Wielu moich poprzedników krytykowało Camerona za to, że mieszkańcy Pandory wyglądali i zachowywali się jak ludzie, uznawali to nawet za niedociągnięcie.
Ja natomiast uważam, że reżyser dokonał tego zabiegu świadomie. Pandorę można uznać za alternatywną wizję losów Ziemi. Tak mogłaby wyglądać nasza planeta, gdyby ludzie, zamiast rozwijać cywilizację w kierunku uniezależnienia się od środowiska i zapanowania nad nim, żyliby w harmonii z naturą. Gdyby zamiast wybijać w pień groźne zwierzęta - poznawali ich zwyczaje i uczyli się radzić sobie z nimi tak, aby do rozlewu krwi doszło tylko w ostateczności. Przez miliony lat ewolucji, ekosystem, którego bylibyśmy integralnym elementem, a nie niszczycielem, stawałby się coraz bardziej spójny, aż w końcu mógłby dojść do finalnego stadium, jak na Pandorze, gdzie organizmy mogą łączyć się telepatyczną więzią, a rośliny (bądź inne organizmy długowieczne) mogły służyć jak banki pamięci. Wiadomo, może się to wydać kosmiczne i nierealne, jednak przez miliony, miliardy lat... natura wszystko potrafi :)
Proszę nie czepiać się słówek, wiem, że być może przedstawiłem moje przemyślenia w trochę nieuporządkowany sposób, jednak jak to pierwszego stycznia bywa, jestem dość niewyspany. Podkreślam też, że nie jestem żadnym ekologiem, po prostu naszła mnie myśl, że takie może być ukryte przesłanie filmu. Czy ktoś również odniósł takie wrażenie? Czy wszyscy mnie zjadą? Tak czy siak, dziękuję za uwagę :)
Jeśli chodzi o pojechani ci , na to przyjdzie czas później ;)
A tymczasem jeśli interesują ci klimaty typu "czemu cywilizacja rozwineła sie w taki a nie inny sposób" to polecam ci "Krótką historię wszystkiego" Wilbera . Bedzie to dobry wstęp jeśli masz ochotę analizować Avatara w taki sposób .
Przeczytam przy najbliższej okazji :) Wielu z forumowiczów pisało w różnych postach, że film nie ma ducha, przesłania itp. A może to właśnie jest to przesłanie? Każdy z nas współczuł rasie Na'vi, sympatyzował i solidaryzował z nią, natomiast ludzi niszczących planetę nienawidził i pragnął, aby nie osiągnęli swego celu.
Po obejrzeniu "Avatara" zdajemy sobie sprawę, że dużo lepiej żyłoby nam się w pięknym, spokojnym, zjednoczonym świecie - takim jak Pandora, niż na zanieczyszczonej, podzielonej, targanej nierównością społeczną, wojnami, zamachami stanu i atakami terrorystycznymi Ziemi.
Wiem, to co napisałem o Ziemi to trochę przesada, jednak użyłem po prostu skrótu myślowego. Czy ktoś podziela moje zdanie?
Po obejrzeniu "Avatara" zdajemy sobie sprawę, że dużo lepiej żyłoby nam się w pięknym, spokojnym, zjednoczonym świecie - takim jak Pandora, niż na zanieczyszczonej, podzielonej, targanej nierównością społeczną, wojnami, zamachami stanu i atakami terrorystycznymi Ziemi.
i bravo to jest walsnie przesłanie a nie jakies duperele
a do dego uwazama ze najwazniejszye sa slowa "I SEE YOU"
trzeba zobaczyc , zboaczyc ile pieknych rzeczy jest na siwecie i ile brudu jednoczescnie wokół ZOBACZYC
Zycie na podstawie wodoru, tlenu, azotu i wegla (a innego zycia byc nie moze) powstaje i rozwija sie w okreslonych warunkach, przyblizonych do ziemskich. Wiec zywe istoty musza sie przystosowac wlasnie do takich, a nie innych warunkow. Dlatego na okreslonym etapie srodowisko kazdej zamieszkalej planety, czy w przypadku Pandory - duzego ksiezyca bedzie przypominac ziemskie.
I zgodnosc z nauka - to duzy plus Avatara.
