PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38524}

10 minut później: Trąbka

Ten Minutes Older: The Trumpet
2002
7,4 4,8 tys. ocen
7,4 10 1 4841
7,4 9 krytyków
10 minut później: Trąbka
powrót do forum filmu 10 minut później: Trąbka

Moja opinia

ocenił(a) film na 5

Nowele filmowe. Pierwsza część filmu, w którym 7 reżyserów z całego świata w 10-minutowym epizodzie przedstawia swoją wersję pojęcia "czasu" w kinie.

1. Aki Kaurismäki ?Psy nie mają piekła? ? porażka na całej lini; film za prosty, sztampowy i podający wszystko na talerzu; kamera co chwilę pokazuje zegar, bohater wszystkich pogania; żenada
Moja ocena: 4- /10

2. Víctor Erice ?Linie życia? ? reżyser o którym dotąd wcześniej nigdy nie słyszałem stworzył wspaniały, utrzymany w czarno-białej konwencji, obraz w którym pada bardzo mało słów. Erice opowiada o doskonałym świecie, w którym każdy zna swoje miejsce. Ludzie żyją w zgodzie z naturą, czerpiąc z niej szczęście. Od noworodka po dziadka wszyscy są jedną wielką rodziną żyjącą ze sobą w zgodzie. Piękna nowela.
Moja ocena: 9+/10

3. Werner Herzog ?Dziesięć tysięcy lat starsi? ? opowiada o kilku minutach, z życia plemienia zamieszkującego Amazonię, które zmieniły ich los na zawsze. Poznali oni zdobycze cywilizacji i w ciągu kilku minut ich rozwój poszedł do przodu o kilka tysięcy lat. Ciekawy pomysł i nic więcej.
Moja ocena: 6 /10

4. Jim Jarmusch ?Wnętrze. Przyczepa. Noc? ? 10 minut odpoczynku gwiazdy filmowej rozgrywające się w czasie naturalnym. Czarno-biała konwencja. Gwiazda ma dziesięć minut na odpoczynek, więc udaj się do swojej przyczepy. Pali papierosa i telefonuje. Co chwilę ktoś wchodzi i jej przeszkadza. Mało udany pomysł, nuda, zaledwie poprawne wykonie.
Moja ocena: 5+ /10

5. Wim Wenders ?Dwadzieścia mil do Trony? ? facet ma gorączkę, zatrucie pokarmowe, dostaje świra i usiłuje dotrzeć do szpitala. Zostało mu niecałe 20 mil drogi w potwornym upale. Nie ma zasięgu, nie może zadzwonić na pomoc. Nie mam pojęcia w jaki sposób ten film nawiązuje do tematu. Wydaje mi się on zupełnie nietrafiony. Równie dobrze mógł on wcale nie powstać. Wenders jedynie eksperymentuje z formą tworząc świat, od którego boli głowa.
Moja ocena: 4 /10

6. Spike Lee ?Ograbiono nas? ? Polityczna historia stworzona w formie wywiadów, dokumentu opowiadająca o przekrętach podczas wyborów na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Moim zdaniem, to totalna porażka zupełnie niezwiązana z tematem. Artystyczna wpadka dobrego reżysera.
Moja ocena: 3- /10

7. Kaige Chen ?Dom głęboko ukryty? ? ekipa zajmująca się przeprowadzkami otrzymuje kolejne zlecenie. Jedzie na miejsce przeprowadzki, a tam okazuje się, że dom z którego mają wynieść meble, po prostu nie istnieje. Robią sobie jaja z właściciela. Noszą niewidzialne przedmioty i składują je na ciężarówce. Nagle jeden z pracowników ekipy rzuca niewidzialnym dzbankiem, a on się zbija i materializuje. Udana nowela opowiadająca o czasoprzestrzeni [?].
Moja ocena: 7= /10

I gdzie ten czas w kinie?? Większość reżyserów wcale nie próbowała poruszyć szerokiego tematu, który daje nieograniczone możliwości twórcze. Tego wspaniałego tematu przestraszyli się i starali się wyłamać, każdy opowiadał o czym chciał, co w efekcie przyniosło nieporządny skutek.


