PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7}

Angielski pacjent

The English Patient
1996
7,4 75 tys. ocen
7,4 10 1 74622
6,5 32 krytyków
Angielski pacjent
powrót do forum filmu Angielski pacjent

za co oskary?

ocenił(a) film na 6

czy ten film rzeczywiście zasłużył na tyle oskarów? moim zdaniem nie. ale kjeśli ktoś uważą, że tak, to niech mnie przekona. dla mnie film ten był nizły, niepowiem ,ale nie wiem nad czym sie tu tak zachwycać? pomysł ciekawy, a film trochę nudnawy. . .

ocenił(a) film na 6
Ponk

właśnie?
ja też nie wiem za co te oskary.Mnie się on nawet nie podobał.Tzn-dobrze-nie był zły,ale muszę przyznać że nudnawy.I nie do końca zarysowane było to o co tak naprawdę chodzi..

ocenił(a) film na 10
GaGa

Gdzie widzisz niezarysowane jak to napisałeś "to o co dokładnie chodzi", wiesz wogóle o co chodziło bo mi sie wydaje że nie ponieważ cały film opiera się na jednej i tej samej chstorii, która od początku do końca jest opowiedziana z szczegułami. Więc o co ci chodziło pisząc takie słowa????

ocenił(a) film na 10
Ponk

Mylisz sie oskary całkowicie zasłużone, klimat wspaniały ogląda się cudownie, dotego wspaniała fabuła, skłaniająca widza do przemyślenia wielu sytułacji np. Honor i odwaga w sytuacji posądzenia o zdradę; różne drogi poszukiwania szczęścia; miłość która jest silniejsza niż śmierć; tło dramatycznych historycznych wyborów. Wspaniale dopasowana cudowna muzyka, a co najwspanialsze naprawde wyśmienita gra aktorów. Polecam zobaczyć ten film jeszcze raz, zwróć uwagę na wspaniałe dialogi, poezję, grę aktorów i zastanów się co tak naprawdę przekazuje film.

Ponk

to moze ty przekonasz kogoś że nie zasługuje na oskary
bo napisanie "był niezły, ale nie weim czym sie zachwycać" to raczej nie argument

Ponk

Pozwól, że zacytuję fragment książki "Screenplay, writing the picture" (Russin, Downs, bardzo ciekawa, btw.)

"'Angielski pacjent' zdobył wiele Oskarów, jednak wielu Amerykanom film się nie spodobał, zwłaszcza w porównaniu z wiecznie popularną 'Casablanką'. W 'Angielskim pacjencie' główni bohaterowie przedkładają własne pragnienia nad zwycięstwo nad nazistami, podczas gdy w 'Casablance' bohaterowie poświęcają uczucie na rzecz ważniejszej sprawy. Chociaż dopuścili się cudzołóstwa w przeszłości, zrobili to nieświadomie (Ilsa myślała, że jej mąż nie żyje). 'Casablanca' odzwierciedla amerykańskie przeświadczenie, że wierność i poświęcenie na rzecz większej, szlachetnej sprawy są zawsze słuszne, podczas gdy 'Angielski pacjent' reprezentuje bardziej europejskie podejście, według którego honor i wierność są względne. Europejczycy żyją w świecie, w którym sojusze powstają i upadają, armie przekraczają granice państw, w którym małżeństwa tradycyjnie były częściej zawierane w oparciu o finanse niż o uczucia, więc ważniejze są osobiste namiętności i potrzeby. Te dwa filmy ukazują różnice w spojrzeniu na miłość uczciwą i miłość samolubną."

Inny fragment:
"Oczywisty przykład takiej miłości [tragicznej, przyp. mój] to 'Romeo i Julia' - ich miłość płonie czystą, młodzieńczą namiętnością, niewinną lecz jednak zmysłową, pożądaniem wysublimowanym do ubóstwienia. Ponieważ nie są w stanie zaakceptować realiów świata, w jakim żyją, niszczą zarówno swych najbliższych jak i siebie samych. To samo dzieje się w 'Angielskim pacjencie', gdzie bohaterowie grani przez Ralpha Fiennesa i Kristin Scott Thomas zdradzają najbliższych, nawet swój kraj, aby zaspokoić ślepą miłość i oboje giną. W obu przypadkach pojawiają się kontrastowe wątki poboczne będące 'komediową' alternatywą w celu potwierdzenia odpowiedniego porządku ich światów. Śmierś Romea i Julii szokuje ich rodziny do tego stopnia, że zawieraja pokój; pielęginarka grana przez Juliette Binoche odnajduje szczęście i miłość w związku z hinduskim sierżantem gdy alianci odnoszą zwycięstwo. Są to jednak historie drugorzędne w stosunku do płonącej, destruktywnej namiętności."

