Co jest? W 5 minucie baba szcza na grubasa, wcześniej słoń sra na jakiegoś innego typa (dalej nie oglądałem). Zapodaje Wieloryba - w 2 minucie grubas brandzluje się do gejowskiego porno (dalej nie oglądałem). Zaczynam Infinity Pool - w 15 minucie baba robi handjob szczającemu gościowi (dalej nie oglądałem). Czy to jest normalne? Czy tylko mnie to rusza? To wszystko nowe filmy - tego nie idzie oglądać.
Takie mamy czasy, że twórcy nie mają pomysłu na sztukę, więc starają się szokować. Tyle, że na szokowanie też trzeba by mieć jakiś pomysł. A skoro pomysłów nie ma? Najprościej pokazać jakieś dewiacje seksualne. To nie wymaga wysiłku mózgowego.
Ty myślisz, że w sztuce nigdy nie było "seksu" oraz "szokowania". Poza tym te film dają te sceny po coś. W wielorybie podkreśla nam to jak bardzo bohater jest "zniszczony", zresztą tak samo w babilonie. Reżyser chce nam ukazać inne oblicze tej branży.
many, many, many... to jest jedyna prawdziwa odpowiedź. sex i dewiacje sprzedają się nieporównywalnie lepiej, niż rozprawki o wartościach.
Lecz czym innym jest bezrefleksyjne zarabianie na erotyce ( jak ostatnio w polskim kinie), a czym innym intensyfikowanie doznań filmowych poprzez nadszarpnięcie pewnych granic, czy poruszenie kontrowersyjnych tematów seksualnych.
W roku 1966 w początkowej sekwencji filmu "Persona" Bergmana pojawia się zdjęcie penisa, a film wszędzie uważany jest za jeden z najważniejszych w historii kinematografii. W 2011 film "Wstyd", gdzie Fassbender w kilku scenach ma okazję zaprezentować swoje przyrodzenie. Sam film też zebrał dobre recenzje i opinie i był nawet nominowany do sporej ilości nagród. Takie rzeczy jak widać, to w kinie już od jakiegoś czasu się pojawiały...
Trochę racji masz, ale można spojrzeć na to z drugiej strony. Infinity pool nie oglądałem, więc biorę pod uwagę Babilon i Wieloryba - przecież nie wciskają tych scen tam na siłę, a są one integralną częścią prezentowanej rzeczywistości. Poza tym jedną z ról sztuki ogólnie jest zaskakiwanie, szokowanie.
Nie oceniałem tych filmów bo swoich amatorów mieć mogą. Generalnie jeśli wdepniesz na trawniku w psie gówno też jesteś zaskoczony a nierzadko, zależnie od okoliczności także zszokowany. Wolałbym jednak być zaskakiwany w inne sposoby także i przez sztukę. Weź tu oglądaj takie rzeczy z dziećmi, rodzicami (może teraz wypada?). Każdą z tych rzeczy można było ukazać delikatniej, w domyśle. No chyba że obecna publika ma problemy z myśleniem i wszystko musi mieć na tacy. Za chwile jak aktor wyjdzie za potrzebą w jakimś filmie familijnym to będzie ujęcie z kibla od spodu i będzie szokujące, zaskakujące. Generalnie przerzuciłem się na produkcje sprzed 20 do nawet 100 lat - o dziwo (a może właśnie) to się ogląda.
Wszystko można sprowadzić do absurdu - to czy film można oglądać z dziećmi nie jest dobrym wyznacznikiem jakości. To trochę jak ze scenami zbrodni, można je pokazywać jak np. Tarantino(bardziej brutalnie) oraz jak np. bracia Coen(bardziej sugestywnie). Obie metody mają swoje zastosowanie i swoich wielbicieli. Wspomnanie filmy na pewno familijne być nie miały, a więc przedstawienie najbardziej brutalnych stron otaczającej nas rzeczywistości także ma swoje zastosowanie.
Do oglądania z dziećmi są filmy familijne, a skoro te filmy ze względu na tematykę i treść nie są przeznaczone dla dzieci, to nie ma potrzeby hamować się z takimi scenami żeby chronić czyjąś kruchą pruderyjną wrażliwość.
Obejrzyj sobie "Ostatnie tango w Paryżu" czy "Salo", oba sprzed około 50 lat, i daj znać jak ci się ogląda.
Nie sądzę, żeby cokolwiek w tym filmie zrobiło wrażenie na 16-latkach. Nie taki rzeczy widzieli w internecie kiedy nie patrzyłeś.
No w Wielorybie to nakreśla sporo jeśli chodzi o fabułę to otwarcie ....
