Mam 14 lat i The Wall ogladalem dosyĆ dawno ale przyznam ze zrobil na mnie bardzo wielkie wrażenie. Takich filmow sie nie zapomina.
Co do tworczosci PF - nie jestem ich wielkim fanem ale doceniam muzyke jaka stworzyli i jest to jeden z nielicznych zespolow ktory wniósł coś nowego do muzyki rockowej. Ale według mnie zespolem ktory zrobil dla świata muzyki najwięcej jest Queen. Różnorodności ich utworow, tekstów i muzyki nie da sie opisac slowami. Pozdrawiam.
Zreszta przypominajacy poczatej tej dyskusji-obrazales Beatlesow ile wlezie panie koneserze a teraz zdanie zmieniasz na tylko lagodnie 'nie do porownania' :> Gdybys faktycznie dorosl do muzyki Floydow powinienes dorosnac do faktu iz nie mozna deprymowac i ublizac zespolom ktore mialy tak wielki wplyw na muzyke jak Beatlesi. Zreszta po tym widac jak malo wiesz o tych 2 czy 3 plytach progresywnych ktore Beatlesi wydali ;) Trzymaj sie-nie obrazaj zasluzonych (ani wlasciwie nikogo :-P ) i nie mow innym czego robic nie moga a beda z CIebie ludzie ;)
"Gdybys faktycznie dorosl do muzyki Floydow "
coś Ty ja do muzyki Floydów dawno dorosłem, ale muszę jeszcze poczekać, aż dorosne do Elvis, i Beatlesów :P
@Radzivill21
Żeby zostawić jakiś ślad w tej ciekawej dyskusji - jedna kwestia. Comet007 może rzeczywiście na początku pojechał zbyt bardzo po Beatlesach, ale to była prawdopodobnie metafora. Ja sam "dorosłem" (IMO, bo wiek trochę ponad > 18) do Pink Floydów, i innych takich jak Jimi, The Who, a co najlepsze - zaczynałem jako 14sto latek słuchający SlipKnota. Ale, damn, Beatlesi po prostu mogą się kojarzyć jako "disco polo w innym wydaniu". Wytłumaczyć to można tym, iż prawdopodobnie nie dorosłem jeszcze do Beatlesów, ale Ty za to nie nauczyłeś się jeszcze "odpuszczać" innym.
Powiedziałem "nie możemy" w sensie iż nie powinniśmy. A po drugie poza tekstem o disco polo to zbytnio ich nie obrażałem.
"ale nie oburzaj sie swiecie jezeli ktos to robi"
nie oburzam się bo jak patrze na ten świat to dochodzę do wniosku że mam wszystko w tyle.
Że co ?
Psychodelicznego rocka to grały takie zespoły jak:
The Byrds,
Jimi Hendrix,
The Beatles na Revolver, Peperze, i MMT
The Doors
Syd Barrett
i Pink Floyd, ale tylko na dwóch pierwszych płytach z Sydem Barrettem w Składzie czyli na
"Piper at the gates of Dawn" of dawn oraz "Saucerful of Secrets"
cała reszta dorobku Pink Floyd włącznie z DSOTM, WYWH, czy TW to tylko art rock!!!!!!! który z psychodelicznym rockiem ma niewiele wspólnego!!!!
a właściwie nic!!!
Beatlesi grali z początku rock'n'rolla patrz Twist and Shout i Help, później wręcz pop Yesterday, Michelle, następnie rock psychodeliczny
Strawberry fields forever, Tomorrow never knows, Lucy in The Sky <chyba największe dzieło rocka psychodelicznego!!!>itp.
później grali zwykłego rocka z pop rockiem na the Beatles na białym albumie!!! a na końcu na Abbey Road grali rocka progresywnego, choć nie tak nudnawego jak Watersowski.
A że kopiowali wiele zespołow, że prosty merseabeat itp. to ich wady, ale panowie z Pink Floyd nie mieli wcale wiele lepszych umiejętności technicznych niż ugrzecznienie chłopcy z Liverpoolu, Beatlesi nadrabiali aranżacją, Floydzi tym czymś w melodyce niby nudnej, a przyciągającej!
Beatles to muzyczka typowo rozrywkowa? co ty nie powiesz, przecież każdy to wie, bo są prości i tyle, a Floydzi też są prości muzycznie, ale w epoce postBarrettowej zamiast dalej być typowo rockowi postanowili być typowo rockowi bo do hard rocka mieli za małe techniczne umiejętności, bo tam tylko Barrett i Gilmour naprawde umieli grać technicznie, a do Paga to i tam mieli daleko, Waters dobry kompozytor, ale technik słaby, a reszta to dodatek do zaspołu rockowego,
Rick Wright liczył się najbardziej gdy współgrał z Sydem Barretem w psychodelicznych nutach jeden slide giutar drugi organy!!!!
Słabo znasz Beatlesów z tego co widać, a jeszcze mniejsze pojęcie masz o rocku psychodelicznym!!!!
Posłuchaj Byrdsów największej klasyki rocka psychodelicznego, albo debiutu Pink Floyd to jest rock psychodeliczny
proste, krótkie kompozycje plus bardzo bogata aranżacja, no i surrealistyczne teksty, tak urojone i przećpane, że mówi się że rocka psychodelicznego rozumieją tylko jego twórcy!!!
Rozumiesz teksty Syda Barretta na pierwszych dwóch płytach Pink Floyd???
Pink Floyd - The Piper At The Gates Of Dawn (1967)
to jest rasowy klasyczny rock psychodeliczny, nie progresywny, nie art rock, przećpany umysł Syda Barretta, wiecej w tym sztuki dla sztuki niż w art rocku, chyba najbardziej art płyta w dorobku Pink Floyd!!!
Pink Floyd - The Piper At The Gates Of Dawn (1967)
http://www.youtube.com/watch?v=9G3TS-nqhyk
Teraz rozumiesz????
co to takiego rock psychodeliczny??
ten gatunek tzn psychedelic rock przestał istnieć około roku 1970-1971
a wszystkie późniejsze płyty Pink Floyd czyli te w epoce postBarrettowej to nie żaden rock psychodeliczny tylko rock progresywny, ściśle art rock!!!!
Wish You Were Here, The Wall, Animals, Atom Heart Mother, Dark Side of The Moon to nie rock psychodeliczny!!! to nie ma z rockiem psychodelicznym zbyt wiele wspólnego, to nie brzmi jak Byrds, Doors, Barrrettt czy Beatles!!!! Bo to jest tylko art rock!!!!
