NIE OGLADALES FILMU NIE CZYTAJ!!!!
Zakladam nowy temat tylko dlatego aby raz na zawsze rozwiac powyzsze watpliwosci. Anna caly czas zyla. Wczoraj obejrzalem oficjalne DVD (uprzedzam komentarze typu ale przeciez w Polsce nie bylo premiery, mieszkam w USA) i na nim byl dodatek w postaci wypowiedzi pani rezyser, w ktorej to sama przyznala ze Anna zyla, przytaczajac dowody. Oto niektore z nich:
1. W scenie wypadku Anny tym facetem ktory za nia jedzie jest Eliot, spojrzcie na jego vana w pozniejszych scenach.
2. Anna zostala odurzona narkotykiem, co zauwaza policjant, kiedy Paul zada nakazu i nawet przytacza jego nazwe, ktora widac w scenie kiedy Eliot zamierza go wstrzyknac Annie. Narkotyk ten powoduje nie odczuwanie bolu, brak potrzeb fizjologicznych oraz co najwazniejsze sen. Tuz przed pierwsza wizyta matki Anny, Eliot po wstrzyknieciu narkotyku i uslyszeniu dzwonka do drzwi sprawdza zegarek.
3. Para z ust na lusterku widoczna 2 razy w trakcie filmu. Za pierwszym razem Anna sie nie zorientowala gdyz zamknela oczy.
4. Eliot jest psychopatycznym seryjnym morderca, ktory musi miec pamiatki po swoich zbrodniach. Na jego scianie widac zdjecia innych osob. Niektore z nich owszem zmarly smiercia naturalna o czym swiadcza zamkniete oczy ale wiekszosc z nich ma je otwarte.
Na razie musze skonczyc ten wywod, pozniej postaram sie cos jeszcze dodac.
A mi się wydaje właśnie inaczej, matka chłopca żyła. To chłopiec nie żył. Jakie mam argumenty?
Zerknijcie na zdjęcia na ścianie Grabarza, jest tam dziecko podobne do tego chłopca (choć pewien w 100% nie jestem). A że wyglądała jak trup... no cóż mogła osiwieć po śmierci syna. Tym nie mniej przyczyniam się do teorii że Anna żyła. Dobry film. Super klimat. Czekam na kolejne scenariusze naszej rodaczki.
Dla mnie ona nie żyła. Jednym wielkim argumentem jest rozmowa telefoniczna. Nie wciskajcie mi teraz kitu, że telefon był zabezpieczony jakoś, żeby nikt ją nie słyszał (już się z takim na FW spotkałem haha) bo nawet sam Eliot rozmawiał przez telefon i było wszystko w porządku co było pokazane w innych scenach. Po tym zdarzeniu Eliot powiedział, że tylko on ją słyszy. Nie pamiętam dokładnie bo już jakiś czas temu oglądałem. Eliot powiedział do niej, że zmarli mają wpływ na otoczenie żywych. Jeszcze jedno na FW był pokazany wywiad z reżyserką wkleję najważniejszą część co jeszcze bardziej przekonuje mnie, że ona nie żyła.
"(...)Długo trwała też dokumentacja: ponieważ akcja filmu rozgrywa się w zakładzie pogrzebowym, odwiedzałam szpitalne prosektoria i domy pogrzebowe. Chciałam poznać każdy detal dotyczący tego, co dzieje się z nami po śmierci. Pamiętam, jak w jednym z domów pogrzebowych spędziłam cały dzień: od 6.30 rano, kiedy odpowiednik mojego głównego bohatera Elliota, szefa domu pogrzebowego z "After.Life", odebrał pierwszy telefon ze zgłoszeniem, do wieczora, kiedy ułożył to ciało w trumnie. Patrzyłam, jak je myje, ubiera. Ten człowiek prowadzący dom pogrzebowy, podobnie jak mój bohater grany przez Liama Neesona, "rozmawiał" ze zmarłym: tłumaczył, co robi, uspokajał. Potwierdził mój pomysł na film. To był fantastyczny moment: w rzeczywistości działo się to, co ja sobie wymyśliłam w głowie. "
Całość macie tutaj: http://www.filmweb.pl/article/Zadebiutowa%C4%87+w+Hollywood+i+przetrwa%C4%87-629 39
Pozdrawiam.
Zdania podzielone, jednak widze o wiele mniej argumentow za tym, ze Ania byla martwa. A wiec zbierajac wszystkie argumenty za jej "zywotnoscia" do kupy:
1. bez watpienia zostal jej wstrzykniety narkotyk powodujacy brak odczuwania bolu itd, ktory zaczyna dzialac po pewnym czasie, ktory musial kontrolowac. z pewnoscia nie robilby paulowi takich problemow z zobaczeniem ukochanej, gdyby nie fakt, ze akurat wtedy nie byla pod jego wplywem.
2. bez watpienia w trupie nie ma prawa rozprowadzac sie zadna substancja, bo jest trupem => serce nie bije => krwioobieg nie dziala => wstrzykiwanie srodkow na rozluznienie miesni nie ma najmniejszego sensu, bo nie odniosloby to zadnego rezultatu
3. para z ust. czemu ja wytarl? proste - zeby sie nie skapnela...