Nie wiem czy to w czymś pomoże, ale.. niedawno akurat to czytałem, więc pomyślałem, że zacytuję :) Dla mnie film był nudny (choć niezły). Po prostu nie pochwalam postępowania bohaterów. Wolę Casablankę :P

ocenił(a) film na 10
Not_Anyway

Zgadzam się co do bohaterów, jednak niezgadzam się co do tego że oceniasz to w ten sposób z twoich wypowiedzi rozumiem że film niezabardzo przypadł ci do gustu ponieważ postępowanie bohaterów było takie a nie inne, jest to zła ocena, właśnie o to w tym filmie chodzi: o samolubstwo, egoizm i przyspożenie cierpienia innym, bohaterowie nie walczą o swą miłość poprostu łączy ich romans, niezdają sobie sprawy, że ich postępowanie przysporzy tyle nieszczęść innym, są zakochani w sobie niemyślą o innych liczą się tylko oni, co prowadzi do klęski nietylko innych ale także ich samych, spotyka ich kara za to co uczynili i jest ona okrutna.
Tu niechodzi o to czy pochwalasz postępowanie bohaterów czy nie, poprostu jest jakie jest, bez niego nie powstał by ten film, chodzi o to by zrozumieć że każde postępowanie niesie za sobą konsekwencje, trzeba pomyśleć zanim się coś postanowi a nie ponosić sie fascynacją, namiętnością, przyjemnością i pragnieniem bo wtedy do niczego się nie dojdzie. Bohaterowie mogli mieć romans, mogli pozostać szczęśliwi do końca jednak nie pomyśleli jak to osiągnąć dobrze.
Nie porównuj więc tego filmu do "Casablanki" poniewarz gdyby wszystkie filmy były takie same lub bohaterowie wszystkich kierowali by się tym samym myśleniem wtedy wszystko byłby nudne.

Ponk

powiem tak: film wybitny, jego jedyna wada to taka, ze w niektorych momentach zalatuje nuda....

ocenił(a) film na 9
Ponk

Historia jest opowiedziana w piękny sposób, zagrana wspaniale (Binoche, Fiennes, Dafoe!), ma niezwykły klimat, a więc bardzo ten film lubię. Jednak zgadzam się, że w pewnych miejscach melodramatyzm jest do zbyt dużych rozmiarów napompowany. Gdyby nie to jednak, zapewne byłby to zupełnie inny film, ja go akceptuję w takiej postaci - widziałam koszmarnie patetyczne gnioty, nadęte do granic możliwości. "Angielski pacjent" naprawdę nie jest jednym z nich.

ocenił(a) film na 6
Lady_Snape

rzeczywiście porusza ciekawe tematy,rzeczywiście skłania do przemyśleń, rzeczywiście dobra gra aktorska,rzeczywiście ma klimat, ALE według mnie film zdecydowanie przegadany i po prostu nudny.Moim zdaniem wszystko to co wymieniłem na "+" można zawrzeć w filmie 1,5 godzinnym.Ile można oglądać tylko scenerie i monologi bohaterów? A przedstawiona miłość zupełnie mnie nie przekonała i nie podobała mi się.Teraz z góry przepraszam za to co powiem, ale po prostu muszę to zrobić!Jeśli ktoś tu jeszcze zagląda pewnie w następnych wypowiedziach zostane nieźle pojechany,ale przyznajcie sie że piszecie że to film wybitny tylko dlatego że dostał 9 oskarów i ktoś go okrzyknął arcydziełem i po prostu inaczej napisać wam nie wypada.Myślę że jakby film nie został doceniony przez krytykę to byście przyznali mi racje...A 9 oskarów dostał bo nie było lepszego kandydata.Dziękuję.

ocenił(a) film na 9
Toster

Teraz napisałeś to tylko po to, żeby kogoś sprowokować swoim okropnie nietolerancyjnym podejściem. Oczywiście, że Tobie nie musi się taki film podobać, ale dlaczego od razu twierdzisz, że inni mówią o nim dobrze tylko dlatego, że został obsypany nagrodami? To totalna ignorancja. Spodziewałeś się czegoś innego? Chyba nie. Więc po co pisać takie rzeczy?

Toster

Bzdura. Jeszcze mi się nie zdarzyło lubić filmu dlatego, że dostał dużo Oscarów. A oglądam nawet filmy, które dostają Złote Maliny. Te wszystkie nagrody i antynagrody mnie specjalnie nie interesują. Rozdania Oscraów oglądam dla samej ceremonii, bo często nominowanych jest kilka filmów, które tak samo zasługują na statuetkę i sama nie wiem, któremu bym ją przyznała. "Angielski pacjent" to wspaniały film, a jak kogoś nudzi, to jego problem. O tym, że mi się podoba świadczy sam fakt, że ostatnio go sobie oglądałam późno w nocy i nie zasnęłam. Gdybym nie lubiła tego filmu tak bardzo, pewnie bym sobie przysnęła.
No a poza tym, ja osobiście uwielbiam długie filmy(jak są dobre oczywiście).
To, że Tobie się nie podoba, nie znaczy, że komuś innemu nie może się podobać, i nie probuj mi wmawiać, że lubię film, bo dostał 9 Oscarów. Nie zmuszam siebie samej do lubienia filmów, których normalnie nie lubię, to by był idiotyzm.

ocenił(a) film na 6
Veda12

no faktycznie chyba trochę przegiąłem...Przepraszam

Toster

"Apology accepted...":-)