Rozumiesz???
Pozdrawiam:D
Pierdzielisz głupoty że aż się w głowie nie mieści... :) Dlaczego wyjaśnię później teraz nie mam czasu ;)
Chyba sam/-a pierdzielisz głupoty!!!! Weź mnie nawet nie wkurzaj, bo twoja znajomość rocka psychodelicznego jest żadna!
Proszę!!!
A Pink Floyd z lat 70tych to nie żaden psychodeliczny rock tylko zwykły art rock i DSOTM, WYWH, czy The Wall nie mają z rockiem psychodelicznym nic wspólnego, ponieważ ten gatunek już wtedy nie istniał, jego ostatnie opary były odczuwalne około 1970 roku!!!! bo Pink Floyd bez Syda Barretta to zwykły art rock!!!! prócz Ummmagummmy koncertowej części, bo tam wykonują kawałki z dwóch pierwszych płyt!
Z More można dyskutować jeszcze, ale jest to tylko ściueżka dźwiękowa i ostatnie podrygi konającej psychodelii!
A takie Meddle z Echoes to już jest zwykła progresywa i nie ma tam nic z psychodelicznego rocka!!!!
Proszę!!!!
Najważniejsze albumy gatunku (złota 10, nawet 11):
http://www.music.tet.pl/psychodelic/
"Styl kwitnący w ciągu trzech bardzo brzemiennych dla rocka lat 1966 - 1969!!!!!!
Wyznacznikiem tego kierunku jest poszukiwanie nowych brzmień i rozwiązań formalnych. Uzyskiwano je m.in. poprzez zastosowanie egzotycznych i nietypowych dla rocka instrumentów oraz przez nowatorskie podejście do obróbki materiału w studio nagraniowym (w czołówce jak zwykle The Beatles). Inną cechą psychodelii są specyficzne, miękkie harmonie wokalne, wywodzące się z muzyki folk. Wynikiem jest "nierealność" psychodelicznych piosenek. Styl ten, wraz z coraz większą rolą płyt długogrających i wydłużaniem się czasu trwania utworów w naturalny sposób przerodził się w szeroko pojęty rock progresywny."
Artykuł o rocku psychodelicznym z W-pedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rock_psychodeliczny
"Pionierami psychodelicznego rocka byli Janis Joplin, The Doors,Vanilla Fudge, Great Society, Byrds i Grateful Dead. Innymi znanymi przedstawicielami byli Quicksilver Messenger Service, Iron Butterfly, The Doors, Syd Barrett, Jimi Hendrix, Jefferson Airplane i Love w USA,
wczesny Pink Floyd,
Incredible String Band i późny Pretty Things w Wielkiej Brytanii. Z psychodelią w pojedynczych utworach lub albumach eksperymentowało wiele innych grup, między innymi The Beatles, którzy wnieśli duży wpływ w jej spopularyzowanie, The Rolling Stones, Beach Boys, Led Zeppelin, The Animals. Rock psychodeliczny wywarł wpływ na większość gatunków rocka dominujących w kolejnych dziesięcioleciach, zwłaszcza stał się prekursorem acid rocka i rocka progresywnego.
Najważniejsze płyty [edytuj]
* The Doors (album) - The Doors
* Strange Days (album) - The Doors
* Revolver (album) - The Beatles
* Strictly Personal - Captain Beefheart and His Magic Band
* Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band - The Beatles
* The Beatles Magical Mystery Tour - The Beatles
* Their Satanic Majesties Request - The Rolling Stones
* Are You Experienced? - The Jimi Hendrix Experience
* The Piper at the Gates of Dawn - Pink Floyd
* Fifth Dimension (album) - The Byrds
* Mr. Fantasy - Traffic
* Disraeli Gears - Cream
* My People Were Fair and Had Sky in Their Hair... But Now They're Content to Wear Stars on Their Brows - Tyrannosaurus Rex
* S.F. Sorrow - The Pretty Things
* The Notorious Byrd Brothers - The Byrds
* More, Ummagumma - Pink Floyd
* The Madcap Laughs - Syd Barrett (jeden z założycieli Pink Floyd)".
Zalecam również zapoznanie się z encyklopedią rocka, bo widzę że twoja wiedza w temacie jest bardzo mała!!!!!!!!
To Twoja ignorancja i głupota nie mieszczą się w mojej głowie, bo nie znasz się, a chcesz jeszcze coś wyjaśniać;)
Pozdrawiam:D
"A Pink Floyd z lat 70tych to nie żaden psychodeliczny rock tylko zwykły art rock i DSOTM, WYWH, czy The Wall nie mają z rockiem psychodelicznym nic wspólnego, ponieważ ten gatunek już wtedy nie istniał, jego ostatnie opary były odczuwalne około 1970 roku!!!!"
A GDZIE JA KURWA NAPISAŁEM ŻE MA?????!!!!! NIE LEĆ W CIULA I NIE KŁAM.
"
A Pink Floyd z lat 70tych to nie żaden psychodeliczny rock tylko zwykły art rock i DSOTM, WYWH, czy The Wall nie mają z rockiem psychodelicznym nic wspólnego, ponieważ ten gatunek już wtedy nie istniał, jego ostatnie opary były odczuwalne około 1970 roku!!!! "
Zalecam się zapoznać z twórczością Floydów bo po pierwszych dwóch płytach Syda Barreta Floydzi nie grają od razu WYWH czy DSOTM!!!!!!!Grają jeszcze rocka psychodelicznego!!!!!!! Dziękuję za uwagę ;)
"To Twoja ignorancja i głupota nie mieszczą się w mojej głowie, bo nie znasz się, a chcesz jeszcze coś wyjaśniać;)"
No mi się w głowie nie mieści twój totalny brak umiejętności czytania ze zrozumieniem i przedewszystkim wmawiania mi ŻE TWIERDZĘ COŚ CO JEST ZUPEŁNĄ BZDURĄ!!!!
"i Pink Floyd, ale tylko na dwóch pierwszych płytach z Sydem Barrettem w Składzie czyli na "
Pink Floydzi nie grali rocka psychodelicznego na dwóch płytach. A ty opierasz twóeczość Floydów na pierwszywch dwóch płytach i od razu skaczesz do WYWH itd. :) Gdzie ja napisałem że płyty WYWH, DSOTM czy The Wall to są płyty w stylu rocka psychodelicznego? Już wiesz czemu pierdzieisz głupoty? Brak czytania ze zrozumieniem ;) Wybacz piszesz że Pink Floydzi wydali tylko dwie utwory, na których grali rocka psychodelicznego po czym skaczesz do DSOTM co jest kompletnąbzdurą bo wyciąłeś trochę ich twórczości. A to chyba właśnie beatlesi mieli 2 płyty typowo psychodeliczne.
