„Żona” to solidne kino. Scenariusz prowadzi opowieść jak po sznurku. Mamy ekspozycję, rozwinięcie kumulację, przeminę bohatera i zakończenie, pozwalające na emocjonalne zamknięcie całości. Film jest dobrze nakręcony i dobrze zmontowany. Dałbym mocną „szóstkę” i na koniec napisałbym, że również dobrze zagrany. I tak by było, gdyby nie Glenn Close. To co zobaczyłem w jej wykonaniu poruszyło mnie aż do wilgoci w oczach. Zagrała swoją rolę życia. Porównywalną do tej w „Niebezpiecznych związkach”, ale o wiele dojrzalszą nie tylko wiekiem, ale przede wszystkich ilością i jakością środków wyrazu. Od miękkiej, troskliwej i czułej, poprzez zrozpaczoną, zranioną i zdradzoną, aż do furii która zmiata sprzed siebie wszystko. Kradnie ekran za każdym razem kiedy się na nim pojawia. Nadaje interakcji z każdym z trzech mężczyzn z którymi gra (mąż, syn i dziennikarz) sens. Jest piękna i porywająca. To ona robi ten film. Jaka szkoda, że gra tak rzadko w filmach, które „da się obejrzeć”, bo obok Meryl Streep i Helen Mirren to najwybitniejsza aktorka swojego pokolenia. Akademia będzie miała w tym roku wyjątkowo łatwy wybór.
Mam nadzieję, że zostanie doceniona tak, jak na to zasługuje. Też jestem pod wielkim wrażeniem jej kunsztu aktorskiego.
Ona już dawno powinna być doceniimona . " Niebezpieczne zwiazki" " fatalne zauroczenie" " Albert noobs " to role które z buta zasługują na Oscara.
Chyba właśnie idzie po Oscara. Dostanie Hollywood Film Awards i została nominowana do Gotham Awards. Jednego dnia dwie dobre wiadomości dla niej.
Już trzy razy powinna dojść:/ . Może jak zagra w "wiążąc Panią Daisy : wyprawa po złote runo" to jej dadzą:)
Ale teraz to tak serio mówi się o tym, że wreszcie dostanie tego Oscara. Lady Gaga i Olivia Colman są dla niej nie lada konkurencją, ale dużo osób chce, by dostała tego Oscara i ja myślę, że Akademia tym razem ją nagrodzi. Zresztą słusznie, bo ona jest wspaniała w tym filmie!
Niestety, znowu statuetka poszła w inne ręce. Jak dotąd,nie obejrzałam "Faworyty" więc nie wypowiadam się ani na temat aktorstwa ani też samej produkcji. Niemniej,bardzo liczyłam na wygraną Glenn,tym bardziej, że już od dawna należała się tej wybitnej aktorce. I nawet "oscarowa" kreacja nie pomogła.
Niestety :(
Albo dopiero ósma nominacja (jak w przypadku takiej Geraldine Page) przyniesie jej statuetkę albo skończy jak Peter O'Toole lub Richard Burton, z siedmioma lub ośmioma nominacjami bez wygranej. Niby za jakiś czas mają kręcić nową wersję "Bulwaru zachodzącego słońca", więc liczmy na to, że występ w tym filmie przyniesie jej wreszcie Oscara :D
Kwestia szczęścia lub.... układów różnego kalibru. Bo talent i wybitne kreacje aktorskie są niezaprzeczalne.
Ale dlaczego się tak podniecacie tymi oskarami? Oskary już dawno przestały być wyznacznikiem sztuki. Podobnie jak noble w dziedzinach literatury i pokojowej.
Być może. Ale skoro te nagrody wciąż są przyznawane i stanowią prestiż oraz wartość kultową,to widz oczekuje sprawiedliwości oraz merytorycznych ocen i werdyktów.
Tylko, że to na tym polega - widz/czytelnik oczekuje, ale podaje mu się substytut, a widz/czytelnik ufa. Do czasu, aż się nie zreflektuje.
Właśnie... Cieszę się, że podzielasz moje zdanie ;-)
Chodzi o to, by mieć odpowiedni dystans do tych nagród - brać pod uwagę, ale być czujnym ;-)
Tak jak ze wszystkim we współczesnym świecie. Zarówno w sferach przyziemnych jak i wznioślejszych.
Glenn Close to wyborna aktorka - tak bardzo doceniona w teatrze (w końcu zdobyła nagrodę Tony), niestety w Hollywood nie ma AŻ tyle szcześcia. Serio życzę jej, by za tę rolę w końcu dorwała nagrodę Akademii. Bo.... no wszyscy wiemy, ze dała radę <3 Zapraszam też na pełną recenzję... :D https://www.youtube.com/watch?v=3emI99zV5iU
pryce też nie odstaje poziomem , świetnie sie wpasował, film jest pięknie opowiedziany słowa uznania należą się także reżyserowi , chciałbym aby ten film zdobył więcej nominacji niż tylko dla naj aktorki jak to jest przewidywane
Zgadzam się. Jest rewelacyjna. Pryce też swietny, ale Close jest absolutnie wspaniała . Wydaje mi się, że z wiekiem gra lepiej. Zawsze oczywiście była świetną aktorką, ale im starsza tym lepsza.