Średnia ocen wszystkich nowel: 5 /10

Wielki zawód z mojej strony.

ocenił(a) film na 4
KYRTAPS

Pozwolisz, że zadam Ci kilka pytań odnośnie Twoich interpretacji? :)

"1. Aki Kaurismäki ?Psy nie mają piekła? ? porażka na całej lini; film za prosty, sztampowy i podający wszystko na talerzu"

A co takiego "podaje na talerzu"? Ja nie załapałam.

"Wim Wenders ?Dwadzieścia mil do Trony?

Dwanaście - to gwoli ścisłości. :)

"Nie mam pojęcia w jaki sposób ten film nawiązuje do tematu."

W taki sam, jak pozostałe nowele. Chodzi przecież o czas; czas jest w tym przypadku 'być albo nie być' bohatera.

"Wenders jedynie eksperymentuje z formą tworząc świat, od którego boli głowa."

Bo ma boleć. :D To psychodeliczne zwidy, halucynacje, omamy, fantasmagoryczne sny. Ukazane świetnie.

"Kaige Chen ?Dom głęboko ukryty? ? ekipa zajmująca się przeprowadzkami otrzymuje kolejne zlecenie. Jedzie na miejsce przeprowadzki, a tam okazuje się, że dom z którego mają wynieść meble, po prostu nie istnieje. Robią sobie jaja z właściciela."

Dlaczego uważasz, że 'robią sobie jaja'? Bynajmniej. Kiedy przybywają na miejsce i zdają sobie sprawę, że mężczyzna jest najpewniej chory psychicznie, po prostu wsiadają do samochodu i chcą odjechać. Zawracają po rozmowie z szefem, gdy okazuje się, że mogą zarobić, jeśli tylko trochę poudają. Ich pobudki są wprawdzie merkantylne, ale to na pewno nie 'jaja'. Zresztą w czasie tej fikcyjnej przeprowadzki widzimy wyraźnie, że powoli angażują się w to oszustwo, przełamują się wewnętrznie, zaczyna do nich docierać coś więcej poza szelestem obiecanego zysku.

"Nagle jeden z pracowników ekipy rzuca niewidzialnym dzbankiem, a on się zbija i materializuje."

Ty serio sądzisż, że on się materializuje? To 'materializacja' pozorna, mająca na celu unaocznienie nam, widzom perspektywy 'właściciela domu', dla którego ta waza naprawdę istnieje, w przeciwieństwie do udających niefrasobliwych tragarzy.

"Udana nowela opowiadająca o czasoprzestrzeni [?]."

E, tam. :) O rozbitych marzeniach, na zawsze utraconej przeszłości, pielęgnowanych z czułością wspomnieniach (dzieciństwa?), ludzkiej wrażliwości - tak, ale gdzie tu czasoprzestrzeń?

ocenił(a) film na 9
KYRTAPS

nie mogę się z tobą zgodzić bo każda nowela poruszała temat czasu.jednym wyszło to lepiej innym gorzej. moje interpretacje nowel:

1. tutaj jest prosta historia facet w kilka minut postanawia na zawsze odmienić swoje życie coi robi.ogólnie nowela taka sobie 5/10

2.ładna historia bez dialogów, pokazująca cykl życia w małym miasteczku, na przykładzie małego dziecka pokazane było że w kilka minut cały ten cykl może być załamany gdyż maluch zaczął krwawić i gdyby pomoc nie przyszła na czas umarłby. 8/10

3.ta historia jest świetna.tak jak napisałeś w kilka minut o kilka tysięcy lat różnicy. pokazane nie tylko jak czas może się dla jednych rozszerzyć (kilka minut w kilka tysięcy lat). w dodatku nachodzi pewna myśl czy cały ten postęp cywilizacyjny nie spowodował że ludzie stracili coś (niewiem czy to życie zgodnie z naturą, kultura itd) było pokazane że ci sami którzy wtedy przyjęli ekipę telewizyjną po latach tęsknią za czasami gdy byli ludźmi prymitywnymi.10/10

4.też dobra opowieść z podwójnym sensem. pokazane 10 minutowa przerwa aktorki.ta przerwa miała być dla niej aby odpocząć ale nawet nie miała wystarczająco czasu aby zjeść i spalić papierosa. jarmush chciał chyba pokazać że my ludzie mamy coraz mniej czasu dla siebie. że niektórzy nie mają nawet chwili na relax.9/10