"DSOTM, WYWH, czy TW to tylko art rock!!!!!!! który z psychodelicznym rockiem ma niewiele wspólnego!!!! "
a gdzie napisałem że ma? ;)
"panowie z Pink Floyd nie mieli wcale wiele lepszych umiejętności technicznych "
to prawda wiele lepszych umiejętności nie mieli, mieli umiejętności gigantycznie lepsze umiejętności techniczne, przez co nie musieli iść ciągle w takie rozrywkowe gówno, sorry inna liga.
"zamiast dalej być typowo rockowi postanowili być typowo rockowi "
tak.. ;)
"bo tam tylko Barrett i Gilmour naprawde umieli grać technicznie, a do Paga to i tam mieli daleko"
tak to prawda Gilmour i Barret mają daleko do Page'a, mniej więcej tyle ile beatlesi do Floydów, prawie taka sama różnica klasy.
"Waters dobry kompozytor, ale technik słaby"
nie był to słaby techni, może nie tak dobry jak Gilmour ale dobry
"Słabo znasz Beatlesów z tego co widać, a jeszcze mniejsze pojęcie masz o rocku psychodelicznym!!!! "
a po czym tak twierdzisz? hah :)Znam beatlesów drze rocka psychodelicznego jeszcze lepiej tylko ty masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem :)
Ok a więc widzę że abyś nie miał problemów z wyszukiwaniem infomacji napiszę na twoim poziomie ;)
Twórczość Floydów na pierwszych płytach Syda Barreta jest typowo psychodeliczna, cieszę się że chociaż to wiesz!!!! :) Po odejściu Syda Barreta PINK FLOYDZI DALEJ TWORZYLI W KLIMACIE ROCKA PSYCHODELICZNEGO!!!!!!! Rozumiesz :) Powtórzę PINK FLOYDZI TWORZYLI PO ODEJŚCIU BARRETA DALEJ W KLIMACIE PSYCHODELICZNYM, i nie wciskaj ludziom ciemnoty bo twórczość Floydów zaczyna nabierać charakteru progresywnego dopiero w późniejszym okresie. Na The Wall, WYWH, DSOTM twórczość już jest typowo czysto progresywna!!! Lecz poza tymi płytami mają jeszcze wcześniejsze, więc apeluję jeszcze raz nie wciskaj ciemnoty!!!! ;)Bo widze że o twórczości Floydów gówno wiesz a twoja wiedza o ich twórczości w klimacie psychodelicznym jest zerowa.
"Teraz rozumiesz????
co to takiego rock psychodeliczny?? "
tak cały czas świetnie rozumiem leczy ty nie potrafisz czytać ze zrozumieniem i starasz mi się wmawiać że ja twierdzę iż płyty WYWH, TW czy DSOTM są psychodelicznymi. Więc zanim napiszesz cokolwiek o tym naucz się czytać bo to jest KŁAMSTWO ;)
"Pink Floyd włącznie z DSOTM, WYWH, czy TW to tylko art rock!!!!!!! który z psychodelicznym rockiem ma niewiele wspólnego!!!!
a właściwie nic!!! "
a gdzie ja kurwa napisałem że ma? CZŁOWIEKU NIE PIERDZIEL GŁUPOT BO TO JEST STRASZNE!!!!
"Pink Floydzi nie grali rocka psychodelicznego na dwóch płytach. A ty opierasz twóeczość Floydów na pierwszywch dwóch płytach i od razu skaczesz do WYWH itd. :) Gdzie ja napisałem że płyty WYWH, DSOTM czy The Wall to są płyty w stylu rocka psychodelicznego? Już wiesz czemu pierdzieisz głupoty? Brak czytania ze zrozumieniem ;) Wybacz piszesz że Pink Floydzi wydali tylko dwie utwory, na których grali rocka psychodelicznego po czym skaczesz do DSOTM co jest kompletnąbzdurą bo wyciąłeś trochę ich twórczości. A to chyba właśnie beatlesi mieli 2 płyty typowo psychodeliczne."
Dokładnie to Pink Floydzi grali rocka psychodelicznego na
1967 The Piper at the Gates of Dawn <rock psychodeliczny>
1968 A Saucerful of Secrets <rock psychodeliczny>
1969 Music from the Film More <to jest soundtrack, nawet go nie liczyłem, ale trochę psychodelii tu jest, trochę popu i hard rock>
1969 Ummagumma <tylko część koncertowa, notabene materiał z dwóch pierwszych płyt to psychodeliczny rock!!!>
A więc co mamy? Dwie i pół płyty normalnej plus jeden soundtrack!!!!
Dwie płyty studyjne człowieku, tylko dwie pierwsze płyty!!!
Reszta dorobku Floydów
10 pozostałych albumów to art rock!!!!
""panowie z Pink Floyd nie mieli wcale wiele lepszych umiejętności technicznych "
to prawda wiele lepszych umiejętności nie mieli, mieli umiejętności gigantycznie lepsze umiejętności techniczne, przez co nie musieli iść ciągle w takie rozrywkowe gówno, sorry inna liga."
Tak to inna liga, ale radze posłuchać King Krimson, albo Led Zeppelin, The Who, czy Velvet Underground, bo umiejętności techniczne i w ogóle muzyczne Pink Floyd są przy tych kapelach tak mierne jak umiejętności Beatlesów przy Floydach!!!!
""zamiast dalej być typowo rockowi postanowili być typowo rockowi "
tak.. ;)"
miało być zamiast dalej być typowo rockowi postanowili być progresywni!!!
""bo tam tylko Barrett i Gilmour naprawde umieli grać technicznie, a do Paga to i tam mieli daleko"
tak to prawda Gilmour i Barret mają daleko do Page'a, mniej więcej tyle ile beatlesi do Floydów, prawie taka sama różnica klasy."
