Czy wierzycie w to, że wszystko co się dzieje nie dzieje się bez przyczyny i ma jakiś
głębszy sens?
ja wierzę, wyłącznie :)
właśnie za chwilę mam zamiar obejrzeć ten film, mam nadzieję, że mi się spodoba, bo o niczym innym teraz nie marzę jak o lekkim i przyjemnym filmie, pozdrawiam :)
Wierzę że wszystko ma swoją przyczynę i skutek, wydaje się to jak najbardziej logiczne. Ale nie wierzę w przeznaczenie, że mój los, moja historia są z góry ustalone a ja tylko podążąm szlakiem tego "scenariusza"- z bajek wyrosłam. Moja przyszłośc zależy ode mnie, nie od jakiegoś przeznaczenia, abstrakcyjnego pojęcia.
Podpisuję się pod tym. Życie było by bezsensu(a może jest?) gdyby ktoś za nas z góry ustalił jak ma ono wyglądać. Inna sprawa czy wierzę w Boga czy nie.
Przeznaczenie? Jako "boski plan" - nie. Mamy wolną wolę, sami dokonujemy wyborów. Wierzę za to w prawdopodobieństwo. Żyjąc, dokonujemy wyborów, lawirując między możliwymi scenariuszami przeszłości, ścieżkami, które stykają się w niektórych punktach - i te właśnie punkty wspólne nazywam przeznaczeniem.
Chociaż zdarzyło mi się raz w życiu powiedzieć - "widocznie nie było nam pisane".
A ja uwazam oczywiscie ze nie. Im czlowiek starszy i ma wiecej powaznych partnerow, wie jak to wyglada. Ale oczywiscie warto wierzyc w przeznaczenie aby sobie upiekrzyc zycie. Tylko jak sie nad tym glebiej zastanowic, to nie ma sensu :).
Nie
... ja mam pewność!
Kiedyś bardzo nie wierzyłam w przeznaczenie, ale na własnym przykładzie - tak mnie zbombardowało, że po prostu nie mam innej opcji, jak je akceptować wbrew wszelkiej logice. ^^
:)
Osobiście podpisuje się pod słowami łacinskiej sentencji "Nihil fit sine causa" ( Nic nie dzieje sie bez przyczyny ) .
Owszem, mamy wolną wolę itd. ale czesto nasze wybory sa irracjonalne ^^
Właśnie ten film przewrotnie pokazuje że mamy bardzo duży udział w kreowaniu naszej rzeczywistości. Podoba mi się że jest taki nietypowy :)
nie wierze w przeznaczenie ale w to ze tylko my kierujemy wlasnym zyciem, nasze decyzje i wybory wplywaja na reszte zycia, przeznaczenie to konsekwencja albo nagroda w zaleznosci naszych czynow, w tej hisorii bohater oberwal bo byl niepoprawnym romantykiem a okres romantyzmu juz dawno mamy za soba, warto czasem oberwac aby nastepnym razem spojrzec na wszystko trzezwiej i rozwazniej :)
ja wierzę . wszystko co dzieje się w życiu nie jest po nic ;p wszystko ma swój sens :)
Ja jak składam pojedyńcze wydarzenia ze swojego życia to są one jak puzzle, które składają się w całość. :D