Zastanawiam się jakby ten film wyglądał gdyby diabła zagrał Jack Nicholson. Moim zdaniem byłby równie ciekawy.
A sam film rewelacja, 9/10.
Przypomnij sobie Nicholsona w "Lśnieniu", "Czarownicach z Eastwick" i "Wilku". Myślę, że na diabła by się nadawał, gdyż ma taki demoniczny wygląd. Ale nie jestem przekonana czy akurat w "Adwokacie...". Pacino bardziej nadaje się na Szatana kpiącego z Boga i ze słabości ludzi. Nicholson jest za bardzo diabłowaty, nie szatanowaty. Ale chciałabym móc zobaczyć Jacka w tej roli i wtedy ocenić.
Masz rację, Pacino jako szatan reprezentuje potęgę zła. Natomiast Nicholson bardziej pasuje mi do roli człowieka opętanego przez demony. Ale myślę że w większej skali tez by się sprawdził, podobała mi się rola Franka Costello w "Infiltracji". Z aktorów o diabelskiej aparycji dobry były również Peter Stormare (nie mam na myśli jego roli w "Constantine"), ale też mogło by być ciekawie.
Co do samego filmu, to nie wiem czy Szatan-Pacino kpi z ludzkich słabości, jak sam powiedział "jestem fanem człowieka", osobiście nie wyczułem w tym ironii.
A mi się wydaje, że jednak kpi z człowieka - drugi raz przychodzi do Lomaxa bo wie, że ten znowu ulegnie jego propozycji mimo tego, że pamięta wydarzenia po przyjęciu oferty pracy w kancelarii Miltona. Za drugim razem, o ile dobrze pamiętam, Szatan jest dziennikarzem. Jego słowa na końcu "Próżność... to mój ulubiony grzech" i mrugnięcie okiem są chyba wystarczająco wymowne.
A co do Petera Stormare - wiesz jakoś nigdy nie kojarzyłam go z diabłem. Może dlatego, że widziałam go w filmach "Armagedon", "Czekolada" i "Nieustraszeni braci Grimm" gdzie grał takie pocieszne role. Jak dla mnie to mógłby zagrać np. w "Igraszkach z diabłem" takiego pospolitego diabełka. A pamiętasz Bruce'a Payne w filmie "Switch" - to był też fajny diabeł. Podpasował mi też Gabriel Byrne w "I stanie się koniec".
Gabriel Byrne zdecydowanie! Ma wyjątkowo szatańskie rysy. Stormare jako czarny charakter był dobry w "Fargo". Niestety "Switch" nie oglądałem. Ciekawe jakby taką rolę udźwignął Kevin Spacey, co prawda nie ma tak szatańskiego spojrzenia jak Pacino czy Byrne. Ale co do knucia intryg i drogi po trupach rewelacyjnie spisał się w "House of Cards" a w "Siedem" był również przekonujący.
Przepraszam, poprawka, "Switch" oglądałem (myślałem o innym filmie), rzeczywiście cuchnący siarką jegomość :-)
Od czasu gdy zobaczyłam Kevina Spacey w "Siedem" zaliczam go do czołówki "Twarzy Psychola". Niestety nie oglądałam "House of Cards" czego bardzo żałuję - ale może kiedyś obejrzę na necie.
prawda, prawda, prawda. niesamowita, realistyczna kreacja stworzona przez Al'a Pacino. dodatkowo ścieżka dźwiękowa filmu dobrana we właściwym klimacie.The Rolling Stones - "Paint It Black"
W końcówce filmu Al Pacino był tak przekonujący że brak mi słów! Świetny aktor, oby matka ziemia spłodziła więcej takich aktorów z krwi i kości których w ówczesnych czasach nam brakuje.
'oby matka ziemia spłodziła więcej takich aktorów z krwi i kości których w ówczesnych czasach nam brakuje' - podpisuję się
Akurat Al to tych ról życia miał wiele "Zapach kobiety" genialna gra aktorska, "Człowiek z blizną" nie ma aktora który lepiej by zagrał Kubańczyka, nawet gdyby był Kubańczykiem ;) albo "Pieskie popołudnie" ogólnie jest to jeden z niewielu geniuszy aktorskich pod względem wszechstronności, gdzie w każdej wcielonej postaci był po prostu inną osobą i nie kojarzył Ci się ze wcześniejszymi często kultowymi rolami.
Bardzo dobry film i świetne kreacje trzech głównych bohaterów, Pacino i Reeves w najlepszej kondycji - zdecydowanie :D
Al Pacino zawsze jest postacią, którą gra. Dlatego jest jednym z najlepszych aktorów w historii kina. W zestawieniu najlepszych jest na 10 miejscu. Moim zdaniem powinien być znacznie wyżej.