No widzisz. Tu się zgadzamy:)) I tak jest z całym Pink Floyd, bo już to pisałem, że Beatlesi nadrabiali nad takimi zespołami w stylu Zeppelinów genialną aranżacją, a Pink Floyd swoją marność techniczną nadrabiało z początku psychodelicznością Syda Barretta <sławne słowa Watersa: "Byliśmy zwykłymi muzykami rockowymi, psychodeliczny był tylko Syd">, nadrabiali feelingem i pompatycznością, czyli rozbudowane kompozycje, albo duża przestrzeń dźwiękowa, ale kompozycje słabe technicznie, które zagrać jest o wiele prościej niż większość piosenek Led Zeppelin, kto gra na gitarze ten zresztą wie co będę się wysilał, nad marnością techniczną Floydów;)
""Waters dobry kompozytor, ale technik słaby"
nie był to słaby techni, może nie tak dobry jak Gilmour ale dobry"
Nie był słaby?? Wybacz gdzie mu i jego prostych linii basu do przykładowo:
Johna Entwistle'a z The Who
John Paul Jones z Led Zeppelin
i wielu wielu innych, no gdzie??? Pytam się?
"a po czym tak twierdzisz? hah :)Znam beatlesów drze rocka psychodelicznego jeszcze lepiej tylko ty masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem :)
Ok a więc widzę że abyś nie miał problemów z wyszukiwaniem infomacji napiszę na twoim poziomie ;)"
Już to pisałem po czym tak sądzę, bo nie pisałbyś o Beatlesach jak o disco polo sorry;p
Sam masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem.
"
Twórczość Floydów na pierwszych płytach Syda Barreta jest typowo psychodeliczna, cieszę się że chociaż to wiesz!!!! :) Po odejściu Syda Barreta PINK FLOYDZI DALEJ TWORZYLI W KLIMACIE ROCKA PSYCHODELICZNEGO!!!!!!! Rozumiesz :) Powtórzę PINK FLOYDZI TWORZYLI PO ODEJŚCIU BARRETA DALEJ W KLIMACIE PSYCHODELICZNYM"
Ciekawe gdzie?
Mówisz o koncertowej części Ummagummy, albo o soundtracku do More????
Bo reszta płyt to art rock i nie ma nic wspólnego z rockiem psychodelicznym człowieku i ty nie wciskaj ludziom kitu!!!!
Rock psychodeliczny istniał od 1966 do 1969 - jego opary były jeszcze wyczuwalne w 1970-1971, ale to koniec rozumiesz?
Począwszy od Atom Heart Mother czyli od 1970 roku!!!!!! Pink Floyd grają rocka progresywnego <art rock> wiesz co to jest czy mam Ci człowieku tłumaczyć??? i nie ma to nic wspólnego z rockiem psychodelicznym!!!!!!!
"a gdzie ja kurwa napisałem że ma? CZŁOWIEKU NIE PIERDZIEL GŁUPOT BO TO JEST STRASZNE!!!!"
A gdzie ja Ci coś wmawiałem i kiedy? Straszne jest to, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem i myślisz, że coś ci gdzieś wmawiam. Poza tym, że nie znasz się na Beatlesach;p
CZŁOWIEKU SAM SIĘ NAJPIERW NAUCZ CZYTAĆ ZE ZROZUMIENIEM I PIERDZIEL GŁUPOT BO TO JEST DOPIERO STRASZNE!!!!
Pozdrawiam:D
Po pierwsze 4 płyty studyjne ;) W czym czwarta wpada już w rock progresywny.
"10 pozostałych albumów to art rock!!!! "
wspaniale, brawo!
"Tak to inna liga, ale radze posłuchać King Krimson, albo Led Zeppelin, The Who, czy Velvet Underground, bo umiejętności techniczne i w ogóle muzyczne Pink Floyd są przy tych kapelach tak mierne jak umiejętności Beatlesów przy Floydach!!!! "
Tak, i to usiłuję się cały czas powiedzieć, znaczy się to o Floydach i Beatlesach.
"Johna Entwistle'a z The Who
John Paul Jones z Led Zeppelin"
Jeżeli porównujemy g do takich zespołów to masz racje, był słaby ale pisaem o tym wcześniej, CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM :)
"Już to pisałem po czym tak sądzę, bo nie pisałbyś o Beatlesach jak o disco polo sorry;p "
Sorry ale duża część ich twórczości to właśnie gówno :)
"Mówisz o koncertowej części Ummagummy, albo o soundtracku do More????
Bo reszta płyt to art rock i nie ma nic wspólnego z rockiem psychodelicznym człowieku i ty nie wciskaj ludziom kitu!!!! "
Nie wciskam kitu lecz tak mówiłem tamtych pozostałych dwóch płytach gdy Floydzi jeszcze nie grali czysego progresywnego rocka :)
"Rock psychodeliczny istniał od 1966 do 1969 - jego opary były jeszcze wyczuwalne w 1970-1971, ale to koniec rozumiesz?"
a czy gdzieś zaprzeczam? :)
"A gdzie ja Ci coś wmawiałem i kiedy? Straszne jest to, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem i myślisz, że coś ci gdzieś wmawiam. Poza tym, że nie znasz się na Beatlesach;p"
Pierwsze posty były tak ułożone że wylądało na to iż ja mówiłem że cała twórczość Floydów jest psychodeliczna co jest nieprawdą ;) Jeszcze raz czytanie ze zrozumieniem :) A to że nie znam się na Beatlesach? Hah to prawda nie znam ich tak dobrze jak Floydów czy Genesis.
Proszę bardzo, i gdzie jest Waters przy tym ze swoją marną techniką gry na gitarze basowej? No, przepraszam ja wysiadam, bo jak dla Ciebie Waters jest geniuszem? Jest przeciętny przy takich muzykach jak Jones a John Entwistle wyprzedza go dosłownie o lata świetlne, nie mówiac że są znacznie lepsi od basistów Zeppelinów i Who;)
Can You See the Real Me? - The Who <John Entwistle>
na dodatek to progresywny utwór z rock opery Quadrophenia z 1973 roku, z tego samego co DSOTM Floydów;p
http://www.youtube.com/watch?v=o9Or4QGI80Y
Lemon Song - Led Zeppelin <John Paul Jones>
http://www.youtube.com/watch?v=JEqYI1lApQY
To tyle, myślę że powinieneś jednak uzupełnić braki w wiedzy o muzyce rockowej, po prosu więcej słuchać i nie żyć w świecie złudzeń, ale zauważać prawdziwe umiejętności.
Pozdrawiam:D
Ale upierałeś się przy jego technice gry, a tak naprawde jego linie basu są przy tym słabe i tyle:)
Słuchaj kocham Watersa, ubóstwiam Barretta, uwielbiam Gilmoura, ale takie są fakty, Pink Floydów w warstwie technicznej, w warstwie muzycznej wiele ustępuje Zeppelinom już nie wspominając o The Who.