5.tutaj wiadome koleś zjadł jakieś ciastka z narkotykiem noi pokazane są tego efekty.szczerze mówiąc sam niewiem co reżyser chciał przez to pokazać. jak dla mnie ta nowela ma najmniej wspólnego z gł.tematem.6/10

6.jeśli tutaj nie zobaczyłeś oco chodzi to obejrzyj jeszcze raz. spike lee pokazał że w kilka minut nieodwracalnie mogą zmienić się losy świata. bo mowa tu o wyborach w USA czyli bardzo ważne dla całego globu. gdyby nie ta pomyłka może nie byłoby Busha i nie było wojny w Iraku itd. do tego nachodzi na myśl że czasu nie da się cofnąć,co się stało to się nie odstanie. no 10/10

7.ładna nowela.tak jak ktoś tu napisał o przemijaniu. widzisz dla tego typa czas się zatrzymał.świat idzie do przodu a on nadal myśli że mieszkał w tamtym miejscu. pokazane jak niektórzy nie potrafią się przystosować do nowych czasów itd. 8/10

niewiem ale dla mnie film wypas. do tego super muzyka i ogólnie klimat. oglądam ten film raz na rok przynajmniej.już chyba 3 razy to było.

ps. to były tylko moje interpretacje. jeśli tego nie widzisz to może obejrzyj jeszcze raz, może zauważysz więcej i jednak twoje rozczarowanie tym filmem będzie mniejsze.peace

ocenił(a) film na 6
KYRTAPS

Dobra, a teraz poprawnie.

1. Aki Kaurismäki - odwrócenie logiki czasu. To, co powinno trwać długo - dzieje się błyskawiczne i na odwrót. Jakiś tam koncept był, ale przekaz trochę za mało wyraźny. Ocena 5+/10

2. Víctor Erice - enigmatyczna nieco nowelka (o co chodziło z gazetą?). Dobrze oddaje swoistą nieuchronność, wszechobecność oraz jednostajny charakter upływu czasu... który czasem jednak zdaje się przyspieszać. Ocena 7/10

3. Werner Herzog - czas jako pretekst do typowo herzogowskich wynurzeń. Dżungla, dzika natura i pierwotne plemię poddane przyśpieszonemu procesowi dojrzewania. Ocena 6+/10

4. Jim Jarmusch - beznadziejny film o niczym. 10 min. a można zasnąć. Ocena 3/10

5. Wim Wenders - sprawnie, solidnie, ale bez specjalnego polotu. Ocena 6/10

6. Spike Lee - żenująca propagandowa pierdoła w żaden sposób nie nawiązująca do tematu. Ocena 2/10

7. Kaige Chen - reakcja człowieka na zbyt szybko płynący dla niego czas. Czas jako część życia ucieleśniona w dobytku materialnym (i wspomnieniach). Jednocześnie ukazanie nietrwałości tegoż dobytku w konfrontacji z czasem, a w konsekwencji unikatową wartość tego, co tą konfrontację przetrwało. Prawdziwe cacko, urzekająca krótkometrażówka, zdecydowanie najlepsza w zestawie. Ocena 8/10

Kagan

wszyscy jadą po tych dwóch częściach, z całym szacunkiem, ale miejcie trochę szacunku dla twórców, którzy nie są amatorami i raczej dokładnie wiedzieli jak wykorzystać czas dany na zrobienie materiału filmowego. Szkoda czasu i zdrowia na cytowanie Was i podawanie własnej opinii:)

XYZMaga

Moim zdaniem to, że ktoś jest doświadczonym twórcą nie oznacza, że nie może zrobić gniota bez wartości artystycznych. Film Spike'a Lee nadawałby się do dwójkowego cyklu "Cogito", nie do tej kompilacji. In my humble opinion, totalnie odstaje.