Nie chcę spojlerowac.
Widocznie nie są to filmy dla ciebie .
Jak widać to się super sprzedaje idąc dalej tym tropem zobacz jakie oceny ma serial the Boys i ludzie serio oglądają to dla takich scen.
Czyli Wieloryba chyba oglądałeś. Nie kumam o Co kanon z Boysami. Ale generalnie Oki
Pozwolę odnieść się do sceny defekacji słonia ukazanej w filmie Babilon na jego początku, która tak Tobą wstrząsnęła. Otóż jako esteta, smakosz sztuki, koneser piękna oraz codzienny czytelnik Mickiewicza i Paulo Coelho stwierdzam z całą pewnością, że ów przywołana scena była wybitna a widok spadającej kupy jeszcze nigdy nie wyglądał tak poetycko i artystycznie wybornie. Proszę mi uwierzyć na słowo. Pozdrawiam!
Słoń defekuje na gościa, bo znalazł się w stresującej sytuacji. Kobieta (nie baba; nie wiem, gdzie się chowałeś, ale babą nie określa się atrakcyjnej kobiety) oddaje mocz na bogatego grubasa, bo ten jej za to zapłacił w celu doświadczenia seksualnych wrażeń. W Wielorybie człowiek z nadwagą onanizuje się do gejowskiego porno, bo sam jest gejem, a że waży jakieś sto pięćdziesiąt kilo więcej od przeciętnego mężczyzny, nie ma szans na współżycie z innym. W Infinity Pool kobieta robi dobrze facetowi, by go do siebie przekonać (ma to uzasadnienie w dalszej części filmu). Wszystkie te sceny trwają jakąś minutę i odnoszą się do kontekstu przedstawionych historii, ale Ty nawet nie starasz się tego zrozumieć, bo zgrywając wielkiego wrażliwca zaraz po nich wyłączasz film. Czy możesz mi wytłumaczyć, po co to robisz?
Leki przestałeś/łaś brać ? To był babsztyl, a jak podoba ci sie srający słoń to jesteś dewiantem
Może sam powinieneś zacząć jakieś brać, wtedy poukłada ci się trochę w głowie i zaczniesz pisać bardziej merytorycznie.
Nie wiem, musisz iść z tym do lekarza. Ja żadnych leków nie potrzebuję, żeby pisać z sensem.
Nie ma czegoś takiego jak leki "na lepszą merytorykę". Są za to na pewno na jakieś zaburzenia, dzięki którym trochę jaśniej się myśli, dzięki czemu można pisać z większym sensem. No, chyba, że jest się po prostu głupim, to na takie coś nic nie pomoże. Teraz zrozumiałeś?
Też tego nienawidzę. Dzisiejsze filmy bardziej mnie odpychają niż zachęcają do oglądania. Czy serio ktoś myśli, że jak doda scenę, która bardziej pasuje do twórczości Sashy Baron Cohena do poważnego filmu to ten zyska na wartości? No, nie za bardzo. Szkoda, że obecnie jest taka posucha, ale najśmieszniejsze jest to, że scenarzyści protestują przeciwko sztucznej inteligencji, mimo że sami wymyślają (a raczej powielają) takie prostackie treści.
A po to , że ten film idealnie pokazuje jakie jest Hollywood, bezpruderyjne , zboczone i chore od samego początku. Widać że jesteś strasznie nudny w życiu jeżeli tak cię to burzy , zrób na przysługę i idź oglądać TVP tam na pewno znajdziesz coś dla siebie . Nie pozdrawiam
W TVP pod rządami ''konserwatywno-katolickiego'' PiS-u ''Salo'' emitowali.
https://www.filmweb.pl/film/Salo%2C+czyli+120+dni+Sodomy-1975-9330/discussion/Na +pocz%C4%85tku+lutego+w+TVP+Kultura+%29,2736733
Ano prawda, ale było to w związku z cyklem przeglądów filmów znanych reżyserów, który został zapowiedziany i zamówiony jeszcze przed rządami PiSu. Prawdę mówiąc pamiętam, że wtedy obawiano się, że po zmianie władzy mogą zrezygnować z projekcji tego filmu, ale na szczęście tego nie zrobili. Myślę, że się nie przejęli. Wszak i godzina była późna i kanał TVP Kultura nie jest akurat, jak sądzę, szczególnie popularny wśród wyborców PiSu, więc afery nie było.
pokolenie platkow sniegu w strachu przed dysonansem rzeczywistosci najlepiej niech zamknie sie w ciemnej piwnicy. to jedyny pewny sposob. nie bedziesz musial ani ogladac takich strasznych filmow ani nikogo i niczego cancelowac. bajka
no to ominelo cie jeszcze pieciominutowe rzyganie robbie :D nie ma czego zalowac… zaluje to ja, ze 3 godziny przesiedzialam
Jak nam przykro , może dofinansowanie na depresje , idz robić za 3k na miecha na więcej nie zasługujesz.