Obraz klęski dopełnia porównanie ze sobą warsztatu perkusistów
przecież Mason nijak ma się do Moona, czy Bonhama, a co już nie mówić o takim Peart'rze!!!!
Smutne to, ale prawdziwe.
"Waters dobry kompozytor, ale technik słaby"
nie był to słaby techni, może nie tak dobry jak Gilmour ale dobry
a on nawet dobry nie był, był przyzwoity, setki basistów wyprzedzało go technicznie w tych samych latach i to tak bardzo, że śmiech
technika Watersa w porównaniu do techniki Entwistlea to jakby porównać technikę DeDe Ramone właśnie do techniki Watersa! Przepaść!
""Waters dobry kompozytor, ale technik słaby"
nie był to słaby techni, może nie tak dobry jak Gilmour ale dobry"
Oczywiście to był ten cytat powyżej:)
"setki basistów wyprzedzało go technicznie w tych samych latach i to tak bardzo, że śmiech "
poza basem są inne instrumenty ;)
no tak tylko, że
Barrett był słabszy technicznie od Gilmoura, ale jego gitara slide jest genialna, i chyba tylko Krieger z Doorsów może się otrzeć o ten poziom, który Barrett prezentował. Więc w sumie w swojej klasie, w gatunku, w psychodelii itp. był geniuszem, kłopot z tym co dalej??
Nick Masom przeciętny perkusista, choć potrafił zagrać, ale daleko mu do Moona, Paarta, czy Bonhama, nie mówiąc o jeszcze lepszych:) To muzyk klasy Watersa, słaby. No ale co powiedzieć o Ringo Starze z Beatlesów?
Ten dopiero jest słaby, aż cud, że współpracował z tak genialnymi kompozytorami jak Lennon i spółka:)
Najlepszym muzykiem, ale technicznie, czyli nie kompozytorem, ale muzykiem był o dziwo Rick Wright, ale i tak daleko mu do Emersona itp. no taki fakt...
No i Gilmour, jeden z najlepszych gitarzystów w historii, ale przy Pageu, Claptonie itp. to słabiak, do tego kopiował storazy lepszego od siebie gitarzystę Alvina Lee, bo to nie jest styl Gilmoura to co gra, to znaczy nie jego własny, ale naśladownictwo pana bluesmana Alvina Lee szybkie palce;p
no i Waters, słaby muzyk, dobry kompozytor, genialny tekściarz;)
nie jest źle, powiem, ale nic nadzwyczajnego, jest przeciętnie, jedno co wyróżnia Pink Floyd to talent do komponowania nieprzeciętnej, niesamowicie pięknej muzyki, którą kocham, ale technicznie, to fakt, jest marnie, dźwiękowo jest za to genialnie:)
AHA I DO TWOJEJ WIADOMOŚCI COMET 007
KOCHAM PINK FLOYD, I TO JEST JEDEN Z NAJGENIALNIEJSZYCH ZESPOŁÓW ROCKOWYCH W HISTORII, BO PRZY CAŁEJ SŁABOŚCI TECHNICZNEJ CZŁONKÓW ZESPOŁU ICH KOMPOZYCJE SĄ WYBITNE I TAKIMI POZOSTANĄ!!!!
OBIEKTYWNIE I TO NIE JEST MOJA OCENA, ALE TAK MYŚLĘ DAŁBYM IM TRZECIE TRZECIE MIEJSCE:
1. VELVET UNDERGROUND (SORRY MUSI SIĘ TU ZNALEŹĆ, SĄ NAJLEPSI)
2. THE WHO (KTO MA USZY WIE DLACZEGO)
3. PINK FLOYD!!!!!! (MIMO WSZYSTKO POWINNI BYĆ W TRÓJCE)
4. LED ZEPPELIN
5. THE BEATLES
6. THE DOORS
7. ROLLING STONES
ITD. CO SIĘ ROZPISYWAĆ
MYŚLĘ, ŻE BYŁOBY NAJSPRAWIEDLIWIEJ, CHOĆ Z TYŁU BĘDĄ MOI KOCHANI PURLE, TRUDNO,
MIMO TO KAŻDY WIE, ŻE TO LED ZEPPELIN - BOGOWIE ROCKA:)
Pozdrawiam i pokój :D
niemniej lubię DeDe Ramone - jak to mawiał DeDe po 15 latach grania: "Do dziś nie wiem jak się stroi bas, ale gram w jednym z najlepszych zespołów":D co prawda grał na jednej albo dwóch strunach, ale zawsze, coś;p
A to próbka jego umiejetności
Ramones - Ramones - "Loudmouth" (1976):D
http://www.youtube.com/watch?v=21FvWDRelhA
Ale to tylko punk:D
(Och, wybacz mi, byłam u dziadków :D Masz do mnie żal?)
Wiesz, w zasadzie każdy ma po "trochu" racji. Według mnie najlepszy zespół to The Rolling Stones, a według Ciebie najlepszym jest (chyba) Led Zeppelin. Bez względu na to, co Ci powiem, i tak nie zmienisz zdania, tak samo ze mną. Jeżeli ktoś jest zapatrzony w jakąś tam Nirvanę, nikt nie będzie w stanie zmienić jego poglądów, choćby nie wiadomo jakie podał argumenty i jakie wytoczył działa. Jakiekolwiek fakty by nie były, ludzie i tak zawsze będą to olewać, i kochać to, co kochają. Ja i tak szanuję wszystkie "Wasze" zespoły, te które odgrywały w historii muzyki największą rolę, sama ich słucham, ale miłuję Stonesów, i koniec kropka. Tak samo z fanami jedynie Beatlesów - skoro Beatlesi i Stonesi potrafili żyć ze sobą w zgodzie i się przyjaźnić, to nie ma powodu żebym ja tak nie potrafiła z fanami innych zespołów. Nieważne co ktoś tutaj powie, zawsze będzie tak samo. Więc może już to zakończyć i przejmować się tylko swoimi gustami, szanując przy tym innych, ja tak chyba zrobie, a głośno o Stonesach będę dyskutować tylko w towarzystwie kumpli i na forach o tym zespole. Będę go też bronić, jeżeli ktoś będzie bezsensownie go obsmarowywał, ale nie będę przytym obrażać innych zespołów O. ważne jest to, że obecni tutaj kochają najlepszą muzykę na świecie, i tyle. Ta. Od zawsze chciałam być hipisem więc i tak Was wszystkich miłuję XD
Nawiasem, panie Gnat, może nie znasz zbyt wielu piosenek Stonesów, ale z wielką przyjemnością polecam Ci takie hity jak Gimme Shelter, Sympathy for the Devil, Brown Sugar, You can't always get what you want, Honky Tonk Woman, Angie a także Jumpin' Jack Flash, którego riff rozpieprza wszystko, choć to i tak tylko jedne z wielu. I byłoby bardzo miło gdybyś posłuchał tych piosenek, nawet jeśli Ci się nie chce.
