Pomimo ponad stu lat rozwoju medium audiowizualnego paradoksalnie łatwo jest zrealizować dzieło, po którym krytyka mianuje go dziełem eksperymentalnym. W tak bardzo uschematyzowanym rynku kina – politycznie zmonopolizowanym przez hollywoodzkie korporacje środków masowego przekazu oraz myślowo zawładniętym przez oglądanie większości rzeczy w stylu zerowym – unieśmiertelniło się globalne przeświadczenie, że film jest przede wszystkim czymś w rodzaju literatury dla leniwych; że film to przede wszystkim opowiadana historia na ekranie, a z kolei cała technologia operatorsko-dźwiękowa pełni rolę tylko służebną podług eskapistycznego celu prowadzonej narracji. W tym konsumpcyjnym świecie każdorazowe pojawienie się filmu – takiego jak "Bóstwo" – o estetyce bardziej kreacyjnej stanowi wyzwanie dla współczesnej widowni, bo przypomina jej, że obraz filmowy jest czymś więcej niż słowo pisane.
więcej