Pozdrawiam.
Jak to powiedziała moja pani od polskiego "dzieło literackie, tak jak każde
inne, można interpretować na swój sposób. Ktoś może powiedzieć, że Mona
Lisa się śmieje, ktoś inny, że patrzy na nas z pogardą, jeszcze inny, że
tak się machnęło Da Vinciemu." Moim zdaniem tyle jest sposobów
interpretacji, ile ludzi na ziemi.
Neytiri tłumaczy w pewnym momencie filmu, że Eywa dba o harmonię. Nawet,
jeśli pokazanie "alternatywnej ziemi" nie było celem Camerona, to jednak
stworzył Pandorę- planetę, na której ludzie żyją zgodnie z naturą. Jak sam
powiedziałeś, my staramy sobie podporządkować naturę. Obecnie panuje
przeludnienie- gdzie nie spojrzeć widzimy ślady naszej cywilizacji. Może
dlatego ludziom tak bardzo spodobała się Pandora i jej dzikość.
Żeby taka więź powstała, musiałoby to nastąpić na bardzo wczesnym etapie ewolucji, a nie jak piszesz na zaawansowanym. Nie ma szans, by już istniejące zwierzęta wykształciły możliwość łączenia swych mózg między wszystkimi możliwymi gatunkami, jak i florą.
Coś takiego musiało nastąpić na bardzo wczesnym etapie. Jeden gatunek mógł rozwinąć taki "interfejs" do łączenia się między przedstawicielami swego gatunku. Wszyscy jego potomkowie też by taki interfejs posiadali, zatem po setkach milionów lat ewolucji wszystkie gatunki (tysiące jak nie miliony) powstałe z tego pierwotnego gatunku, posiadałyby tą zdolność i mogłyby się ze sobą porozumiewać w ten sposób.
Natomiast jeśli chcesz osiągnąć coś takiego na etapie, kiedy istnieje już cywilizacja techniczna, to tylko dzięki nauce, technologii, cybernetyce, inżynierii genetycznej, itd..
Moim zdaniem taka szansa istnieje. Życie na Ziemi mogłoby zamrzeć z powodu globalnej katastrofy co stworzyłoby zupełnie nowe warunki niebywale trudne do przetrwania. Można tutaj zwrócić uwagę na niemalże zapomnianą "Teorię ewolucji" Lamarcka, która głosi, że "zmiany w środowisku generują nowe potrzeby", można więc powiedzieć, że wtedy wszystko zaczęłoby się od początku, a "motorem" napędzającym organizmy do szybkiego przystosowywania byłoby właśnie środowisko naturalne w którym obecnie żyją. Karol Darwin natomiast, uważał iż warunki naturalne w których żyją zwierzęta i rośliny, nie mają żadnego wpływu, lub ich wpływ jest znikomy na ewolucję fauny i flory, a przystosowywanie się organizmów jest powolne z czym do końca się nie zgadzam.
Pozdrawiam. :)
Teoria ewolucji w wersji Lamarcka nie została zapomniana (przecież ciągle o niej się mówi na lekcjach biologii jako fakcie historycznym) lecz sfalsyfikowana, a to jest olbrzymia różnica.
Z twojej wypowiedzi po prostu wynika, że zwyczajnie nie masz pojęcia o mechanizmach ewolucji, ani czym jest darwinizm.
No i to, czy się zgadzasz z darwinizmem, czy też nie nie ma najmniejszego znaczenia, dokładnie tak samo jak nie ma znaczenia to, czy akceptujesz teorię względności lub fizykę kwantową. To są działy nauki, a nie przedmiot wiary religijnej, w związku z tym podlegają innym mechanizmom (głównie chodzi o falsyfikację, a nie akceptację aktem wiary ;)
Natomiast co do głównego tematu wątku, to człowiek przez miliony lat swoje ewolucji właśnie był integralnym elementem ekosystemu. Sytuacja w której wydaje się nam, że stoimy ponad i w związku z tym mamy prawo dowolnie kształtować nasze otoczenie to zaledwie okres ostatnich kilkudziesięciu, jeżeli nie wręcz kilku, tysięcy lat.