4. duch majacy mozliwosc poruszania przedmiotami... no bez przesady. zdemolowala trupi pokoik bez najmniejszych trudnosci, otworzyla sobie drzwi, a nawet zlamala klucz bez problemu. czemu sie bal ze zwieje? bo byla zywa.
5. rana na czole stopniowo znikala. wskutek stopniowej charakteryzacji ciala? nie, przeciez on z jej twarza nic nie robil az do pogrzebu.
6. czemu podczas jej pogrzebu tak nerwowo sie zachowywal gdy paul do niej podszedl? bal sie, ze narkotyk przestanie dzialac i ktos zauwazy, ze sie rusza (w koncu poruszyla jej sie warga)
7. czemu dzieciak zakopal ZYWEGO, ruszajacego sie kurczaka? mowil to samo, co elliot. to byla jego obiecana nauka - chowanie zywcem zywego stworzenia. musial mu pocisnac kit - dzieciak byl swiadkiem, ze jego nauczycielka wcale nie umarla. kazdy chyba wie, ze w takim wieku wierzy sie w przerozne rzeczy.
8. no i w koncu finalowa scena. zmarli nie czuja bolu a paul wyraznie go odczul ^^ widac nie dostal srodka na "rozluznienie miesni". a i tez od zadrapania na klacie ciezko umrzec.
Morderca byl, ze psychopatycznym niemal pewne. Sweet fotecqi z klientami zakladu o tym przekonuja. Zreszta kazdy widzial okolicznosci gdy ani zostala owa zrobiona. Miala otwarte oczy, jak wiekszosc z nich, a trupowi nie jest je trudno zamknac, co elliot zademonstrowal na naprawde martwym mezczyznie. Mogl ludzi przekonywac o ich smierci zeby zagluszac swoje sumienie - w koncu anna sama w pewnym momencie wolala byc martwa niz zyc.
Zastanawiajaca jest matka chlopczyka, rzeczywiscie wygladajaca nieco dziwnie. Mysle, ze jest elementem wprowadzajacym zamet, aby nie wszystko bylo takie jednoznaczne i oczywiste.
Powiedzmy sobie jedno. Nie ważne tak naprawdę czy była martwa czy żywa. Po prostu film ma wiele błędów, za wiele i nie dowiemy się tak naprawdę co z Anną się stało. Punkt 3 i 4 można wykluczyć po tym co Eliot do niej powiedział "martwi mają wpływ na otoczenie żywych". Punkt 7 można wykluczyć, że miał ten sam dar co Eliot. Punkt 8 można wykluczyć w ten sposób, że on ciągle myślał, że jest żywy i po tym co widział co mu Eliot robi krzyczał. Nie wierzę, aby był mordercą przecież to nie było wielkie miasto jak Nowy Jork, Los Angeles zwykła wiocha, gdzie wszyscy się znają więc niemożliwe jest to, aby wszystko mu uszło na sucho. Jestem również za tym, że matka chłopaka nie żyła było to widać po jej wyglądzie. Miała przyjechać do niego pod szkołę. Ciul wie może miała wylew nie wiem. Mnie najbardziej przekonał motyw z telefonem, że ona nie żyje. Z telefonem było wszystko okej. No i ten wywiad z reżyserką jeszcze bardziej mnie przekonuje, że Anna nie żyła.
Nie mozna punktu 3 i 4 wykluczyc, bo to, ze powiedzial co powiedzial nie ma zadnego pokrycia. Gdyby twierdzil, ze jest chinskim cesarzem, tez by to musiala byc prawda? Musial ja przekonac do wszystkiego co jej wmawial i tez do tego, ze poruszanie przedmiotami przez zmarlych to rzecz normalna. Nie mozna punktu 7 wykluczyc, bo dziecko zakopujac ruszajacego sie pisklaka mowilo, ze tak bedzie lepiej - zupelnie jak Elliot. Na poczatku filmu twierdzil, ze jest ono martwe, ale nie bylo, co udowodnila Anna. Nie mozna punktu 8 wykluczyc, bo Paul nie mogl sie juz ruszac i nie widzial co Elltio chce mu zrobic, bo dzgnal go z tylu. Anna tez myslala, ze zyje, jednak bolu juz nie czula, bo narkotyk dzialal calkiem. Co do morderstw, male miasta niczego nie uniemozliwiaja. Zwlaszcza, jesli ktos pracuje w domu pogrzebowym i ma obmyslane wszystkie szczegoly, tak jak on. Co wiecej jego zbrodnie nie wyszly na jaw bo nie wygladaly jak zbrodnie - usmiercal ludzi uwazanych juz za martwych. A wywiadem sie nie sugeruj, bo w przytoczonym kawalku nic nie potwierdza twojej tezy. Po prostu obserwowala. Chcac zrobic o czyms dobry film trzeba miec o tym jakies pojecie. Jesli tak twardo sie upierasz przy swoim to wytlumacz mi zdenerwowanie Elliota podczas mszy w kosciele. Czego innego by sie mogl obawiac jak nie tego, ze narkotyk nie bedzie dzialal jak nalezy, bo nie wykonal zastrzyku "profesjonalnie"?