(A co do reszty...nie, nie mam się za lepszą. Czuje się w stosunku do reszty dzieciarni dziwna, bo nie lubie tego wszystkiego co oni lubią i przez to od nich odstaje. Ich dziwi we mnie byle co. Nawet rzeczy, które są przecież oczywiste dla każdego innego człowieka, przykład - nie wiem, czy to w mojej klasie są same ciemniaki, ale dziewczyny pewnego razu na przerwie były ZDZIWIONE, że czytam książke... powiedziały, że skoro to nie jest lektura, i nie jest przymusem, to nie rozumieją czemu w ogóle czytam. Jakby czytanie nie istaniało dla nich w formie przyjemności. Albo - cholernie dziwne jest dla nich to, że nie chce iść do bierzmowania, ahahaha)
W sprawie filmów - zawsze wolałam starsze. Wiele osób wciągu ostatnich trzech lat ciągało mnie do kin, ale ja juz chyba nigdy tam nie pójde, odrzuca mnie od tego co się teraz robi. Możesz albo się z tego nabijać albo nie, myśl co chcesz.)
Ach...
To, że Stonesi pili, ćpali i bzykali w wielkich ilościach i są cudnie popieprzeni, moim zdaniem, mimo wszystko (MIMO WSZYSTKO, powtarzam) tylko jeszcze zwiększa samą SYMPATIĘ do nich. Nie miałam na myśli, że to w jakiś sposób dobrze wpływa na ich brzmienie, broń boże... chociaż niektóre świetne piosenki powstawały przy narkotykowych odpływach, ale to wyjątki.
No, miłość, pokój XD...
Podałaś akurat te piosenki Stonesów, które mam na 'best-ofie'.
"A co do reszty...nie, nie mam się za lepszą."
MASZ
"Wiele osób wciągu ostatnich trzech lat ciągało mnie do kin, ale ja juz chyba nigdy tam nie pójde, odrzuca mnie od tego co się teraz robi."
Teraz też są produkowane dobre filmy. ;)
I zostaję przy tym, że nie ma nic normalnego w sympatii do ćpania, bzykania w wielkich ilościach i bycia cudnie popieprzonym.
Nawiasem mówiąc - też nie uznaję czytania książek w szkole. :p
Koleżanko kochana nie możesz powiedziec, że Stonsi i Beatelsi mieli największy wkład w muzykę rockową. Jestes o tym święcie przekonana i sugerujesz się amerykańskim rynkiem muzycznym. Nie chodzi mi o to żebys zmieniła zdanie, broń Boże, ale taka jest twoja opinia i musisz wiedziec że każdy może miec inną. Ja nie umniejszam ani TRS ani TB niczego co zrobili, bo zrobili wiele i chwała im za to. Tylko że ty z kolei minimalizujesz zasługi takich zespołów jak Pink Floyd, U2 czy Queen, co mi się strasznie nie podoba, ponieważ kocham te kapele.
P.S. Uważasz że The Beatles byli pierwszym takim zespołem na Świecie, ale pierwszy był Elvis i to tak naprawdę on zapoczątkował rocka, pozdrawiam :)
No nie całkiem comet007!!!!!
Największy wkład w rozwój muzyki rockowej mieli i raczej staram się być obiektywny, opierając się na faktach:
- Velvet Underground (o tej kapeli krążą legendy, wzór technicznego, art rockowego grania i nie tylko, to co oni tworzyli, ech pionierzy, pionierzy, ponoć większość ludzi założyło kapele po przesłuchaniu jednej z ich płyt!!! tak mówią historycy muzyki)
i to jest najwybitniejszy zespół rockowy, muzycznie, a nasi kochani Floydzi są przy nich disco polowcami po prostu:(
- The Shadows - przecież gdyby nie oni w ogóle nie byłoby zespołu rockowego, użycia gitary basowej, i podziału na rytmiczna oraz pierwszą
- Budy Holly - pierwszy rockowiec, a Elvis to żaden rock tylko rock'n'roll, on nawet blokował rozwój muzyki rockowej!!! sic!!
- Beatles - techniki jakie zastosowali są nie do przecenienie, poza tym nie byłoby Sabbatów, Floydów, Beatlesów, Stonesów, Who, Zeppelinów itp.
Pozatym rock pozostałby w garażu, a dzięki temu że byli ugrzecznieni mimo że opóźnili rozwójhałaśliwego hard rocka to zrobili miejsce w mediach dla Stonesów, Kinksów, Who, czy Zeppelinów, tych bardziej rockowych i ostrych kapel!!!!
- Ramones - twórcy punk rocka, kostkowania z góry na dół, przecież obecnie wszyscy grają tak jak oni, wszyscy, bardziej stawia się na rytm niż na solówki!!
Gdyby nie oni nie byłoby RHCP, REM, U2, Pistolsów, Clashy itp.
- Cream - cały bluesrock
- The Who - twórcy pierwszych rock oper i w ogóle rocka progresywnego oraz hard rocka!!!!!
- Black Sabbath - proto metal
- Led Zeppelin - twórcy heavy bluesa i potęgi rocka, oni i tak będą zawsze no 1, bo są ikoną rocka po prostu
Led Zeppelin = BOGOWIE ROCKA!!!!
- Deep Purple - gdyby nie Machine Head, nie byłoby współczesnego metalu!!!
- Rainbow - dzięki tej kapeli możemy dziś słuchać speed metalu, w sumie Blackmore wymyślił speedmetal już w Deep Purple, "Higwaystar" :)))))
- Rolling Stones - stworzyli cały wizerunek złych chłopców, rock'n'rollowców, no i frontmana
- REM - oni stworzyli rock alternatywny przecież
- Hendrix - stworzył styl grania rockowego
- Chuck Berry - nikt tak bardzo nie inspirował i nie zainspiruje gitarzystów!!!