Kagan

"(o co chodziło z gazetą?)" Budowa kontrastu, jednocześnie Francja ulega potędze Hitlera i kapituluje, naziści wygrywają i giną ludzie (28 czerwca 1940), a w małej hiszpańskiej, sielankowo przedstawionej wiosce rodzi się dziecko. Jednocześnie warto zauważyć, że reżyser przyszedł na świat 30 czerwca 1940, czyli w pobliżu tej daty.

ocenił(a) film na 9
KYRTAPS

Przeczytałem uważnie i niestety z przykrością muszę stwierdzić, że interpretacje tychże filmów jest kompletnie żenująca i na poziomie gimnazjum, nie wyćiaga pan żadnych budujących wniosków, nie zauważa pan istotnych faktów, nie rozumie pan najprostszej symboliki, a nawet o zgrozo nie potrafi pan połączyć tychże filmów z zagadnieniem przewodnim jakim jest czas. Naprawdę radziłbym zająć się oglądaniem czegoś bardziej adekwatnego do poziomu pańskiej interpretacji.

Pozdrawiam i wystawiam mocne 8/10 za całość oraz polecam drugą część Wiolonczelę, która w zasadzie niewiele odstaje od Trąbki :)

ocenił(a) film na 9
CanGetNoSleep

Przepraszam serdecznie za literówki, to z pośpiechu :)

ocenił(a) film na 9
KYRTAPS

Moja wypowiedz jest oczywiscie skierowana do drogiego założyciela topicu












Pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
CanGetNoSleep

do CanGetNoSleep

1. Interpretacja jest na poziomie gimnazjum? Nic dziwnego, pisząc ją byłem
świeżo upieczonym absolwentem gimnazjum :)
2. Nie nazywałbym tego interpretowaniem, ale subiektywnym opisywaniem :)
3. Proszę skupić się na opisywaniu i krytykowaniu filmu, nie mojej skromnej
osoby.
4. Swoje złote rady proszę na drugi raz zachować dla siebie.
5. I samemu napisać coś lepszego o tym filmie, a nie rzucać tylko puste
frazesy mające na celu wywyższyć siebie kosztem kogoś innego.

dziękuję za uwagę

ocenił(a) film na 8
KYRTAPS

część nakręcona przez Wendersa po mojemu jest bardzo na temat. sądząc po halucynacjach, facet przesadził z LSD, przez co zupełnie inaczej odbiera upływ czasu - narkotyk wpłynął na jego percepcję.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Percepcja_czasu

agade

Aki Kaurismäki - 7
Víctor Erice - mocne 9
Werner Herzog - 8
Jim Jarmusch - 6
Wim Wenders - 8
Spike Lee - 8
Kaige Chen - mocne 7


ocenił(a) film na 8
Kebapablo

Ja pozwolę sobie na trochę własnych skojarzeń, niekoniecznie właściwych, ale subiektywnych :) Nie chcę się też zbytnio powtarzać z poprzednikami. Będę celowo nadużywać słowo "czas", wszak o niego tu chodzi.

Aki Kaurismäki - 6/10 - facet wychodzi z więzienia, gdzie stracił mnóstwo czasu. Z reakcji jego narzeczonej zdaje się wynikać, że wcześniej nie potrafił podjąć konkretnych decyzji, ona nie wie czy znów nie zmarnuje czasu, rzucając wszystko i jadąc z nim do Moskwy (prosi o dowód). Być może w pace miał czas przemyśleć ile go zmarnował i w ciągu paru minut/godzin robi to, na co się dotąd nie mógł zdecydować przez lata. Przychodzi mi na myśl zdanie "nie ma czegoś takiego jak idealny moment w życiu, idealny moment jest wtedy, kiedy zaczynamy działać". A to patrzenie na zegar i "poganianie" to dla mnie (widząc wiek bohatera) jak pytanie "czy zdążę nadrobić czas?"

Víctor Erice - 8/10 - szalenie pełen symboli, które dostarczają widzowi okazji do bawienia się w ich odczytywanie. Prostota obrazu urzekająca. Kontrast wojny, o której domyślamy się wyłącznie ze zdjęcia w gazecie i dopiero na końcu z daty, ze spokojnym życiem rodzinnym. Gdzieś giną miliony, o które nikt się specjalnie nie troszczy, a w tym samym czasie rodzi się nowe życie i gdy dziecku dzieje się krzywda zbiega się cała rodzina, wszyscy drżą o życie małego. Zastanawiałam się też nad kotem, który symbolicznie posiada 9 żyć. Czy może to być jakiś symbol powrotu do życia w innym czasie? Może pytanie o to, czy umierając możemy się odrodzić? Do tego motyw narysowanego zegarka i łatwe jego starcie - czas jest tak nietrwały. To tak na gorąco, bo będę chciała zobaczyć to jeszcze raz.

