Dzisiaj nareszcie go obejrzałam i mimo tylu negatywnych opinii, jestem pozytywnie zaskoczona. Nie rozumiem aż takiej niskiej średniej. Ok, do arcydzieła mu brakuje, ale jest naprawdę dobrze zrobiony. Od początku do końca trzyma w napięciu. Mroczna i nieco przerażająca muzyka w tle nadaje mu odpowiedni dramatyczny klimat. Bardzo dobrze swoją rolę odegrał Simlat. Także Kościukiewicz stanął na wysokości zadania i w przekonywujący sposób zagrał świra,który najpierw zamordował człowieka, a później opublikował o tym książkę. Ostatnia scena osobiście bardzo mi zapadła w pamięć.