"Opowieść o wielkich ambicjach, śledzi narodziny i upadek wielu gwiazd w erze niepohamowanej dekadencji i deprawacji we wczesnym Hollywood."
Jasno jest powiedziane o czym jest ten film. To tak jakby włączyć sobie horror i narzekać, że są potwory albo dużo krwi. Albo, że w wojennym filmie jest dużo śmierci.
sataniści kręcą te piardy żeby ludzi deprawować i przesówać granice normalności. Zgadzam się w 100% to nie jest normalne
Na ciebie baby pewnie tylko plują , a pewnie chciałbyś dostać złotym deszczem na ryj , nie dla psa kiełbasa.
Bo ty jestes zdrowo myslacym normalnym czlowiekiem , i takie dewiacje Cie odrzucają , mnie osobiscie tez. Scenarzysta , rezyser nie majac dobrego pomysłu probuje uatrakcyjnic swoje "DZIEŁO" podobnymi wstawkami , swiadczy to o jego miernocie umysłowej skoro musi sie takim czyms podpierac , a KRETYCY i im podobni pieja z zachwytu nad wielkoscią i GENIALNOSCIĄ (ujemną) autora i jego wytworem , sami niewiele potrafią wiec cos muszą docenic.
Zgodnie z zasadą : Im dziwniejsze tym LEPSZE!!
TO ze latwo granice dziwnego i genialnego przekroczyc w kierunku niesmacznego i ochydnego to masz dowod na wyzej wspomnianych filmach
Przy obecnej masowej produkcji filmów i szybkim ich zapominaniu takie gnioty bedą sie pojawiac czesto bo : BRAKUJE POMYSŁOW , a maszyna musi produkowac .
Wieloryba nie ogladalem bo sam widok takiego wieloryba jest juz niesmaczny - obojetnie czego by nie robił
po co oglądasz filmy? jak zamiast otwierać horyzonty chcesz je sobie zwężać to np. możesz patrzeć w ścianę albo włącz sobie gumisie
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Trudno dziś o dobry film. A najgorsze, że nie da się odzobaczyć tych scen, którymi czuję się zmolestowana. Kino amerykańskie to już tylko zboczenia, wulgaryzmy, patologia. Tak polecany serial Sukcesja to takie samo dno. Mam wrażenie, że w USA nagrody przyznaje się filmom i serialom, w których normalnych słów używa się jako przeciwników do wulgaryzmów. Tego naprawdę nie są sie już oglądać ani słuchać
Heh to samo w teatrze nawet. I w kinie europejkim też. Degrengolada. Są dwie możliwości (i pewnie wspolistniejace): demoralizują i/lub sie to plebsowi podoba.
Przedstawienie pt "Żona", oczywiście francuskiego pochodzenia. Usłyszysz i zobaczysz rzeczy, o których wolałbyś nie wiedzieć, ale nie masz wyboru. Życzę powodzenia w wyborze filmów i odporności na komentarze tych piejących nad ukrytym przekazem tej czy innej części ciała.
Nie to nie jest normalne. To antysztuka. I jak widać, na szczęście jest nas więcej, tzn. ludzi, których to rusza. Ohyda i barbarzyństwo. Wulgaryzm i obsceniczność. To cechy coraz bardziej typowe dla współczesnej kinematografii - ostatniej ze sztuk, za którą wzięli się marksiści kulturowi. Jedyne co można poczuć po seansie takiej produkcji to brud. Słusznie zauważa Lucja_A, że czuje się zmolestowana i celna uwaga, że niestety tego nie da się odzobaczyć :( Do tego doprowadziła ideologizacja kina - impotencja twórcza ograniczona z każdej strony jakąś ideologią - feminizmem, polit-popem, genderyzmem itd. Całe szczęście, że są setki świetnych filmów z XX wieku i zawsze można do nich wrócić. Ale i te powoli zostają cenzurowane, a za 20-30 lat mogą być zabronione, bo są "seksistowskie", "mizoginiczne", "homofobiczne", "rasistowskie" itp. Najsmutniejsze jest to, że współczesnym, zakładam młodym ludziom, bardzo podobają się te okropne współczesne produkcje (a może tylko tak udają, żeby być na fali ?) Pozdrawiam !