Wytłumacz mi zaś całą akcje z telefonem dlaczego chłopak ją nie słyszał tylko nie mów, że telefon nie sprawny bo sprawny co było widać w kilku scenach bo sam Eliot z niego korzystał. Ten kawałek wywiadu mówi jasno i wyraźnie, a zwłaszcza fragment "Patrzyłam, jak je myje, ubiera. Ten człowiek prowadzący dom pogrzebowy, podobnie jak mój bohater grany przez Liama Neesona, "rozmawiał" ze zmarłym: tłumaczył, co robi, uspokajał. Potwierdził mój pomysł na film." Zresztą ty pozostajesz przy swoim ja przy swoim nie ma sensu się kłócić o film, który ma tak wiele rażących błędów. Dziękuje i pozdrawiam.
Ty sie trzymasz caly czas tego telefonu i wywiadu, ja mam wiecej argumentow ;p Przez telefon bylo cos slychac, jednak to bylo niewyrazne. Moze cos sie z linia stalo. Elliot tez uspokajal swoje OFIARY, rozmawial z nimi i mowil, ze bedzie lepiej, jesli odejda. Ten wywiad kompletnie nic nie mowi o bohaterach. Elliot ciagle sie denerwowal i powtarzal slowa "wy, ludzie", tak jakby uwazal siebie za kogos innego, niz czlowieka. Nikim innym nie byl, co tez swiadczy o jego zaburzeniach. W takich sytuacjach powinien mowic "wy, zmarli".
Żeby rozstrzygnąć czy Anna żyła czy nie trzeba wziąć pod uwagę tylko te sceny, które dotyczą jej ale dzieją się poza jej świadomością a wyraźnie pokazane w filmie:
1. Pośpiech Elliotta ze stacji
2. Zmiana położenia głowy Anny, gdy był tam policjant
3. Zdenerwowanie Elliotta na pogrzebie i wielokrotne nerwowe spoglądanie na zegarek
4. Szybkie wytarcie pary na lustrze aby Anna tego nie zauważyła.
Wynik: Anna z pewnością żyła.
Na pewno żyła. Pozatym przyjrzyjcie się finałowej scenie. Spójrzcie na jej paznokcie, popękane i obdarte ponieważ starła je probując otworzyć trumne a wcześniej miała piękne paznokcie.
Żyła - ja też tak uważam. Po obejrzeniu filmu zastanawiałam się tylko nad jedną kwestią - ten chłopiec też był na zdjęciach z domu pogrzebowego, czyli znaczy to, że umarł, więc dlaczego inni go widzieli? Teraz sobie myślę, że może po prostu on "nie bał się życia" i Elliot go wypuścił? (Anna też taką szansę dostała). Może dlatego jego matka wyglądała jak żywy trup - najpierw straciła dziecko a potem ono powróciło? Nie wyglądała mi na normalną.
Co do Anny i Paula - zaczęli domyślać się, że coś tam nie gra, dlatego Elliot sobie ich upatrzył. Paula postępem wywabił z uroczystości pogrzebowych żeby pojechał pod wpływem alkoholu.
według mnie to oczywiste że żyła. przecież jeżeli byłaby martwa to nie wytwarzałby pary z ust a Eliot nie chciałby tego ukryć zresztą na końcu Anna mówi "okłamałeś mnie" zaraz po tym jak zauważa swoją 'parę' na lusterku.
No i skoro tylko Eliot mógł ją widzieć słyszeć, itp. to czemu musiał jej cały czas wstrzykiwać jakiś narkotyk? Przecież na martwych to nie działa już.
Tak więc w zupełności nie zgadzam się z POPELKĄ
Masz rację na samym końcu filmu widać co Eliot wstrzykiwał Annie hydronium bromide - środek paraliżujący - możecie zobaczyć dokładnie (czas 1:24:52). Mógł go także wstrzyknąć Annie zaraz po wypadku (ponieważ chwilę wcześniej jechał za nią), a wtedy koroner stwierdziłby zgon nawet jeśli by żyła. Zwróćcie uwagę jak Eliot ją obserwował na pogrzebie jej nauczyciela, może wtedy ją wybrał na następną swoją klientkę. Eliot był zdenerwowany jak zobaczył radiowóz przed domem pogrzebowym. Paul też mógł wcale nie zginąć w tym wypadku, mógł być po prostu nieprzytomny i czemu poczuł ból gdy Eliot go ukuł?
moim zdaniem i Anna i Paul żyli a Eliot to psychopata który po prostu grzebie ludzi żywych
Anna żyła . Jak ona już leżała w trumnie i przeglądała się w lustrze zaczęła krzyczeć że ten Eliot ją okłamał i to prawda bo jak ona mówiła że oddycha to chuchnęła na to lustro i zobaczyła że jak był ślad chuchnięcia na lustrze to znaczy że naprawdę oddycha . Po prostu ją pogrzebał żywcem .
