PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=349210}

007 Quantum of Solace

Quantum of Solace
2008
6,7 165 tys. ocen
6,7 10 1 165252
5,8 48 krytyków
007 Quantum of Solace
powrót do forum filmu 007 Quantum of Solace

O co chodzi?

ocenił(a) film na 7

"O co chodzi w tej części? Kto jest kto i dlaczego? Szczerze mówiąc do tej pory nie miałem problemów ze zrozumieniem każdej części Bonda, nie były jakoś specjalnie złożone i zawiłe... ale tutaj? Wyszedłem z kina i nie wiedziałem zupełnie o co chodzi, a patrząc na twarze ludzi siedzących wokół mnie miało się wrażenie, że oni tak samo nie wiedzieli.

Czy ktoś jest w stanie powiedzieć mi o co biega? W Casino Royale wytłumaczę każdą scenę co, jak i dlaczego, ale tutaj żadnej nie rozumiem..."

Co prawda cytat z forum, ale całkowicie opisuje moje odczucia. Czy ktoś je podziela? Bond lata, nawala wszystkich, nie wiadomo czasem, po co.

A największa wada - rzucanie kamerą i krótkie cięcia. Nie wiadomo kto z kim, o co, i jak się bije

ocenił(a) film na 7
ja27

Oj, nie wystawiasz taką gadka dobrej noty swemu intelektowi.
Jesli ci to coś pomoże to proszę, tu masz streszczenie

http://www.filmweb.pl/f349210/007+Quantum+of+Solace,2008/pressbook?pressbook.id= 6132

ocenił(a) film na 7
selene_

Hmm, jeśli film jest dobry to powinienem go zrozumieć i nie chodzi o intelekt czy zrozumienie fabuły, bo możnaby film streścić tak: Bond przeciw kolesiowi, który chce zawładnąć zasobami wody.

Tylko mi chodzi o konkretne sceny, Bond wpada, zabija wszystkich, nie wiadomo co z czego wynika, bardzo chaotyczne sceny. W Casino Royale jesteśmy dobrze prowadzenie z akcją. Wiemy gdzie, po co Bond jedzie. Nie wiemy też w końcu czy F. Leiter i Mathis są dobrzy czy źli. W Bondzie zawsze byli dobrzy i źli, ewentualni zdrajcy. nie było dwuznaczności.

ocenił(a) film na 6
ja27

Zgadzam się z ja27, po części...
Bo co do dwuznaczności, to oczywiście, że wiemy kto jest dobry, kto zły. Mathis wbrew sugestiom z CR jest "dobry" (to odwócenie sprawy mi się nie spodobało), Leiter też jest "dobry", choć CIA pogrywa sobie z Greene'em. Sam Leiter ma zresztą z tym pewien problem więc "motorem" działań jest ten drugi, a i tak pewnie obaj działają "z polecenia". Pamiętajmy jeszcze, że Leiter pomaga Bondowi pod koniec.

Natomiast faktycznie jest moment gdzie wszystko dzieje się tak szybko, że nie załapałem co jest wynikiem czego, i tak mi świta, że nieraz nie było wynikiem niczego,tylko po prostu było:
I tak Bond zjawia się u faceta, który miał mieć pieniądze z "tej" serii.
Pojawia się facet (zbieg okoliczności nr 1 - to akurat ok)
Pojawia się i ginie. Bond po chwili wychodzi i odbiera z recepcji walizkę(walizka z bronią w recepcji - przypadek nr 2).
Przed hotel podjeżdża Camille, jakby na niego czekała (przypadek nr 3?) (Kim miał być Bond wg Camille? Dlaczgo nie wiedziała jak wygląda ten kogo chciała odebrać? I jak go poznała - po walizce?:D jeśli małby być nim ten który później "pływa" w morzu, to powinna raczej wiedzieć jak wygląda)
Wyjaśnia się, że facet którego Bond załatwił miał zabić Camille. Tu ich drogi się rozchodzą :D
Bond za Camille trafia do Greene'a. Odbywa się dziwaczna rozmowa: Greene mówi Camille, że wie o jej zdradzie (współzdrajca "pływa" w wodzie). Camille tłumaczy coś że sama chciała odkryć zdradę (kłamie to jasne, nawet Grene chyba tego nie kupuje, więc po co się wysila?). Greene ujawnia, że wie, że chciała dotrzeć do Generała.
Zjawia sie genrał. Zabiera Camille, co jest korzystne dla całej trójki :D
Bond ratuje Camille. Dlaczego?! Po czy oddaje ją pierwszemu napotkanemu. Nie lepiej było ją trochę podpytać co i jak? ;P
To chyba najbardziej "nabity" fabułą moment w filmie, ja jednak nie do końca go załapałem. Najbardziej wybiło mnie z równowagi to nagłe pojawienie się Camille, jakby na niego czekała...