- Metallica - thrash metal
- Queen - ma tu trzy plusy, mianowicie
wprowadzenie opery do rocka,
pierwszy utwór thrash metalowy, który skomponowali przypadkiem inspirując takie zespoły jak Metallica, mianowicie kawałek 'Stone Cold Crazy'
gitarę Briana Maya - po prostu to największa kopalnia technik na świecie!!!!
no i minus jest taki że spopularyzowali glamowe teksty, a właściwie popowe:(
- MC5 - twórcy hałasu:)))))
- IggyPop - zaangażowanie rocka w sprawy polityczne
- T. Rex - spopularyzowanie rocka w radio
- Nirvana - grunge, odnowienie rocka, a zarazem jego śmierć:(((((
- Kinks - twórcy hard rocka, You really got me;p, tematyki punk rockowej, proto brit popu
- Clash - twórcy post punku!!!!
- Talking Heads - twórcy new wave!!!
- Bob Dylan - dzięki niemu grupy nastawione na pop i folk zaczęły się elektryfikować, no i był pierwszym poetą rocka, nadal jest, poza tym jest najlepszym tekściarzem w historii rocka!!!!
- Genesis - twórcy tej całej oprawy teatralnej przy wystawianiu swych progresywnych concept albumów:) Peter Gabriel był prawdziwym aktorem rockowym, przecież to oni to zapoczątkowali i to na Genesis wzorowali się tu inni m. in. Pink Floyd przy wystawianiu swych conceptów!!!!!
- Steve Hackett (z Genesis) - twórca tappingu!!!! jakżesz ważnej techniki gitarowej!!! dziękujmy Genesis:)))
- The Sonics - twórcy garaż rocka, oni właściwie w latach 60tych, na samym ich poczatku grali tak jak będzie się grać w 80tych:))))
- Sex Pistols - wiadomo za co, za zabójstwo rytualne dokonane na bezbronnej muzyce hippisów!!!!:((((()))))
- Pink Floyd - spopularyzowali art rocka, właściwie skomercjalizowali, ale co tam, byli dobrzy, ale to z Sydem Barrettem dokonali najwiecej dla muzyki, jak to mówią 7 lat legendy rocka;p
Z Sydem jako pierwsi grali proto-punka Vegetableman, czym zainspirowali MC5, a bez nich nie byłoby współczesnego rocka, proto-metal Stoned Alone lata przed Black Sabbath, pierwsi grali space rocka Interstellar Overdrive, Syd używał jako pierwszy techniki slide na gitarze elektrycznej oraz grał akordy punkowe z tym że w 2ch kierunkach, czyli kostkował raz z góry raz z dołu, ściśle mówiąc Gilmour ładnie grał, czy piszczał, ale niczego w technice grania nie dokonał, bo takich gitarzystów bluesowych było na pęczki, a Gilmour natarczywie kopiował jeszcze Alvina Lee, no cóż ale jest wybitny, bo ma ten feeling:) i naprawde uwielbiem jego grę!!!
natomiast Syd Barrett naprawdę posunął technikę grania do przodu!!!
Piper at the Gates of Dawn (1967) - zastosowanie dźwięków pozamuzycznych, pojawienie się surrealizmu w muzyce rockowej, techniki gitarowe jak wyżej
a bez Syda czego dokonali????
koncept albumy były od dawna np.
S.F. Sorrow (1968)
rock opery również, The Who stworzyli dwa wielkie dzieła na długo przed The Wall Floydów, przy czy znacznie szczersze i wybitniejsze, szczególnie Tommy
Tommy (1969)
Quadrophenia (1973)
Więc Czego dokonali w epoce postBarretowej
niczego, poza Atom Heart Mother nie dokonali
Meddle to kopia space rocka jaki grał już Hawkind
DSOTM - to ideał koncept albumu tu zgoda, to jest dokonanie doprowadzili to do perfekcji
dźwięki pozamuzyczne sami stosowali na debiucie, stosowali je też Beatlesi, a najlepiej zdecydowanie wychodziło to The Who;)
WYWH??? Nic, dobrą poza muzyką
Animals poza zbiorem fantastycznych alegorii, doskonałej muzyki, album ten wyżyłował jedenie technikę nagraniową, ale z albumami dzisiejszymi nie może się technicznie oczywiście równać
The Wall - została tylko tematyka
Czyli dokonania Floydów poza sama dobrą muzyką w okresie postbarretowym są mizerne jeśli chodzi o wpływ na rozwój rocka!
A najbardziej przeceniane zespoły rockowe to:
- Po części The Beatles - bo choć byli genialni to na pewno nie najlepsi!!!!
- Elvis Presley - bardzo przeceniona postać, choć w nieświadomości społecznej jest zupełnie inaczej
- U2 - wszystko wymyśliło REM, no cóż ale laury spadły niestety na U2, które niczego nie dokonało poza kopiowaniem innych:((( nawet jeśli ich lubimy
- David Bowie - no niestety, bardzo przeceniony muzyk, nawet gdyby go nie było nikt by nie zauważył!!!
To tyle.
Pozdrawiam:D
Sorry za jeden błąd, bo napisałem, że nie byłoby Beatlesów bez Beatlesów hehehe dobre xD
"No nie całkiem comet007!!!!! "
Co nie całkiem? ;> Haha
"Największy wkład w rozwój muzyki rockowej mieli..."
Cieszę się aczkolwiek to nie jest temat poświęcony wszystkim najbardziej wpływowym zespołom więc daruj sobie artykuł i nigdzie nie napisałem że ktoś jako jedyny miał największy ;)
Co tu dużo mówić... CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM CHŁOPIE ;)
""No nie całkiem comet007!!!!! "
Co nie całkiem? ;> Haha "
Jak to co??
Chodzi o to, że Elvis wcale nie był pierwszy i wcale tego nie rozpoczął, tzn rocka bo jak już coś to pierwsze rockowe piosenki nagrywał dopiero Buddy Holly!!!
To właśnie Amerykański rynek muzyczny narzuca nam albo geniusz Led Zeppelin, Beatlesów albo Pink Floyd, a minimalizuje całą resztę, która jest od nich znacznie lepsza!!!!
A dlaczego tak jest ponieważ na Wyspach Brytyjskich takie Pink Floyd nie było na przykład popularne
popularne to było Genesis
a najpopularniejszym zespołem w historii na wyspach było The Who, to oni rządzili w UK, ale kto u nas o nich słyszał?
to właśnie robi amerykańska komercja
zobacz kto w USA sprzedał najwiecej płyt
kolejność jest taka
1. The Beatles
2. Led Zeppelin
3. Pink Floyd
nie znajdziesz tam ambitniejszych kapel! typu Zappa, King Krimson, The Who, nawet Genesis <ale to z Peterem Gabrielem w składzie>
bo są Ci najbardziej komercyjni wykonawcy, wiadomo, że genialni, ale nie najlepsi!!!!!