Na filmie widać, jak tuż przed pogrzebem Elliot wstrzykuje jej Hydrobromide. Tak się składa, że jest to dosyć silny środek, który zapewne spowodowałby przy przedawkowaniu wiele efektów ubocznych jak choćby pocenie się, wymioty, przyspieszenie akcji serca a nawet śpiączkę. Jest używany głównie do produkcji leków antydepresyjnych. W "czystej" postaci może być używany do powstrzymywania stężenia pośmiertnego i rozkurczu mięśni. Oznacza to, że Anna po prostu musiała nie żyć, bo tak czy siak zabiłoby ją stężenie tego kwasu, który był jej podawany niemal w czystej postaci.
A jej chłopak na końcu ma wsadzony trokar - służący do odessania treści żołądka i wstrzyknięcia w to miejsce Tanatylu C - a jednak jeszcze po tej operacji wesoło sobie krzyczy "Ja żyję". Kiedy musiałby już być martwy, jak śnięta ryba.
Oczywiście fakt, że dojechał on na cmentarz pomimo wypadku, spotkał Ch. Ricci, usłyszał tam następnie szczęk, a ona spokojnie wyjaśniła mu że to nożyce, które "Eliot właśnie położył na stole" - także nie zainteresował naszych zwolenników teorii "oni żyją".
Albo rzekomy ruch głowy i policjant - który przecież parę scen później sam potwierdza, że była martwa. Ludzie tutaj w ogóle nie rozróżniają scen pokazywanych z punktu widzenia Ricci (jej wyobrażenia) i Neesona z jego "darem", od scen realistycznych. To jej się wydaje, że chodzi i się porusza, jednak widzą ją w takim stanie tylko ci, którzy mają dar widzenia dusz (Neeson i chłopak, plus parę razy bliski jej Paul).
Jej dusza nie może uwierzyć w śmierć, więc obowiązują ją wszystkie fizyczne ograniczenia (zamknięte drzwi, klucze).
Wcześniej, kiedy rzekomo "żyła", Paul widział jej ducha przy rozbitym samochodzie. Jeśli to miałby być tylko thriller o maniakalnym mordercy, to jakim cudem? Podobnie jej telefon do niego and many more.
Film celowo zrobiono tak, żeby możliwe były obie interpretacje, jednak tylko "martwa" ma sens i przesłanie oraz wykazuje brak błędów logicznych (poza paroma błędami dotyczącymi obchodzenia się ze zwłokami, ale one istnieją niezależnie od wersji). Dodatkowo, kompletnie nieprawdopodobne byłoby, że Ricci raz jest całkowicie sparaliżowana i nic nie czuje, a po chwili rusza się, chodzi, nawet biega. I tak ciągle od nowa, kilkanaście razy w ciągu filmu. Zupełnie nieprawdopodobne tak częste mylenie się koronera przy kolejnych wypadkach i taśmowe oddawanie żywych osób w ręce przedsiębiorcy pogrzebowego. Bez sensu rozmowy Neesona z innymi zmarłymi i jego złość na nich i na swój "dar", itd. itp.
No i wreszcie radzę poczytać wywiady z reżyserką (gdzie np. wyjaśniono też kwestię lustra i pary). Jej chodziło o film o śmierci, a nie setny kiepski thrillerek.
Skoro przez cały czas tylko leżała na stole, dlaczego Deacon zbiera rzeczy, które porozrzucała?
Film nie ma zbyt wiele błędów .Ja tam w zasadzie nie mam się do czego przyczepić :P
Nic nie można wykluczyć 3i4 tym zdaniem "martwi mają wpływ na otoczenie żywych" po prostu chciał ją nakłonić do uległości i aby nic nie próbowała robić (miała zrezygnować z walki) i tyle .
Najważniejszy punkt w tym filmie to ten środek (narkotyk czy jak to tam nazwiecie ) jak ktoś to również zauważył niema prawa zadziałać skoro niema krążenia .Mógłbym uwierzyć w takie działanie gdyby wykonał naprawdę wiele takich zastrzyków blisko siebie aby na przykład zmiękczyć twarz .
Wiele osób czepia się tego telefonu że były zakłócenia gdy rozmowa jest niewyraźna to zawsze dzwonią do nas duch :P
Nikt nie zauważył pewnego szczegółu ale dość istotnego chodzi mi o temperaturę jaka była ustawiona w tym pomieszczeniu była dość wysoka jak na kostnicę ja nie wiem jakie temperatury powinny panować w takim miejscu ale powinny według mnie być poniżej 8 stopni Celsjusz (termostat z reguły był ustawiony na 60 [Fahrenheit tak zakładam ] a to jest aż 15,6 stopnia Celsjusz po prostu nie chciał aby zamarzła) .
Wiele osób jako dowód lubi coś cytować to ja też to uczynię :P
Jest to dialog na cmentarzu między chłopcem (CH) i grabarzem (G) w tejże scenie przyznaje się że morduje tych ludzi :
-(CH) Mówiłeś, że mógłbyś mnie uczyć.
-(G) To tylko dziura w ziemi. Dla...
- (CH)Panny Taylor?
-(G)Dokładnie Dla Anny. Tu jest jej miejsce .
- (CH) Bo umarła? <<<<<
-(G)Nie.Bo nie ma w niej życia. <<<<<<<
- (CH)Co to znaczy?
- (G)Nie rozumiesz?
