Podpisuję się. Całkowicie zmarnowany potencjał. Film skręcony wedle TVN-owskiegokiego schematu, na odczep się. Byle było, byle jakoś tam wyglądało i stwarzało pozorne wrażenie światowej produkcji. Kryminał stworzony na wzór polskich komedii romantycznych. Rzemieślnicza robota od sztancy.

napiszę tylko jedno zdanie bo więcej mi się nie chce...

piszesz "Bala raz jest zatrzymany, potem wolny, potem znowu zatrzymany przy okazji badania wariografem(!?),....."

w rzeczywistości tak właśnie było...to jak ty śledziłeś tą tematykę śledczą??

Pozdrawiam

Na pewno masz rację w 100% ale ja tego filmu tak krytycznie nie oceniam być może dlatego że nie znam prawdziwej historii, myślę że Amerykanie na pewno by wykorzystali dużo lepiej ten materiał na film dysponując dużo większym budżetem. Rzeczywiście filmu być Świetny dla mnie był tylko niezły. Pozdrowienia

no nie wiem, amerykanie już się wzięli za te historie i wyszla jeszcze wieksza kupa(moim zdaniem oczywiście). pozdro

Słabiutki scenariusz, kiepski montaż, film jak kiepska, skrzypiąca huśtawka. Zmarnowany pomysł.

Ale mimo wszystko dwa mocne elementy tego filmu to Łukasz Simlat! i zdjęcia!

p. Adamek powiedziala, ze film jest jej wizja artystyczna a nie rekonstrukcja morderstwa sprzed lat. film to film... Mozna sie dobrze bawic ogladajac go, a mozna doszukiwac sie niescislosci i wyjsc z kina niezadowolonym.

Jeżeli to jej wizja artystyczna to po co informacja, że film odnosi się do prawdziwych wydarzeń?

W stu procentach się podpisuję. Ten film to dno i wodorosty. Kompletny chaos, jakiś chory bełkot pseudoartystyczny w opowiadaniu tej fascynującej historii, zero zgodności postaci z osobą Bali, tanie, niczym nie uzasadnione tricki, zlepek komiksowych zagrywek. Zero temperatury emocjonalnej. W sumie szkolna praca na dwóję. Pani Adamik powinna zastanowić się nad zmianą profesji, bo to jej kolejna porażka. Musi do niej dotrzeć, że nie jest utalentowanym filmowcem i nigdy, przenigdy nie dorówna swojej wybitnej matce.

Oni próbowali jakby zrobić film jako amok, stąd im się rozjeżdżało ( wg mnie zamierzenie ). Film wyjątkowo kiepski, oczywiście miał bardzo niewiele wspólnego z realnym zdarzeniem.

Wydaje mi się, że kazdy oglądający film bliski jego profesji czuje rozczarowanie. Na szczescie nikt nie robi filmów o informatykach (z wyjątkiem jednego amerykańskiego serialu o hackerze).

Zgadzam się w 100%. Dokładnie tak samo odebrałem ten film. Rozczarowanie. Amerykanizacja tego detektywa prowadzącego śledztwo, fatalna gra Kościukiewicza, misz-masz fabuły, odbiegnięcie od przebiegu rzeczywistej historii. Najbardziej zabrakło mi sceny, w której Bala znęca się nad/morduje tego biznesmena. Chyba jedyne co warte przyjrzenia się w tym filmie, to ładniejąca z filmu na film Zosia Wichłacz, ale to dla nas, męskiej części publiczności. Szkoda, że ta fascynująca historia została tak słabo przedstawiona w filmie, po którym spodziewałem się dużo więcej.

"Amerykanizacja polskich organów ścigania"? Moim zdaniem film dość dobrze ukazuje realia polskiej Policji. Te ciągłe bluzgi - nie oszukujmy się, tak właśnie wygladają rozmowy funkcjonariuszy (można pójść na najbliższą komendę i sobie podsłuchać), a nie ąę jak w niektórych produkcjach. No i ten wstręt do czytania książki ;D

Masz bardzo dużo racji. Sam początek zrobił na mnie wrażenie, ale później rzeczywiście, ta amerykanizacja do porzygu ("Policjant koniecznie musi być samotnym, trudnym, zaplutym typem, biegającym wszędzie z giwerą, wpadającym w ciągi alkoholowe, z wiecznymi problemami, pracować musi na pseudo klimatycznym komisariacie, w pokoju jak z horroru, pokój przesłuchań musi być z lustrem weneckim, pierwsze co robi lezie do podejrzanego i sobie z nim zagaja, strzela sobie z dupy do kogoś") zepsuła wszystko. Postać Kościukiewicza z d..y wzięta. Masz rację, że prawdziwy Bala zachowywał się inaczej. A postać Sokolskiego bardzo przesadzona. Prawdziwa historia jest na tyle ciekawa, że nie rozumiem, po co wplątali sprawy prywatne jakiegoś inspektora.

Ten film ma tragiczny scenariusz. Z takiego gówna nawet Kubrick by nie zdołał nakręcić niczego dobrego.

Zdaje się ,że 1. Kolega nie miał bezpośredniego kontaktu z polską policją a jest właśnie taka - "zapita, zapluta, "klimatyczna", tylko trochę bardziej,niż amerykańska (mam na myśli amerykańską policję z filmów) ZASRANA. Miałem kontakt i proszę mi wierzyć ,że to hałastra, tchórze i życiowi nieudacznicy 2. spełnienie wszystkich postulatów realizmu skutkowałoby masowym opuszczaniem sali przez widzów po kwadransie. Ludzie przychodzą do kina oderwać się od rzeczywistości , więc zadaniem twórców jest wypracowanie pewnego balansu między niejakim "podkoloryzowaniem" formy aby nie musieć koloryzować przekazu. Zresztą jest to zadanie wszelkiej sztuki, która ma kłamać tak,żeby pokazać prawdę.

Mam bezpośredni kontakt od 12 lat, obraziłeś mnie(celowo lub nie) tyle razy w tej wypowiedzi, że nie chce mi się więcej pisać, a film jest zwyczajnie bardzo słaby i zepsuty.

Masz rację. Świetny opis.