Uważam że aż tak duże krytykowanie tego filmu od strony historycznej nie ma sensu ponieważ jest to film nakręcony na podstawie fikcji literackiej (że tak to ujmę). To tak jakby ktoś miał pretensje do Bolesława Prusa że napisał książkę ("Faraon", skądinąd jedną z moich ulubionych) która jest historyczną bzdurą ponieważ opowiada o dziejach Ramzesa XIII który faktycznie nigdy nie istniał. (Nawet jego powieściowy ojciec,Ramzes XII był fikcją ponieważ ostatnim faraonem z dynastii ramessydów był Ramzes XI). Tak więc wydaje mi się że jeżeli można przeinaczyc historię do tego stopnia że wymyśla się nieistniejących władców, to przetworzenie słynnego wydarzenia historycznego do pozimu baśniowego świata nie jest zbrodnią. Ten film jest wizją artystyczną a nie odtworzeniem faktów i jedyny problem jaki można tu napotkac to czy komuś ta wizja się podoba czy nie. Myślę że fanom filmów z gatunku fantasy (do których ja należę) będzie się on podobał bo właśnie w takim klimacie został zrobiny, natomiast jeżeli ktoś woli bardziej "przyziemne" kino niech daruje sobie jego oglądanie ponieważ to "nie na jego nerwy".