-(G)Jedynie ja widzę te ciała błąkające się bez celu.
-(G)Oddają tylko kał i mocz.Duszą nas swym odorem.
-(G)Bezczynnie przeżywają życie.Odbierają powietrze tym,którzy pragną żyć.
-(G) Muszę ich pogrzebać. <<<<
-(G)Nie mam wyjścia.
-(G)Teraz jest nas dwoje.
Trzeba jeszcze pamiętać że "Grabarz" był obecny przy obu wypadkach to nie może być zwykły przypadek .
Powiem jeszcze tylko że po trzech dniach jak leżała już w trumnie i chuchnęła na lusterko to mogło być spowodowane jej gniciem w tedy wytwarzają się gazy i trupy pierdzą wzdychają i bekają tak na osłodę argumencik dla tych którzy wolą wersje duchową aby mieli czego się czepiać że jednak była martwa :P
Ale przyznaję że wiele scen nie neguje żadnej z wersji jak ktoś chce wierzyć że żył lubże była trupem. Ja do niemal do końca miałam nadzieję że będzie jakaś dobitna scena wskazująca na to że była martwa .
Film jest sprytnie skonstruowany że przez większość filmu nie jest się pewnym która wersja jest prawdziwa .
Ja wolałbym aby to była wersja - w której była by duchem (po prostu wole takie wytłumaczenia i filmy:) ) ale niestety była Żywa :P
PS. Ma ktoś jakieś ciekawe przypuszczenie dlaczego osoby na niektórych zdjęciach miały zamknięte oczy ??
Czy to mogło być na przykład spowodowane tym że nie wszyscy przeżyli do końca czy było to spowodowane czymś innym ??
Z drugiej jednak strony Eliot nie powinien wstrzykiwać środka rozluźniającego jedynie w szyję i to tyle razy, chyba, że chciałby przyśpieszyć efekt działania np. jakiegoś narkotyku. Po cóż jednak narkotyk nieżyjącej Anne? I po co wstrzykiwać hydrobromide tuż przed pogrzebem? Mięśnie są już przecież ułożone tak, jak być powinny. Innym motywem jest matka Jacka. Najwidoczniej cierpi na swego rodzaju apatię stąd zdanie Elliota: "nie ma już w niej życia (w odniesieniu do Anny)" tak dobrze zadziałało na chłopca. Z drugiej strony jego matka mogła już od dawna nie żyć a on wciąż widział ją siedzącą przed telewizorem. Kto w takim razie opiekował się kilkuletnim chłopcem? Wszystko się zgadza. Gdyby Anne faktycznie cały czas była martwa, film straciłby pewną pointę.
a w tej kwestii to wydawało mi się, że to ten chłopiec "powrócił" do życia. musiał mieć wcześniej jakiś wypadek (jest też na ścianie ze zdjęciami u elliota), ale najwyraźniej udało mu się wrócić do żywych. natomiast matka chłopca wyglądała na ewidentnie sfiksowaną, może to przez to, co wydarzyło się z chłopcem
Odnośnie tych zdjęć - ja wnioskuję, że on zajmował się również osobami, które "faktycznie" zmarły - wówczas miały zamkniete oczy. Natomiast Anna była w kostnicy jeszcze żywa, więc zdjęcie jest inne. Oznaczałoby to, że po prostu grzebał ludzi żywcem
" Bo nie ma w niej życia " - dlatego ja sobie upatrzył ( na pierwszym pogrzebie ) . Według niego po prostu nie zasługiwała żeby żyć.
Podpisuję się obiema rękoma.
Przeanalizowalam wszystkie argumenty tutaj i wnioskuję, że Anna i Paul żyli.
"CH)Panny Taylor?
-(G)Dokładnie Dla Anny. Tu jest jej miejsce .
- (CH) Bo umarła? <<<<<
-(G)Nie.Bo nie ma w niej życia. <<<<<<<
- (CH)Co to znaczy?
- (G)Nie rozumiesz?
-(G)Jedynie ja widzę te ciała błąkające się bez celu.
-(G)Oddają tylko kał i mocz.Duszą nas swym odorem.
-(G)Bezczynnie przeżywają życie.Odbierają powietrze tym,którzy pragną żyć.
-(G) Muszę ich pogrzebać. <<<<
-(G)Nie mam wyjścia.
-(G)Teraz jest nas dwoje"
Psychopatyczny morderca "uwalniał" ich ciała od ich "martwego życia". Zycia beznamiętnego, nudnego i bezwartościowego. Miał w tym swój cel, wierzył że robi dobrze.
Dla nich osoby żyjące w maraźmie, nic nie wnoszące dla świata były już martwe, dlatego je "utylizował".
Był inteligentnym człowiekiem, dobrym obserwatorem i znał się na ludziach, dlatego nie miał problemu z wyborem ofiar. Postać żyła, on ogarniał papiery, dbał by stwierdzony został zgon. Zabierał do kostnicy, gdzie (w dośc wysokiej temperaturze) przygotowywał ciało i umysł ofiary do pochówku. Tłumaczył, że postać nie ma już po co żyć, bo bardziej boi się życia niż śmierci. Postać sama dochodziła do wniosku, że faktycznie "Dobrze, że już nie żyję". Oddziałowywał na podświadomość i manipulował ofiarami.
