1.W bazie widzimy, jak kawałek Unobtainium wisi nad "popielniczką". Jakiś czas później "wiszą" nad ziemią, zawierające spory procent Unobtainium, góry Hallelujah
2. Jake ucząc się od Neytiri skacze w przepaść i uczy się, jak amortyzować upadek używając tamtejszych roślin. Później wykorzystuje identyczną technikę spadając z helikoptera
3 Na'Vi mają dwie ręce i nie mają otworów oddechowych. Zwierzęta Pandory mają po 4 przednie kończyny i otwory. Pierwsze, co kamera pokazuje ze zwierząt w dżungli, to prolemury. Mają częściowo zrośnięte przednie kończyny i otwory oddechowe w zaniku.
Widać było, że na początku miał trudności z utrzymaniem równowagi. I myślę,
że to wcale nie było tak bardzo nierealistyczne, że tak szybko oswoił się
ze swoimi nowymi nogami. W końcu kiedyś jego nogi były sprawne, więc
chodzenie miał już opanowane. Teraz musiał je sobie tylko przypomnieć. Bo
może to jest tak, jak z jazdą na rowerze - raz się nauczysz to już umiesz
do końca życia i nawet po długiej przerwie nie ma się z tym problemu.
Ogólnie zachowanie się ogona u Na'vi jest ciekawe. Widać, że kiedy są podekscytowani, poruszają nim na boki, potrafią używać go też jako przeciwwagi przy balansowaniu. Nie jestem pewien, ale w scenie miłosnej Neytiri obejmuje Jake'a także ogonem.
Obejmuje. :)
Swoją drogą, to ciekawa byłaby kulturowa rola ogona. :) "Weź ten ogon ze stołu!" :)
Dobrze, że Na'vi nie mają tramwajów. Strach pomyśleć, co to by się działo w godzinach szczytu.
Czy mi sie wydawało, czy w niektórych scenach Neytiri ma na ogonie kunsztowną plecionkę?
Fajna była ta scena, gdy Jake pociągnął Neytiri za ogon. :P Żaden człowiek
nie może tego zrobić, a jednak było to takie naturalne. :)
Kiedy pociągnął?
Neytiri ma coś na ogonku. Poza tym Na'vi zawiązują sznurek od przepaski na ogonach. :) Fajny detal.
A która to scena była? Bo nie kojarzę...
Poza tym Na'avi zawiązują na ogonach paski od przepasek biodrowych. :)
To wtedy, jak Jake z Neytiri po obrzędzie przyjęcia do plemienia biegną sobie beztrosko przez świecący zagajnik. Neytiri biegnie przodem, a Jake dogania ją i łapie za ogonek. Neytiri wydaje się być ubawiona tym żartem (miesiąc wcześniej pewnie Jake oberwałby za to solidnie przez łeb).
W scenie wspólnego posiłku po tym, jak pierwszy raz przyszedł do Drzewa Domowego nadepnął komuś na ogon, i słychać było wściekłe syczenie. :) Poza tym gacie miał przyciasne i sobie poprawiał. - hihihi :D
Przedtem Mo'at sprawdzała czy ogon i warkocz są w porządku (znaczy, podobny do swoich), przy okazji warto zwrócić uwagę, jak trzymali mu nóż na warkoczu - dla nich to b.ważny organ...
Bardzo ważny. Jego utrata oznaczała całkowite wyrzucenie poza nawias. Swoją drogą ciekawi mnie, czy ten warkocz to była taka osłona wiązki nerwowej wyrastającej z głowy, czy też włosy Na'vi miały takie ciekawe właściwości.
"Nie realistyczne jest tylko to że mózg tak szybko nauczył się znów nogami poruszać"
Czemu nierealistyczne? On już kiedyś umiał chodzić. To tak jak po powrocie do szkoły po wakacjach. Nie uczysz się za każdym razem dodawać czy pisać, tylko przypominasz sobie jak to było.
Taaa. Świat przyszłości, a siła ognia ludzi porażająco niska. Obsada działek na samolotach taka sama jak w bombowcach za czasów II WŚ albo i gorsza, gdyż żołnierze nie są niczym osłonięci. Masa innych błędów hallelujah.
