czy dobrze się zorientowałam w trakcie seansu kinowego, że Tsu-Tey zginął pod koniec w walki z ludźmi ? jeśli tak to naprawdę szkoda bo jest bardzo sexy jak na niebieskiego kosmitę ;) czekam na odpowiedź i mam nadzieję, że ten wątek nie utonie wśród wielu pozostałych :PP
Niestety, ale to prawda <SPOILER> Tsu'Tey ginie zostając zastrzelony na pokładzie i spada w dół już martwy... Mi też go bardzo szkoda :( niekoniecznie dlatego że jest sexy, ale lubię jego postać w Avatarze.
oczywiście lubię go nie tylko ze względu na jego seksowny wygląd ale i również za jego zachowanie, charakter, sposób w jaki się uśmiecha, i ten jego wzrok, nie ma co z na'vi jest on zdecydowanie najbardziej urodziwy, dla mnie...
mi też szkoda tsu'teya moim zdaniem bardzo dobra postać szkoda że zginęła
ale jedno pytanie.. gdzie Ty widziałas aby Tsu'tey się szczerze uśmiechał (prócz tego jednego pogardliwego uśmiechu na koniu) jestem świeżo po 4 seansie i nie przypominam sobie takiego momentu ;)
Tak, zginął walcząc na jednym ze statków, choć IMHO w pierwszych wersjach scenariusza miał bardziej dający do myślenia koniec
łał!cóż za pytanie...jesteś bardzo spostrzegawcza ;)
sexy powiadacie...boże dzieciaki, co wy ćpacie???
cóż za pytanie ? pytanie jest zwyczajne, chciałam się upewnić, zawsze znajdzie się ktoś na FW kto lubi gnoić !
ostatnie tego typu pytanie... czy Trudy też nie udało się przeżyć tego starcia ?
No to już chyba powinno być oczywiste: nie przeżyła. Ciężko w sumie wyjść z rozwalonego pociskiem helikoptera jeżeli nie jest się agentem 007 :)
Do Bulvie:
skąd ta ironia "boże dzieciaki, co wy ćpacie???" skoro płci męskiej podoba się Neytiri, m.in. mnie, i to bardzo, to dlaczego płci żeńskiej nie może podobać się Tsu'Tey? Co w tym złego? Choć większości kobiet podoba się chyba Jake :)
pytanie dot. Trudy było pół retoryczne, akcja tak szybko i diametralnie zmieniła się na niekorzyść niebieskich, że naprawdę nie mogłam w to uwierzyć... Tsu-Tey, Trudy, ranny Norm jako avatar, a co do Jake'a to raczej rzecz gustu, może Tsu-Tey podoba mi się najbardziej ze względu na swój heroizm i poświęcenie, żal mi go, być może kochał Neytiri, na tyle by walczyć ramię w ramię z jej ukochanym, zrozumiał jakie jest jego przeznaczenie, zresztą co bym nie napisała i tak znajdzie się ktoś kto na forum mnie 'zjedzie' :DD
To prawda, w mgnieniu oka zginęło wielu Na'vi, Trudy i Tsu'Tey też. A to że kochał On Neytiri to oczywiste, mieli się przecież połączyć w parę, a tutaj w drogę wszedł mu Jake i musiał usunąć się w cień. Faktycznie, pełen podziw dla Jego heroizmu że poświęcił się i walczył z Jake'iem ramię w ramię. A ja wzamian za to też zadam pytanie które mnie nurtuje: Norm ginie podczas bitwy wraz z Na'vi, prawda? Bo po tej scenie kiedy dostaje kulkę w lesie już go potem nie widać, mam rację? Być może to jakieś moje niedopuszczalne niedopatrzenie, ale nie jestem do końca pewien. Mogę prosić o odpowiedź?
No więc rzeczywiście... Avatar Norma zostaje śmiertelnie ranny i widzimy jak upada podczas bitwy. Ale później, widzimy również, jak Norm wychodzi z kapsuły, dysząc ciężko i łapiąc się za serce... Po drugie primo, w jednej z końcowych scen, kiedy ludzie zostają wygnani z Pandory, widać Norma w egzopaku, a obok niego Max'a i Jake'a. Czyli...
Chyba przeżył. ;D
Norm jako człowiek jak najbardziej przeżył, kiedy po utracie awatara doszedł do siebie, wdział egzopak, chwycił giwerę i raźno wybiegł z labu w dżunglę. Niestety film nie ukazał, jakich czynów zdołał jeszcze dokonać.
Co do losu awatara opinie są podzielone. Niektórzy twierdzą, że w scenie odprawiania ludzi na lądowisku widać również awatara Norma.
dzisiaj wróciłem 4 raz z kina z avatara. szczególną uwagę właśnie chciałem przykuć do tego końcowego momentu i doszedłem do wniosku że jest tam norm człowiek natomiast jego avatara zdecydowanie tam nie ma
jest bodajże około 6-7 avatarów z giwerami. wszyscy ubrani bardzo podobnie do norma lecz gdy skupiałem wzrok na ogólnym zarysie ich twarzy (szczegółów nie było widać) stwierdziłem że nie wyglądają tak jak norm pod postacią avatara, wszystkie te avatary wydają się podobne ze względu na praktycznie identyczny ubiór lecz po uważnemu przyglądnięciu się widać że jednak nie jest to avatar norma
a co do śmierci avatara. cóż tutaj jestem osobiście troche zdziwiony. Norm z pozoru otrzymał ranę w bark która nie jest zbyt grozna nawet dla człowieka a co dopiero dla wytrzymałego avatara z koścmi wzmocnionymi włóknem węglowym. ale cóż wyszło jak wyszło ale mnie osobiście troche dziwi że avatar norma zginął przez taką z pozoru zupełnie niegrozną ranę
zgadzam się co do wypowiedzi o Norm'ie, sorry brovar69 że nie odp. wczoraj ale FW chyba miał u mnie errora ;) pozdroo !
Nie może go tam być, bo widać Norma jako człowieka. To jest avatar z którejś innej grupy
dokładnie
ale niektórzy dopatrują się tutaj jakichś błędów Camerona
a niestety rozczarowanie dla wypatrywaczy błędów. nie ma tam avatara norma