Werner Herzog - 6/10 - plemię "zagubione w czasie" w porównaniu ze współczesną cywilizacją, stojące w miejscu. Szybki skok kulturowy dokonuje się przy spotkaniu z białym człowiekiem. Jednocześnie ów skok w krótkim czasie niszczy cywilizację, która przetrwała wieki! Choroby dziesiątkują plemię, zanika powoli język, zwyczaje. Dla tych ludzi czas to teraźniejszość i przeszłość, a nie przyszłość. Nie rozumieją nadal za bardzo czym jest zegar. Bardzo smutna refleksja nad cywilizacją, która przyspieszyła życie człowieka, ale jakie są tego koszty?

Jim Jarmusch - 7/10 - w tej przyczepie paradoksalnie wiele się dzieje, na małej i ciasnej przestrzeni. Gwiazda ma 10 minut przerwy i zero intymności. Ciągle ktoś włazi i czegoś chce, ona nie może nawet spokojnie porozmawiać z chłopakiem. Chyba najbardziej ograbiająca z intymności jest scena, w której dźwiękowiec poprawia jej pod ubraniem "osprzętowanie", w trakcie gdy ona rozmawia przez telefon. Co ciekawe, ona nikomu nie odmawia! Jakoś skojarzyło mi się to wszystko z naszymi czasami. Wpuszczamy do naszego życia (do domu) pracę, klientów, nie cierpiące zwłoki sprawy, które należy wykonać, bo inni tego od nas oczekują, przez co brakuje nam czasu na to co najważniejsze... na budowanie bliskich relacji z innymi...Nadto nie ma czasu na relaks, na jedzenie, na nic...

Wim Wenders - 7/10 - bardzo ciekawa wizja narkotyczna, to raz, dwa wyścig z czasem - każda minuta decydująca o tym, czy przeżyje przedawkowanie. Tu bardzo liczy się czas! Bohater czekał na jakiś gości, nie przyszli na czas, zjadł ciasteczka. Kiedy siedzi w samochodzie i prosi Boga o pomoc, podjeżdża furgonetka... a potem okazuje się, że dziewczyna zrobiła prawo jazdy, zaledwie 2 tygodnie wcześniej. Zbieg okoliczności, ale znów czas... Ale to właśnie zbiegi okoliczności często decydują o tym być lub nie być (sama ostatnio tego doświadczyłam w trakcie wypadku samochodowego :)

Spike Lee - 6/10 - Spike jak to często u niego bywa - politycznie ;> 6 za formę (zlepek wywiadów), ale sam pomysł na ujęcie czasu bardzo ciekawy. Gdyby nie to, dałabym chyba 3 :D. Jak tu ktoś już napisał - maleńki czas, kilka minut (!!!) zadecydowało o losach świata! Może nie byłoby wojny w Iraku i innych wyczynów Busha? To niesamowite, że tak to się potoczyło. I tu ogromny plus dla Spike Lee, że mając przedstawić własną wizję czasu, zrobił to w taki, a nie inny sposób.

Kaige Chen - 8/10 - zachwycił mnie ten obraz i wzruszył. Dla tego "wariata" czas stoi w miejscu, podczas gdy cywilizacja postępuje na przód. On zatrzymał się niejako w czasie. Ale czy niszcząc dookoła świątynie, miejsca które były kiedyś znane i ważne, nie tracimy czegoś jeszcze? Tak wielu ludzi jest sentymentalnych i chce zachować wspomnienie o przodkach gromadząc stare pamiątki, z jakiegoś powodu staramy się dbać o zabytki, ale często je też niszczymy. A te stare miejsca są trochę takimi pomnikami czasu - tego, co działo się kiedyś. I tak jak ktoś tu napisał - to wszystko jest jednocześnie bardzo nietrwałe, jak ta waza. z drugiej strony odnaleziony dzwon wystarczył, by "wariat" cieszył się, że ma dom. Niemniej tak jak główny bohater.... wspomnienia mijającego czasu możemy zachować w głowie - w pamięci.

Tak czy inaczej, cały film oceniam na 7, ale do refleksji mnie pobudził :) Pewnie da się wyciągnąć więcej kwiatków.