Tak na marginesie, to wygląd Na'vi przypominających ludzi jest całkowicie niekonsekwentny i sprzeczny z mechanizmem ewolucji. W filmie wszystkie wyższe zwierzęta (odpowiednik ziemskich ssaków) mają po trzy pary kończyn, jedynie Na'vi, tak jak ludzie mają ich dwie pary. Otóż taki scenariusz jest niemożliwy z naukowego punktu widzenia.
Skoro Na'vi mogli się łączyć przy pomocy biologicznego USB z innymi zwierzętami, to musieli mieć wspólnego przodka, zatem ich szkielet i rodzaj kończyn powinien być oparty na tym samym schemacie. W ziemskim ekosystemie budowa wszystkich kręgowców jest właśnie oparta na jednym schemacie i to poczynając od ryb, a kończąc na człowieku. No i wszystkie zwierzęta kręgowe mają jedynie dwie pary kończyn.
"Skoro Na'vi mogli się łączyć przy pomocy biologicznego USB z innymi zwierzętami, to musieli mieć wspólnego przodka, zatem ich szkielet i rodzaj kończyn powinien być oparty na tym samym schemacie."
To jak wytłumaczysz Receptory kanabinoidowe w organizmie człowieka i 70 % zwierząt na ziemi?
Ja myślę ze tak doszło do tego że Na'Vi różni się od innych organizmów na Pandorze ....[pamiętajcie że to SF]
Meteoryt z Ziemi uderzył w Pandore podczas jej wczesnego formowania atmosfery ...meteoryt oderwał sie od ziemi podczas uderzenia w Ziemię meteorytu który uderzył w półwysep Jukatan. Meteoryt oderwał materiał skalny wraz z organizmem kręgowym który dał początek rozwojowi gatunku Na'vi.
Receptory kanabinoidowe? A co ma piernik do wiatraka?
Oczywiście pamiętam, że film jest (lub przynajmniej udaje, że jest) SF, chodzi jedynie o to, że nawet wykreowany od zera i całkowicie fantastyczny świat powinien być wewnętrznie spójny i niesprzeczny. Dlatego np. nie przeszkadza mi uchylanie się od kul w Matrixie, bo tego typu zachowanie ma uzasadnienie w wykreowanej przez twórców rzeczywistości.
Gdy tymczasem jedynym uzasadnieniem wyglądu Na'vi odbiegającemu od innych stworzeń na Pandorze jest chęć ich upodobnienia do ludzi. Nawet nie ma w tym niczego złego, gdyby i pozostałe istoty przypominały ziemskie stworzenia i nie doczepiano im na siłę kolejnej pary kończyn, a tak mamy kompletny bezsens i zupełnie nielogiczne i antynaukowe postępowanie twórców (a na tym forum było już kilka elaboratów na temat tego jako to bardzo Cameron dbał w filmie o wierność naukową :D).
Natomiast twoja teoria meteorytu jest sprzeczna z możliwością łączenia się poprzez biologiczne USB ;)
Jakby na to nie patrzeć Cameron w tej materii zwyczajnie "dał ciała".
No więc te receptory posiada 70 procent zwierząt na ziemi...my też.
Powstały drogą ewolucji...a jak cofamy się wstecz to wiemy ze wszystko, każdy organizm wyszedł z wody...od możliwie kilku przodków...a ci od jednego...jeżeli 70% zwierząt pochodzi od jednego przodka podobnie mogło by być z Na'Vi..są z "pod grupy" która zawiera wspólnego przodka a ten miał "warkocz"...nie wszystkie zwierzęta na Pandorze miały warkocz który pozwalał by połączyć sie Na'Vi z przedstawicielami innych gatunków.
Więc moja Teoria co do "ewolucji warkocza" ma mocne podstawy.
Co do podobieństwa Na'Vi ludzie, to wiem że moja teoria jest mocno naciągana i zgodze się że można ją obalić w 2 zdaniach...ale może Na'Vi też pochodzi od zwierzęcia małpo podobnego ...kto wie... to właśnie jest piękno SF możesz pomarzyć i zastanowić się nad universum...wymyślić swoje teorie i wizje a potem to z kimś omówić :D
Sorry, ale mam wrażenie, że nie do końca rozumiesz mechanizmy ewolucji.