To tyle jeśli chodzi o fabułę.
Film nakazuje spojrzeć na to co robimy ze swoim życiem i czy przypadkiem nie jestesmy właśnie zakopywani żywcem, nie robiąc z nim niczego pożytecznego.
Film bardzo dobry, a ostatecznie - oczywiście, że ona żyła. Jak ktoś chce obejrzeć coś bardziej nierozstrzygniętego to polecam "Doubt", jest genialny do samego końca.
to i ja mam pytanie;) ja przyjelam i jestem jej pewna - wersja ze ona zyla
ale nie czaje paul pojechal- dojechal na ten cmentarz i faktycznie ja wyjal z grobu? a potem ten grabarz mu cos zrobil i tym sposobem trafil do zakladu jego?
i jeszcze jedno matke chlopca koajrze tylko z jednej sceny - siedziala tylem i ogladala tv- czy bylo ich wiecej a ja nie zwrocilam uwagi na nia?
Kilka dni temu oglądałam After Life i ten film nie daje mi spokoju. Może dlatego, że to jeden z lepszych filmów jakie od dłuższego czasu widziałam, właśnie dlatego że zmusza do myślenia a nie daje gotowego rozwiązania. Jeśli mam wybrać to mam wrażenie, że Anna jednak żyła, zdecydowanie więcej za tym przemawia z mojego punku widzenia. Wątpliwości pojawiły się tylko przy telefonie do Paula ale moją uwagę zwrócił jeden drobny szczegół. Zarówno w tej scenie jak i w poprzedniej kiedy Paul miał "omamy" w tle widoczne były niemal puste butelki alkoholu, które moim zdaniem mogą tłumaczyć to że nie zrozumiał tego co słyszał, szczególnie że był przekonany o śmierci Anny - alkohol + rozpacz to nie jest dobre połączenie. Nie chcę po raz kolejny powtarzać argumentów za czy przeciw bo już kilkakrotnie były wymienione wyżej i we wcześniejszych postach ale wg mnie Eliot był psychopatą a chłopiec był jego wcześniejszą ofiarą.
Gdy przeczytałem zdanie "Eliot jest psychopatycznym seryjnym morderca, ktory musi miec pamiatki po swoich zbrodniach.", zrobiło mi się Miło lol! Pomyślałem od razu o Dexterze :)
Wow, ależ mnie ta telewizja zmienia ;D + lol + [czy ja się powinienem zacząć martwić o siebie?]
Moim skromnym zdaniem żyła, a to co czyni ten film poruszającym jest m.in. powyższa dyskusja, gdzie widz zastanawia się po obejrzeniu filmu nad niektórymi wątkami.
Ludzie na prawdę nie chcecie dać sobie wytłumaczyć, że ona tak na prawdę ŻYŁA.
1. Jak już było wytłumaczone, gdy chuchnęła dwukrotnie na lusterko, widać było, że jej ciało jest jeszcze ciepłe. Widać też za pierwszym razem jak grabarz się wystraszył i starł decydujący dowód z lustra. To wystarczy jako dowód, że żyła, ale podam jeszcze wiele.
2. Dzieciak widział Anne w oknie, uważacie, że dlatego bo też miał "dar". Za przykład dajecie kurczaka, który rzekomo nie żyje, ale na samym początku filmu Anna też widzi tego kurczaka i on żyje! Czyżby "dary" rozdawali gdzieś na ulicy, by się okazało, że każdy go ma? oO
3. Anna dzwoni do swojego chłopaka, a on ją słyszy! Lecz jest pod wpływem poprzednich halucynacji, więc myśli, że to złudzenie. A właśnie co ja powiedziałem? Słyszy ją, więc to jest równoznaczne z tym, że ona do niego zadzwoniła. Czyżby zza grobu też można było dzwonić? Ciekawe jakie mają ceny rozmów ;]
4. Policjant widział jak Anna poruszyła głową, ale że to był zwykły zbok, to wolał se pomacać niż to sprawdzić.
5. W lustrze zobaczyła, że jest blada, ma podkrążone oczy. A dlaczego niby nie, jak nie je od paru dni, nie pije, grabarz faszeruje ją narkotykami. Nie wychodzi z chłodni. Poza tym widać, że kilkakrotnie zmniejsza temperaturę w pomieszczeniu gdzie Anna przebywa.
6. Anna widzi jak staruszek w trumnie poruszył dolną szczęką i odetchnął. Widzi to gdy jest jeszcze żywa, a czemu nie widzi aby inne trupy/trup się poruszały? Przecież jeden leży przez jakiś czas w jej otoczeniu, więc powinna widzieć to co ten grabarz. Teza, że ona też miała dar, teraz definitywnie odpada.
7. Ukradła klucze, zrobiła bałagan, a gościu się przestraszył, że mu ucieknie, więc pognał do domu.
8. Nie czuje bólu, bo jest naćpana jakimś specyfikiem, który jak widać wstrzykuje jej regularnie. Pierwszy raz po wstrzyknięciu powiedział jej, że to na rozluźnienie mięśni by mógł ją przygotować, ale wcale się do tego nie kwapił, bo poszedł sobie do gabinetu, a później wpadała jej matka.
