dokladnie tak samo mysle

tu nie ma co mysle, tak jest , sam wziaem film za komedie i sie rozczarowalem ...

Mi ten film ogólnie przypomina trochę "Alfie" z Jude Law - chodzi mi o szkielet tego filmu. Ale podobał mi się ;)

Ani komedia, ani dramat IMHO... Ashton zawiódł mnie na całej linii. O czym właściwie jest ten film? I to banalne zakończenie, takie amerykańskie...

hmm. potrafie wymienić zaledwie kilka hollywodzkich filmow, ktore sie zle koncza, tzn bez klasycznego happy endu. to jeden z nich. nie wiem, czy takie banalne. banalnie by było, gdyby zostali razem, mieszkali w małym, tanim mieszkanku z karaluchami i wychowywali piekna coreczke. w pewnym momencie juz myslalem, ze tak sie wlasnie stanie.

porownanie do alfie, wg mnie zupelnie nietrafione. ani, jak to nazywasz szkielet, ani zakonczenie, ani nazwijmy to jakies 'przeslanie' rezysera.

film zdecydowanie nie jest komedia i wg mnie bardziej trafia do meskiej czesci widowni. kobietom zapewne sie nie podoba, ze sa w filmie tak latwo uwodzone przez kolesia w szelkach i fakt, ze heather w ostatecznosci wybiera $$ zamiast 'milosci', oczywiscie w cudzyslowie. no coz. taka prawda drogie panie

dokładnie, nie wiem czy autor opisu na filmwebie oglądał ten film (chociaż może włączył pierwsze 10 minut...) .. a co do tłumaczenia - chyba po prostu trzeba przywyknąć do "genialnych" tłumaczeń tytułów na polski.

mam prośbę:moglibyście streścić mi ostatnie 20 min?> nie miałam, siły żeby dobrnąć do końca

w duzym skrocie boski Nikki jedzie do Heather jest gotowy sie jej oswiadczyc okazuje sie ze ona sie juz ozenila z jakims bogaczem i ulozyla sobie zycie, godzi sie ze swoim najlepszym kumplem *ktory daje mu na bilet lotniczy do NY gdzie jest Heather) a na koncu zostaje dostarczycielem (zakupow?) spotyka takze Samanthe ale ona takze sobie kogos znalazla. KONIEC.

dzięki :):)