Oglądając zwiastun od razu mi się ten film skojarzył z filmem Mela Gibsona.
Choć różnica czasu akcji tych filmów to około 11 500 lat.
Zauważyłem to samo, ale ten film prawdopodobnie bendzie o 78% lepszy.
Apocalypto nie było zbyt ciekawym filmem "jeden człowiek biegnie przez pół filmu".
Po 10.000 BC spodziewam się czegoś ćiekawszego i owiele lepszego.
Ja również spodziewam się czegoś konkretniejszego, Choć uważam, że Apocalyptyco nei był filmem złym. Wielu ludzi się zawiodło na nim, bo spodziewali się czegoś innego.
Niestety podobnie jest z 10000 ponieważ wielu myśli, że to będzie film w stylu walki o ogień. Dla mnie niewiele maja oba filmy ze soba wspolnego. Moze tylko tyle, ze dzieja sie w czasach prehistorycznych, jednak tu czlowiek jest 100% homo sapiens i już dzieła jego rąk są znacznie bardziej zaawansowane.
O jaa... ten 10 000 B.C to bajka, fantazja i absurd historyczny. Naładowana efektami specjalnymi bzdurka:) Ot takie lekkie filmidło na nudne wieczorki. Co tu w ogóle porównywać z Apocalypto?
Apocalypto był filmem naturalistycznym, mającym jak najwierniej przedstawić społeczność wymarłej nacji, posługując się krótką historią z życia paru bohaterów. Moim zdaniem film Gibsona był świetny. Pedantycznie staranny i wierny badaniom archeologicznym, a 10 0000 B.C to cios w policzek dla archeologów;) I nie krytykuje tu filmu - nie wymagam od filmów realności i zgodności historycznej. Chce jedynie powiedzieć że pisanie o tym iż ta bajka jest lepsza od Apocalypto wieje niesmakiem:/
Całkowicie się zgadzam.Co do 10 000 B.C to najbardziej porazili mnie aktorzy - piękne twarze i ciała według kanonów XIX wieku jako dzicy przedstawiciele plemion prehistorycznych:)
Rzeczywiscie kazda postac a w szczogolnosci glowni bohaterowie są strasznie zadbani (umyci) :D... W tamtych czasch to sie twarzy pewnie nie dało zobaczyc przez warstwę błota
Witam... filmu jeszcze nie widziałem, ale znając twórczość Emmericha i wdiząc zajwki spodziewma się filmowej bajki w stylu kalsycznego kina rozrywkowego np. Milion lat przed naszą erą,(1966)z dużą liczbą efektów... zresztą o to chodzi ;-). I nie ukrywam, że ma nadzieję że będe bawił się równie dobrze podobnie jak w przypadku np. Gwiezdnych Wrót.
Co do Mela Mgbsona i jego wierności faktom historycznym to niestety grubo się mylisz i w tym przypadku jesteś typową ofiarą sugestii Apocalypto. Stosując uwiarygodniające chwyty (m. in. język Majów)M.G. pojechał chyba bardziej niz Emerich, bo 10 000 B.C. nie pretenduje do miana filmu historycznego i nikmomu nie robi krzywdy, natomiast Apocalypto w rzeczywistośc jest tak blisko prawdy historycznej, że organizacje Majów nawoływały do bojkotowania filmu i chciały podać Gibsona do sądu. Żeby się nie rozpisywać podam najbardziej ewidentny ale kluczowy (z punktu widzenia całej fabuły)przykład przykład tj. skałdanie krwawych ofar z jeńców i celowe organizowani ewypraw wojennych tylko po to by zaspokoić rządze krwi okrutnych bogów (he, he, he) w rzeczywistości Majowie zwani też Grekami Nowego Świata byli dużo bardziej pokojowi a takich eksceców jakie przypisał im autor Apocalypto dopuszczali sie owszem ale Aztekowie. Dużo więcej podobnych smaczów na jakie pozwolił sobie MG znajdziesz w artykule "Co Mel Gibson pokręcił w Apocalypto" jak i informacji dotyczacych prawydy historycznene o Majach tego okresu znajdziesz podążajac za poniższa linką ;-) http://archeowiesci.wordpress.com/2006/12/26/co-mel-gibson-pokrecil-w-apocalypto /
PZDRV
PTAQ