9. Maluje gościa i gada do niego, ale nie widać by on mu raczył odpowiedzieć. Wtedy ujawnia się jego psychoza.
10. Gdy Anna ma wypadek widać, że za nią jedzie grabarz swoim busem.
11. Mówi chłopakowi Anny, żeby sprawdził czy Anna nadal żyje, a on jedzie na cmentarz, gdzie rzekomo miał umrzeć po drodze. Lecz spójrzcie na to, że w przeciwieństwie do Anny on dotarł jeszcze do celu i ją wykopał. Grabarz z dzieciakiem, któremu namieszał we łbie stoją na poboczu i możliwe, że go śledzą do cmentarza, gdzie później go porywają. Czemu tak sądzę? Z jednego powodu:
- chłopak Anny ma ślad na klatce, ale to nie jest rana śmiertelna, bo UMIERA gdy grabarz przebija mi płuca! Zaczyna się dusić. Czyżby zabił trupa? Poza tym czuje ból.
12. Nie pozwala zobaczyć się chłopakowi Anny z jej ciałem, bo nie chce by odkrył prawdę. Po co zabrał nożyczki gdy szedł za nim do drzwi? Bał się, że coś odkryje, a wtedy musiałby go zabić.
13. Akt zgonu wystawiony był telefonicznie, więc jeżeli grabarz jechał za nią busem, to po wypadku miał w piz...u czasu aby ją odurzyć, środkiem, po którym człowiek wchodzi w stan śmierci klinicznej.
14. Przed samym pogrzebem wstrzykuje jej ten sam środek co zawsze i mówi, że to po to aby jej ciało nabrało żywszych kolorów, a zwrócił ktoś uwagę, na to, że u trupa nie krąży krew? Zatem jak niby miał się ten środek rozprowadzić?
15. Późniejsze słowa grabarza o Annie, w których wspomina, że ma niewiele czasu na zastanowienie się. Po ewidentnie umrze z braku tlenu.
Mógłbym wymieniać i wymieniać, ale już chyba wystarczy.
Chociaż mam jeszcze jedną teorię, że grabarz mógł być po prostu walnięty i wydawało mu się, że umie rozmawiać ze zmarłymi, aż w końcu nie odróżniał tych martwych od żywych i chował ich żywcem. Widać na zdjęciach w jego gabinecie (kolejny dowód na jakąś psychozę, bo kto trzyma zdjęć umarlaków i to jeszcze wyeksponowanych na ścianie), że ci co żyli mieli otwarte oczy, a martwi zamknięte.
eDan bardzo dobitnie wyjaśnione i myślę, że to jedyna słuszna wersja. Jednakże cały ten spór nie wynika z interpretacji a sprzeczności w filmie - błędów reżyserskich. Co do Jacka - nie jestem pewna na 100% czy to on był na tym zdjęciu i wam tez radzę takich odważnych wniosków nie wysnuwać bo wtedy sens i interpretacja nabierają nowego znaczenia. Mogę być pewna w 100% że daru dzieciak nie miał a jego matka żyła, tylko może była walnięta. Z tego co tłumaczył Elliot dar polega na tym, że widzi się ludzi jeszcze nie martwych ale już nie żywych, więc Jack po jakimś czasie przestałby widzieć żywą matkę, gdyby była faktycznie martwa. Kurczak, którego grzebał - żył, co potwierdziła sama Anna. No i dialog Elliota z chłopcem przy kopaniu grobu oraz przekręcanie temperatury z kostnicy. To takie uzupełnienie do twoich jak najbardziej trafnych argumentów.
dodam jeszcze, że
- gdyby ta para to była tylko wilgoć czy coś w tym stylu, to nasz psychopata, by tak jej nerwowo nie wycierał przed Anną
- Elliot zauważył chłopca, który widział żywą Annę - stąd jego pomysł by go "wtajemniczyć"
Błędem w scenariuszu są te niezgodności, które po rozpatrzeniu na wszelkie sposoby wciąż się nie zgadzają. Brakuje w pewnych momentach logiki.
- rozmowa telefoniczna była co najmniej dziwna, rozumiem błąd połączenia, ale z tego co pamiętam Paul słyszał tylko jakieś szmery i trzaski w słuchawce.
- śmierć Paula: że niby wydawało mu się, że dojechał na cmentarz i nagle w głowie wziął mu się dialog o nożycach Elliota, o których tylko Anna mogła mu powiedzieć? No bo on w tym czasie był już przecież tak na prawdę w kostnicy!
- wstrzykiwał jej czysty narkotyk, po którym powinna umrzeć, jeśli byłaby żywa. Natomiast jeśli byłaby martwa to ni chuja by nie pomogły "środki rozluźniające" czy rozświetlające skórę, bo u trupa krew nie płynie.
