Polecam wszystkim zachwyconym Zieloną Granicą. Dobrze zrobiony i zagrany film z mocnym, choć przewidywalnym scenariuszem. Przypomina filmy braci Dardenne i polskie kino "moralnego niepokoju". Trudno mi tylko ocenić realia przedstawione w filmie. Z jednej strony, reżyser jest Arabem, więc pewnie ma jakieś o tych realiach pojęcie. Z drugiej strony, czy to możliwe, żeby w praworządnym, lewicowym równościowym postępowym i od dawna uśmiechniętym państwie jednym z przedmiotów była religia, a dyrekcja miała znikomą kontrolę nad prowadzącym lekcje "nauczycielem"? Przecież takie rzeczy to tylko na jakichś zacofanych, kołtuńskich, ksenofobicznych, katolskich peryferiach europejskiej światłej cywilizacji. A to, że w całej klasie publicznej szkoły jest 3 na krzyż rodowitych Belgów? No nie wiem, nie jest to przypadkiem jakaś kseno islamo fobiczna rasistowska kłamliwa propaganda? Chętnie przeczytam opinie mieszkających w Belgii Polaków.