Nie ma czegos takiego jak patetyzm, jest jedynie patos, ew. nastrój patetyczny. Mnostwo ludzi czepia sie wiec rzeczy, ktorej nawet nie potrafia poprawnie nazwac. Jezeli Amistad nie spodobal wam sie wlasnie z powodu jego podnioslego charakteru, to znaczy to po prostu tyle, ze nie umiecie ogladac filmow... bo filmy Spielberga oglada sie innaczej niz np. filmy Inarritu. Czepiajcie sie dalej i utwierdzajcie sie w przekonaniu ze jestescie nie wiadomo jakimi koneserami, jednak wkladajac coraz to kolejne przedmioty do szuflady pt. "banalne" pewnego dnia stracicie punkt odniesienia i nie bedziecie juz mieli czego sie złapać. "Wczorajsza niezwykłość staje się dzisiejszym banałem, a dzisiejsza skrajność jutrzejszą normą" - S. Lem