Niektórzy twierdzą, że film specjalnie został zrobiony tak, by były dwie wersje lub sprzeczności. Moim zdaniem było to nieprzemyślane, nie docenili internautów! :) Jednak radze się na tym "żyła, nie żyła, chłopiec żył, nie żył, jego matka żyła, nie żyła, kurczak żył, nie żył, Paul...." nie skupiać, jak już ktoś słusznie zauważył - to nie jest w tym filmie najważniejsze. Miał jakiś tam przekaz zademonstrować. Moim zdaniem ta głębia gdzieś uciekła i przysłoniły ją te niezgodności co świadczy o kolejnym filmie gdzie forma przerosła treść. A szkoda, bo miał potencjał
Pozdrawiam!
Tak sobie czytam tą waszą dyskusje i pozwolę sobie wyrazić swoje zdanie.
Przede wszystkim należy zacząć od tego, że Ci którzy twierdzą, że film został specjalnie zrobiony tak by zachodziły sprzeczności przy zakończeniu mają rację, teraz wyjaśnię dlaczego:
1) My jako widzowie (jeżeli chcemy być obiektywni oczywiście) powinniśmy oceniać stan faktyczny (filmu). Jeżeli ze stanu faktycznego wprost nie wynika jasne zakończenie (a wg. mnie nie wynika o czym świadczą liczne dyskusję na filmowych forach) to my jako widzowie możemy dokonywać jedynie subiektywnej interpretacji filmu ("znawcy filmów" tudzież pseudo znawcy zaraz podniosą zarzut, że zakończenie jest jasne i klarowne.... :) bla bla bla ... jasne i klarowne dla Ciebie, ale pamiętaj drogi widzu, że Ty nie jesteś żadnym wyznacznikiem i to tylko twoje subiektywne zdanie. Jaką dajesz gwarancję, że Twoja percepcja jest właściwa?
2) Skoro ze stanu faktycznego filmu nie wynika wprost jednoznaczne zakończenie, to moim zdaniem odpowiedzi należy szukać u jego twórcy (patrz reżyser). Tu pozwoliłem sobie poszukać wywiadu z reżyserem (znalazłem na stopklatce http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wydarzenie.asp?wi=66174%29. Teraz ponownie należy przejść do oceny stanu faktycznego (ale już nie filmu) tym razem skupiamy się na ocenie tego co ma nam do powiedzenia reżyser.
Reżyser natomiast powiedział: "Najbardziej walczyłam o zakończenie, którego nie zdradzę. ale chciałam zatrzymać takie niejednoznaczne zakończenie" (reżyser w tym wywiadzie wspomina jeszcze o producentach, którym zależało na "bardzo hollyłódzkim zakończeniu:.). Teraz ocena stanu faktycznego:
-Reżyser zna jedyną właściwą wersje zakończenia tego filmu, mianowicie czy Anna żyła czy też nie żyła (pisze to na podstawie oceny fragmentu wypowiedzi "zakończenie, którego nie zdradzę")
-Reżyser jasno i wyraźnie stwierdza, że chciał stworzyć takie zakończenie, które nie będzie jednoznaczne.
Teraz drodzy widzowie z różnymi interpretacjami zakończenia możecie nadal upierać się przy swoich "niezbitych argumentach" i dyskutować bez endu "naiwnie" wierząc w to, że to właśnie wasza interpretacja filmu jest właściwa.
Ja wierzę w to być może również naiwnie (przecież ja też nie jestem żadnym wyznacznikiem interpretacji filmu), że taki był zamysł reżysera, żeby widz się zastanowił po co tak naprawdę żyje... (i uważał na grabarzy ;))
Zwłaszcza na takich grabarzy, którzy podają nam dziwne substancje i mówią, że robią to po to, żeby łatwiej im było "popracować" nad naszym ciałem... ;]
Skoro nie żyła to:
- dlaczego Eliot nie chciał wpuścić chłopaka Anny do kostnicy, grożąc nawet wezwaniem policji (chodzi mi o drugą wizytę)?
- dzieciak też miał schizy, prawdopodobnie chorobę psychiczną odziedziczył po matce - katatoniczce, a Eliot wpłynął dodatkowo na rozwój jego zaburzeń.
- gdzie plamy opadowe na ciele.
Film ma błędy w scenariuszu i stąd tłumaczenia reżyserki, która starała się stworzyć wrażenie wieloznaczności ale ... nie wyszło. No cóż, nie jest to "Wyspa Tajemnic".
Na końcu gdy widać zdjęcia z kolekcji grabarza słychać głosy różnych osób które zadają podobne pytania jak Anna i potem Paul budząc się na metalowym stole.
Według mnie Eliot to psychopatyczny morderca a Anna i Paul zostali uśmierceni przez niego.
A ja mam takie jedno pytanie dotyczace jego "ofiar" . w filmie nie ukazano żadnych jego wspolników ani osob głebiej zwiazanych z ta sprawa , wiec nasuwa mi sie pytanie : jakim cudem wszystkie osoby były mu dostarczane "żywe" ? ktos już wczesniej napisał że to on spowodował wypadek co by znaczyło że to on musiał fabrykowac wszystkie dowody zgonu a nigdzie w filmie nie było o tym ani słowa, bo musze przyznac ze zastanawiała mnie osoba coronera ktory nie potrafi zbadać tętna i wysyłał żywych ludzi do kostnicy .