Dobór naturalny jest bardzo zachowawczy i nie jest w stanie stworzyć jakiegoś elementu zupełnie od zera, zawsze bazuje na "materiale zastanym". Tak samo nie jest także w stanie pozbyć się całkowicie jakiegoś elementu budowy ciała, nawet jeżeli przestał być on już potrzebny. Co najwyżej może go zredukować, dlatego też np. człowiek posiada kość ogonową, jednak jest ona tak mała, że zupełnie niewidoczna. Dlatego, jeżeli jakiś pandoriański pierwszy kręgowiec miał 3 pary kończyn, to ów schemat budowy szkieletu powinien być zachowany u wszystkich jego potomków (tym bardziej, że dodatkowa para rąk może okazać się bardzo przydatna).
Oczywiście, że w SF można puścić wodze fantazji i wymyślać bardzo ciekawe światy alternatywne, ważne jest jednak to, aby owe światy były - jak to już wcześniej napisałem - wewnętrznie niesprzeczne. Niestety owego elementu brak w przypadku filmu Avatar, to wygląd zewnętrzny Na'vi nijak się ma do wyglądu zewnętrznego pozostałych kręgowców; jest niemożliwy z naukowego punktu widzenia. Cameron po prostu dał w tej materii ciała i nic tego nie zmieni.
Tu jest ciekawie opisane, jak mogła wyglądać ewolucja na Pandorze:
http://zimonini.deviantart.com/art/Pandora-s-evolution-182789544
W skrócie: Na'vi są spokrewnieni z prolemurami, widać u nich łączenie się kończyn i inne ustawienie oczu.
Zgadzam sie...ręce Prolemury mają po 2 palce na 1 rękę co daj nam w efekcie 8 palcy...czyli po 4 na rękę...Na'Vi mają 4 palce na rękę. Prolemur ma po 2 przedramiona wychodzące z jednego stawu odpowiadającego naszemu stawowi łokciowemu. Czyli jeżeli 2 przedramiona złączą się w jedno przedramie da nam to rękę przypominającą ludzką. Prolemur to zwierze na wysokości oczu Na'vi na stronie podanej przez elkociak.
Tu chodzi o same podobieństwo rąk....zresztą widać tu silne nawiązanie do ewolucji człowieka z małpy.
gramin nie masz racji. Mój przykład będzie banalny. W większości podręczników do szkół: podstawowej, gimnazjalnej a nawet licealnej i technicznej nie ma zmiany o "Teorii ewolucji" Lamarcka. Zastępuje ją "Teoria ewolucji" Karola Darwina, która coraz częściej jest podważana.
Zresztą nie można wykluczyć, że gatunek Na'Vi mógł powstać w wyniku mutacji, chociaż jest to bardzo mało prawdopodobne ponieważ niezaplanowana ingerencja w organizm albo nie będzie mieć nań żadnego wpływu, albo też mu zaszkodzi (chodzi o zmiany w spiralach DNA,). Nie można także pominąć tego, że ludność Pandory mogła zatracić dwie kończyny w trakcie ewolucji. Na Ziemi można znaleźć zwierzę które niegdyś miało kończyny, jest nim wąż, dlatego zgadzam się z wypowiedzią ODSTWolf.
Jeśli chodzi o trylogię "Matrix" to jest w niej pewna, "rażąca w oczy" sprzeczność. W tym filmie maszyny czerpią energię z hodowanych, specjalnie w tym celu ludzi, co jest bardzo nie ekonomiczne, gdyż jest to tak jakby chcieć bateriami od pilota telewizyjnego napędzać samochód osobowy.
Zastanawiam się jeszcze, gdzie w mojej wcześniejszej wypowiedzi napisałem, iż nie wierzę w "Teorię ewolucji" Darwina? Ja napisałem, że nie ZGADZAM SIĘ, a to jest różnica.
Na podsumowanie powiem, że życie na Ziemi też mogło być "przyniesione" przy pomocy meteorytu, wszak nie jest do końca wiadomo dlaczego tak nagle postało i zaczęło się gwałtownie rozwijać.
Pozdrawiam. :)