Najważniejszą wartością dodaną tego filmu jest dla mnie niesamowity klimat Nowego Jorku lat 70-tych. Oglądałem ten film w jakości HD i naprawdę robi to wrażenie. Nawet najlepszy film dzisiaj robiony nie odda tych wszystkich drobnostek i niuansów, które zobaczymy w tym filmie, wtedy kręconym. Od reklam ulicznych począwszy, poprzez charakterystyczne ubiory "policjantów" i "bandytów", aż po wygląd cukierniczki :) Co do treści to klasyczna historia mściciela, ale nie w postaci bezsensownej jatki tylko z głębszym przesłaniem. Przesłaniem, że człowiek doprowadzony do bezsilności, wobec niemocy służb powołanych do walki z przestępcami jest w stanie sam zacząć wymierzać sprawiedliwość. Na minus zasługuje jednak w mojej ocenie brak właściwego realizmu w zakresie psychologii. Nie widać , żeby gościu specjalnie cierpiał po tym co mu się przytrafiło, a ostatnia scena maksymalnie tandetna. Twórcy chyba nie do końca wiedzieli czy ma to być dramat kryminalny czy lekki film akcji. I na koniec moja opinia co do samej idei wymierzania sprawiedliwości na własną rękę. W prawdziwym życiu, ZAWSZE kończy się to źle dla wymierzającego i całego jego otoczenia, a najczęściej chcą robić to ludzie, którzy sami nie mają czystego sumienia. W więzieniach próbują krzywdzić przestępców seksualnych wszyscy inni. Dlaczego ? Bo w taki sposób próbują się dowartościować w swoich oczach i oczach społeczeństwa, zapominając np. o tym, że sami odebrali komuś życie lub zdrowie.