Nie jest dla mnie do końca jasne, na czym polegała współpraca Greene'a z CIA. Oni chcieli mieć dostęp od ropy, a co (oficjalnie) miał mieć z tego Greene?
Sądzą jednak, że ta kwestia to wynik badziej mojej nieuwagi.

ocenił(a) film na 7
ja27

A co tu nie rozumieć? Każdy Bond jest prosty jak budowa cepa, jedyne co tu jest inne to mega szybki montaż scen akcji, ale to nie ma wpływu na fabułę przecież, więc dziwią mnie trochę takie pytania...

ocenił(a) film na 6
GodFella

Jszcze przypomniała mi się scena z opery. Bond widzi, że niektórzy dostają specjalne torebeczki i natychmiast zapragnął taką mieć. Okazało się że w środku były urządzenia, którymi komunikowali sę człownkowie Quantum, ale przenikliwość Bonda w tym momencie była, zaiste, wielka. Zabija zresztą przy tym faceta - kolejne nic nie znaczące zwłoki na koncie 007...
Czy coś pominąłem w tej sekwencji, czy to faktycznie jest takie proste jak ta przysłowiowa konstrukcja cepa?

ocenił(a) film na 7
Wampir_

Dzięki za przykłady Wapir, za dużo tu zbiegów okoliczności, niedomówień. Dziwne jest to, że Greene wie o jej zdradzie, a mimo to nie zabija jej, lecz przedstawia generałowi którego ona chce zabić, ale on jest przecież Greenowi potrzebny. Poza tym, czemu w operze wszyscy wychodzą? Żeby Bond mógł zobaczyć którzy to byli i zrobić im zdjęcia?

ocenił(a) film na 7
ja27

I czemu M anulowuje Bondowi paszporty, przyjeżdża do niego aby go zabrać a następnie stwierdza, że mu ufa i ma kontynuaować zadanie?

ocenił(a) film na 7
ja27

I skoro pan White i Le Chiffre należą do organizacja Quantum to dlaczego finansowali terrorystów skoro celem tej organizacji jest zawładnięcie wodą?

ocenił(a) film na 7
ja27

Przepraszam że sam siebie podpisuję ale chodzę po forach i znajduję ciekawe wypowiedzi godne zacytowania

Znalazłem ciekawy opis:
"Film otwiera sekwencja pościgu. Niestety ucieczka zmontowana jest zbyt dynamicznie, co nie pozwala się skupić tak naprawdę na rzeczywistej akcji. Kamera dokonuje wielu zbliżeń, przeskoków i obrotów, więc nie wiadomo czy reżyser i montażysta chciał nadać dużej wartkości akcji, czy celem było ukrycie mankamentów wynikających z braku jakiegoś orginalnego pomysłu na sam pościg. Widz zostaje wręcz zasypany zdjęciami, które ciężko ogarnąć. Po tym wstepie spodziewałem się już jak będą kręcone walki wręcz i się nie pomyliłem. Kamera nie jest stateczna i nie ma mowy o jakichkolwiek "masterszotach". Pseudo dynamizm nadawany jest podobnie jak podczas pościgu - operator biega za Bondem z kamerą na ramieniu, lub huśta nią na linie robiąc szybkie zumy, więc cieżko sycić swoje zmysły pięknem sensacyjnych scen. Czasami więc nie wiadomo, z czego dany ruch "wynika", musimy więc ostro angażować swój umysł aby "skleić" setki ujęć, które osobiście uważam, że nie są do końca spójne. Równie dobrze każdy z nas, w domu może chwyciś kamerę w rękę i pobiegać za kolegą a otrzyma ten sam efekt."