RDA używało sprzętu przestarzałego, czyli taniego, łatwego we własnej produkcji i konserwacji oraz dostępnego. Raczej wątpliwe, żeby jako korporacja (nawet b. potężna) miała dostęp do aktualnych technologii wojskowych. To tak jak dzisiaj: w sklepie z bronią można kupić całkiem niezły karabin maszynowy (z laserowym celownikiem), ale nie ten najnowszy, a już na pewno nie system inteligentnych rakiet itp. Na tę planetę to muzeum wystarczało. Po za tym jak powyżej: to byli ochroniarze do zestrzeliwania wszystkiego, co mogło zagrozić personelowi bazy, a nie armia do prowadzenia wojny.
W książce jest dokładnie wyjaśnione, dlaczego używano przestarzałej broni.
;) Zmienianie w XXII wieku dysponują już nowszą technologią.
Tak normalnie kopalnia odkrywkowa musi mieć na wyposażeniu ( w 2154 roku ) :
- z 20 bomb atomowych
- na murach Hell Gate baterie laserowe i wyrzutnie plazmy niczym z Ogame
- parę bomb wodorowych na wypadek gdyby jakieś drzewko nam zagroziło.
Chyba starczy do obrony przed neolitem. Bo strzała z łuku jest nieprzewidywalna i jeszcze taki Jake Sully się znajdzie i nic ci nie pomożę
Działka na murach kolonii były w scenariuszu; szkoda że Cameron z nich zrezygnował, byłaby lepsza atmosfera stanu oblężenia...
Niby RDA używa przestarzałej broni i wyobrażamy sobie nie wiadomo jakie cudeńka, w jakie mieliby być wyposażeni profesjonalni marines za 150 lat, ale z drugiej strony...
Zauważmy, że podstawowa idea broni ręcznej dalekiego zasięgu nie zmieniła się w zasadzie od co najmniej 600 lat. Cały czas jest to coś twardego i masywnego (np. ołowiany pocisk) wyrzucany prochowym ładunkiem miotającym Niby dzisiejsze śmiercionośne cudeńka to ho ho, wypruwają setki pocisków na minutę, mają laserowe celowniki, noktowizory itp., ale w porównaniu z przypalanymi lontem samopałami z XV wieku niewiele się zmieniło jeśli chodzi o zasadę działania.
Dlatego tez nie zdziwmy się, jak podstawowym wyposażeniem uzbrojonych po zęby marines lądujących na Pandorze nie będą jakieś plazmo-gamma blastery, ale swojskie machine gun którejś tam generacji. W sumie w Terminatorze 2 dzielni marines też pruli z całkiem swojskiego sprzętu.
Jeśli chodzi o broń palną, to w najbliższym czasie jedyne co może się zmienić, to eliminacja łusek i silniejsze ładunki wypychające pocisk. Sama koncepcja pozostanie jeszcze bardzo długo. Broń laserowa czy plazmowa - problem z zasilaniem eliminuje ją w charakterze ręcznego oręża.
Prowadzone są badania nad działem Gaussa, nawet już mają pewne osiągnięcia.
Tak więc zastosowanie standardowego typu broni w filmie wcale mnie nie dziwi.
Widać automatyczne działka strażnicze na murach bazy, dokładnie kiedy widać lądujący wahadłowiec.
Aha, i wg książki większość pojazdów i broni jest dość stara ale przystosowana do warunków Pandory, np projekt śmigłowca samson ma ze sto lat. To nie jest przegięcie bo w wiele samolotów i broni używanych dzisiaj ma bogatą historię, np B-52 będzie miał za niedługo 60 lat, i chcą go używać jeszcze przez 30 (wystarczy wymieniać podzespoły na nowe), lub poczciwy An-2, też ponad 60latek i nadal przydatny.
Świetnym przykładem jest Colt M1911, jest używany już 99 lat!
Aha, i co do książki mówi też ona że karabiny używane przez RDA nie są używane przez znaczące armie ale są bardzo popularne ze względu na możliwość robienia ich na miejscu, za niską cenę, prostotę i niezawodność, a to jest najważniejsze w koloni do której leci się 6 lat.
No i są odporne na wszelkie anomalie magnetyczne które potrafią skutecznie zagłuszyć zaawansowaną elektronikę.
Ja mogę powiedzieć że czytając ciekawostki na różnych stronach wyczytałem fragment który sobie dopiero przypomniałem: "Stary typ broni palnej okazał się w bujnej roślinności pandory wystarczającą obroną przed zagrożeniami które żołnierze mogli napotkać" nie jestem pewien tego cytatu ale sens jest w 100% zachowany.
