Film 10000BC jest to kino czysto komercyjne i rozrywkowe, nie liczy się tu przekaz artystyczny lecz rozmach i widowiskowość. A w tym Roland Emmerich i Michael Bay są najlepsi. Film na mnie zrobił piorunujące wrażenie, polowanie na mamuty wielkości okrętu wojennego, walka ze strusiami wielkości walkerów AT-ST z Gwiezdnych Wojen, doskonale animowany tygrys szablozębny wielkości czołgu, końcowa bitwa - sama radość oglądania. I do tego muzyka - zwłaszcza bębny podczas budowy piramid - doskonale podkreśla ogrom tych budowli. Zauważyć też można nawiązania do innych filmów Emmericha chociażby Stargate - motyw bożka i piramid (i coś jeszcze - ale nie chcę spoilerować!), a D'Ley przemawiający do wojowników przed bitwą to niemalże kalka przemówienia prezydenta USA przed atakiem na statek kosmitów w ID4. Zamiast amerykańskiej flagi - biała dzida. Możecie mówić co chcecie, ale większość ludzi traktuje kino jako rozrywkę i na takie filmy zawsze będzie zapotrzebowanie. Czekam na "Rok 2012" pana Rolanda :-). A dla 10000BC daję 8/10 - wyższe oceny rezerwuję tylko dla filmów R. Scotta i J. Camerona.