I jeszcze to:
"1. Bond jest szarmancki i w każdej odsłonie wyrywa po kilka kobiet które muszą na końcu powiedzieć "OH JAMES"-NIE BYŁO
2.Bond ma super gadżety prezentowane przez Q -NIE BYŁO (syfny SE jako reklamówka z niby GPS)
3.Bond MUSI powtarzam MUSI powiedzieć "My name is Bond James Bond-NIE BYŁO (chyba że przespałem ten moment)NIE BYŁO
4.Bond jest ironiczny a nie psychologicznie skomplikowany- kogo kuźwa interesują jego emocjonalne stosunki z M ( niby matka -niby syn)
5. Bond sie ma lansować na przyjęciach w OGROMNYCH posiadłościach wydając minimum roczny bużdżet Polski, a nie jeździć na komarku po porcie w jakimś 3 rzędnym mieście 4 świata-NIE było
6. BOND to nie przerwa reklamowa w serialu NIANIA wiec co to za nachalne product placement- scena z olejem a pustyni i zbliżeniem na puszkę ŻENUA DO KWADRATU- BYŁO W NADMIARZE
7.Bond sie nie brudzi a jak już to tak że jak sie otrzepie wyglada jak 3/4 płci męskiej po retuszu w Photoshopie, a tu uwalony jak świnia łazi po pustyni.
8.Woda w Boliwii??????? kużwa co to za problem. BOND RATUJE ŚWIAT a nie jest Pracownikiem Opieki Społecznej.Rozumiem jakiś Mega turbo Diament albo Promienitórczy Kamień ale woda
dla INDIAN kogoś porobiło w tym Hollywood.
9. Bond żyje jak król ,śpi w hotelach jakich nigdy nie zobaczę, CIA nie siedzi przy piwie w składziku na szczotki tylko ma jakieś super tajne otwierane na pilota wielkie BAZY w środku góry albo przewróconym frachtowcu:))
10.Bond nie toczy sie jak walka Gołoty -scena na rusztowaniach niby ok ale jak dla mnie za bardzo przyspieszona.Po za tym jedna finałowa scena -w PRAWDZIWYM BONDZIE SĄ ZE TRZY.
11 Bond wszystko wie i wszystko umie a przede wszytskim nie jest E.HUNT z MI to GENTELMAN -zabitego KOLEGI NIE WRZUCI JAK WORKA ŚMIECI WCZEŚNIEJ BUCHNĄWSZY MU KASE Z PORTFELA
12.BOND to MoneyPenny, Q i M czyli klasa, kasa, i świat z wyższych sfer, a nie Fields, M jak Matka, zero klasy, bez kasy z zablokowana kartą i świat tanich hoteli i dyktatorkiem od zapijaczonych Indian. "+

Ciekawe opinie i w 3/4 się z nimi zgadzam

ocenił(a) film na 6
ja27

Z pierwsym cytatem (po pierwsze)zgadzam się, (po drugie) jest to inna kwestia tmatu "o co chodzi?" ( bo nie wdać o co chodz)
Z cytatem nr dwa w większości się nie zgadzam, ale to właśnie by była dyskusja na zupełnie inny temat. Twój temat, twoja sprawa jak będzie wyglądał - jednak tematów o tym jaki powinien być Bond jest zatrzęsienie, więc może zostańmy jeszcze na chwilę w temacie "o co chodzi".

Zwłaszcza, że czekam na postawione przeze mnie i przez wysztkich powyżej pytania. Może ktoś odpowie...

ocenił(a) film na 6
Wampir_

Hmmmm, pozostałe pytania były twoje:D
Jeśli chodzi o ostatnie - Celów ta organizacja może mieć wiele, bo najważniejszy to robienie kasy i kontrola wszystkiego co robienie kasy umożliwia

ocenił(a) film na 9
ja27

co do Twoich punktow . rozumialbym t wszystko gdyby chodzilo o kolejny odcinek bonda z rogerem moorem badz piercem czy pozostalymi ale nie jesli chodzi o ta czesc. juz od dawna przed premiera wiadomo bylo ze tworcy tego filmu chca zrobic bonda w inny sposob co zreszta w wielu recenzjach i zapowiedziach mozna przeczytac przedstawic go jako czlowieka ze slabosciami, uczuciami glebszymi itp itd. wiadomo jednym moze sie to podobac innym nie jednak mimo ze film dotyczy tego samego bohatera co poprzedniki w zaden sposob nie mozna ich porownywac.
pozdro