniwersum Batmana. Promują pogląd wśród reszty uniwersum DC, iż złoczyńcy z Gotham są drugiej kategorii. Bo spójrzmy prawdzie w oczy: galeria komiksowych postaci z Gotham jest unikalna. Sam Mroczny Rycerz jest ofiarą nagonkowych ataków, iż skoro jest na papierze śmiertelnikiem, to nie ma prawa wychodzić w sprawności poza te sztywne granice. Większość wrogów nietoperza jest zresztą także specyficzna, bo niepoddająca się utartemu schematowi, iż złoczyńca ma być typem gościa walczącego na pięści na ringu, fair play.
Galeria Batmana jest wspaniała i dorównująca całej reszcie. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Nie zrozumcie mnie źle, z niecierpliwością wyczekuję na ten film. Taka koncepcja jest całkiem fajna, bo pozwalająca się wykazać uniwersum Mrocznego Rycerza. Tyle tylko, że to jednak powtórka schematu z "Arkham Origins": siły spoza Gotham, które przybyły pozwiedzać i dziwiące się, iż miasto ma jednak wiele za zaoferowania. Boję się, by to nie był "dowód czegoś tam", naprędce sklejony przez jakiegoś fana, którego uraziły nagonki na jego ulubionego bohatera.
Cóż, jednak domyślam się, że wstawienie ich akurat w świat Arkham mogło być zainspirowane właśnie różnorodnością postaci z "Arkham origins".
Filmem zajmuje się Rocksteady, które ma kompletnie gdzieś Origins. Nawet nie uznają tej gry w swoim kanonie, a plotki o SS w Arkhamverse krążyły już od 2010 roku bodajże.
Promują universum Batmana, bo to jedyny sensowny bohater jakiego mają i który jest jednocześnie bardzo popularny. Osobiście zawsze się cieszę na nowy film z batmanem, ale chciałbym obejrzeć też coś o Flashu, czy Green Lanternie, ale według WB, to się chyba nie sprzeda.
DC ma wiele sensownych bohaterów, i każdy z nich ma o wiele więcej sensu niż Ci Marvela. Scenarzyści w DC poświęcają o wiele więcej głębi na ich postacie, dzięki czemu możemy się z nimi zżyć.
Flashpoint Paradox był tak jakby o Flashu.
Wiedziałem, że nie wyraziłem się jasno. Jednocześnie sensownych i popularnych. Przecież wiadomo, że o wiele łatwiej sprzeda się Batmana, niż Flasha. Flashpoint Paradox jest wyjątkiem potwierdzającym regułę. Film jest genialny, a ile po nim było filmów z Flashem, a ile z Batmanem?
A co do Marvela, oni przynajmniej mają bohaterów, którzy robią furorę razem, ale mogą się również świetnie sprzedawać osobno. Teraz wyobraź sobie jak sprzedałby się film Justice League bez Batmana i Supermana. Ja mówię o realnych zyskach. Tak patrzą na to wytwórnie. Osobiście chciałbym zobaczyć np. animację z The Authority, ale nie ma szans, bo jest to część uDC, którą w większości znają tylko nerdy.