Poza tym oni tą broń produkują na miejscu - pojawia się problem licencji i międzynarodowego prawa kosmicznego. :)
Na ziemi wojny prowadzili - w owym czasie - bronią ferrytową, jednak pandora ma tak silne pole magnetyczne, że zastosowanie jej na niej było dla kolonistów niebezpieczne. Poza tym korporacja liczyła się z kosztami, więc dostosowywali poziom uzbrojenia do potrzeb - gdyby nie pazerność, po pewnym czasie w zasadzie ta broń nie byłaby im potrzebna.
Może to odnośnik do działek Gaussa? Kto to wie... Niemniej lasery, plazmy i inne cuda nieprędko wejdą w użytek, jako broń ręczna, można śmiało powiedzieć, że 150 lat to za mało, na rozwój takiej technologii - podstawowy problem - zasilanie.
Nie wiem czy ktoś o tym wspominał ale kiedy Jake budzi się po raz pierwszy po tym jak "zamieszkał" w drzewie-domu jest cały spocony i ogólnie nieświeży, w sumie miał za sobą długi dzień.
I potem sobie gacie poprawiał, i na ogon komuś nadepnął. :) Takie drobne detale zwiększają realizm postaci.
Poza tym rozbawiła mnie scena w której Neytiri klepnęła wierzchowca na który siedział Tsu'tey. Zgadnijcie dlaczego. :)))
Eee... Tsu'tey miał połączenie (tsahelyu) ze swoim wierzchowcem, więc to pewnie tak, jakby Naytiri klepnęła w tyłek Tsu'teya?
Dokładni. :) Poza tym Jake zalecał się do Neytiri podczas lotu "eskadry" ikranów muskając skrzydłami swego latającego jaszczura skrzydła ikrana Neytiri.
Jake w ogóle się słodko zaleca. Uwielbiam go, ta jego minka cwaniaczka i końskie zaloty np. pociągnięcie Neytiri za ogonek ;-)
Złapała bym go za warkocz (nie ja jedna) i zaciągnęła w krzaki ;-)
Czyli znaczy to, że Neytiri miała 2 razy bardzo paskudne odczucia. Gdy zabili jej ikrana i thanatora. Skoro czują to co zwierzęta i na odwrót to Neytiri przeżyła jakby 2 raz śmierć. Współczucia dla niej.
Nie jestem pewien. Mam wrażenie, że Neytiri nie podłączała się do thanatora. Byłoby to zresztą logiczne. Palulukana (thanatora) Na'vi śmiertelnie się bali i nawet nie wspominali go w swoich pieśniach, w odróżnieniu od Toruka, którego bali się, ale i darzyli szacunkiem.
Czyli odważyła się!
Jednak to połączenie chyba nie było aż tak dogłębne, jak np. w przypadku awatara. Pozwalało na wyczuwanie emocji zwierzęcia, pozwalało narzucać mu swoją wolę, ale raczej zwierzę nie stawało się takim dokładnym przedłużeniem 1:1.
Poza tym w jednej scenie Neytiri (nawiasem mówiąc, do twarzy jej w barwach wojennych) była przerażona widokiem tego drapieżnika, ale stała się rzecz niesłychana (dla niej) bo thanator położył łeb na ziemi, zapraszając jakby na przejażdżkę. :)
Neytiri była połączona z thanatorem. Nawet te hammerhead'y miały te witki (znowu zapomniałem jak to się nazywa :P), ciekawe dlaczego Na'vi nie próbowali ich dosiadać.
Zapewne Eywa "kazała" thanatorowi się pozwolić dosiąść. Ale było widać, że jest wściekły z tego powodu jak cholera :)
http://www.avatar-wallpapers.com/wallpapers/neytiri%20and%20thanator_800.jpg Kuknijcie. Widać połączenie :)
Thanatora Na'vi bali się tak, że nawet unikali wspominania go w swoich pieśniach i przekazach, toruka na tomiast bali się i podziwiali, dlatego też nie było pośród nich tradycji "Palulukan Makto". Swoją drogą ciekawe - gdyby thanator Neytiri nie zginął, to po całej aferze pozostałby pierwszym w historii Pandory oswojonym thanatorem, czy też lepiej byłoby się do niego nie zbliżać?
Oj miała. Kiedy jej ikran został postrzelony, widać było ból na jej twarzy.
Chyba naprawdę poczuła te rany.