Cóż gust polski to zestawienia made in USA!!!!
Gust Brytyjski o dotyczący ich własnych najlepszych kapel jest znacznie inny, cóż Brytyjczycy woleli np. The Who, czy Genesis
niż Zeppelinów i Floydów
a teraz kochają znienawidzone w USA i Polsce Oasis!!!!!!
tamten artykuł napisałem, żeby wyczerpać ten temat ok.?
no właśnie czytanie ze zrozumieniem chłopie ;)
rozumiem o co chodzi tak z tym Elvisem zgadzam się masz racje
"no właśnie czytanie ze zrozumieniem chłopie ;)"
no właśnie czytanie ze zrozumieniem, napisałeś "No nie całkiem comet007!!!!! "
i nie wiedziałem o co Ci chodzi.
dobra, nie przejmuj się, ja nic do Ciebie nie mam, widać obydwoje mamy czasem kłopoty w czytaniu ze zrozumieniem, bywa:)
jeśli chodzi zaś o to, że Beatlesi, Zeppelini i Floydzi byli najbardziej komercyjni na rynku amerykańskim to na rynku brytyjskim najbardziej komercyjne było The Who, później Genesis i Iron Maiden:), bardziej co by tu nie mówić brytyjskie zespoły:)
a komercja nie jest tu w złym znaczeniu, chodzi jedynie o liczbę sprzedanych płyt na danym rynku!!!!!
wszystkie wymienione przeze mnie powyżej zespoły były genialne w swojej klasie, tylko gust Amerykanów i gust Brytyjczyków był i jest skrajnie różny!!!!
A co do Pink Floyd, to prawdziwi geniusze, przecież to mój ulubiony zespół prócz Purpli, Zeppelinów, Who, Kinksów i Ramones:))
A Sabbatów też bardzo lubię i wcale nie są satanistami mieli nawet chrześcijańskie kawałki...
W ogóle kocham rocka!!!
To tyle, temat chyba wyczerpany.
Pozdrawiam:D
A jeśli chodzi o listę najważniejszych zespołów rockowych i w tym wcale nie najlepszych The Beatles, Floydów to:
Polecam i wszystko będzie jasne!!!!:
http://www.scaruffi.com/music/band.html
Ze strony najbardziej szanowanego na świecie krytyka muzycznego, całej historii muzyki właściwie, nie musicie się zgadzać z tym, ale to opinia najbardziej poważanego krytyka/audiofila w branży:
I gdzie według Pana Scaruffi są Beatlesi <ja się akurat nie zgadzam, bo napewno najlepsi to oni nie byli, ale banalni również nie, trochę kopiowali inne zespoły, ale zrobili miejsce Kinksom, Who, Zeppelinom i wielu innym, przetarli szlaki dla bardziej niegrzecznych i rockowych kapel, jak także dla bardziej technicznych kapel - moim zdaniem powinni być - bynajmniej u mnie są w 10tce najlepszych na 4 miejscu>
a gdzie są u Pana Scaruffi??
ironicznie zasugerował, że w ogóle nie brał ich pod uwagę lol;p
u mnie są na mscu 4
natomiast gdzie są Stonesi??
u Scaruffiego na 5 miejscu!!!!
przy czym ten pan to poważny krytyk doceniający zarówno świetnych prostych Ramonsów jak i pompatycznych Floydów, awangardowe Velvet, czy mocnych Zeppelinów (którzy co prawda nie są w pierwszej 13 ale są wśród najlepszych, a u tego Pana to naprawde zaszczyt być wśród najlepszych, to znaczy że ma się klasę!!!!)
u mnie to Zeppelini mają 1wsze miejsce mimo wszystko!!!!!
Oto moja ocena:
http://www.filmweb.pl/topic/1230058/Lista+najwi%C4%99kszych+wed%C5%82ug+mnie.htm l
Greatest rock bands
of all times
1. Velvet Underground
2. Pere Ubu
3. Doors
4. Faust
5. Rolling Stones!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
6. Can
7. Grateful Dead
8. Pink Floyd
9. Soft Machine
10. Jefferson Airplane
11. Pop Group
12. Slint
13. Talking Heads
... and, in random order,...
* Sonic Youth
* King Crimson
* Tortoise
* REM
* Gong
* Flaming Lips
* Residents
* Popol Vuh
* Husker DU
* Swans
* Morphine
* Bardo Pond
* Jesus Lizard
* Babes in Toyland
* Mercury Rev
* Roxy Music
* Mothers Of Invention
* Ministry
* Royal Trux
* Don Caballero
* Henry Cow
* Girls Against Boys
* Ed Hall
* Television
* Savage Republic
* Rip Rig And Panic
* Cop Shoot Cop
* My Bloody Valentine
* Led Zeppelin
* Replacements
* Butthole Surfers
* Neu
* Phish
* Cream
* Primus
* Minutemen
* Pixies
* MC5
* Dream Theater
* Faith No More
* Unrest
* Stooges
* Yes
* Squirrel Bait
* Blind Idiot God
* Band
* Tangerine Dream
* Metallica
* Death Of Samantha
* Soundgarden
* Dead Can Dance
* Fugazi
* Magma
* Who
* Red Hot Chili Peppers
* Nirvana
* Pearl Jam
* Polvo
* Bugskull
* Ramones
* Shellac
* Family
* Cocteau Twins
* Lounge Lizards
* Clash
* Holy Modal Rounders
* Byrds
* Deviants
* Slowdive
* Van Der Graaf Generator
* Kinks
* Animals
* Buffalo Springfield
* Hawkwind
* Quicksilver
* Pearls Before Swine
* Tsunami
* Pavement
* Traffic
* Sex Pistols
* Guns And Roses
* U2
* Japan
* Genesis
No, I did not forget these ones: <hehehe best text ever>
* Beatles
* Beach Boys
Hehehe to jest dobre, Beatlesi są najbardziej popularnym zespołem wszechczasów, ale napewno nie najlepszym, ale dlaczego u niego są tak nisko??
Przecież nie może chodzić o to, że ten pan ich nie lubi i ich muzyki, bo na przykład za jeden z najbardziej przecenianych zespołów wymienił U2, którego pewnie nie lubi, ale umieścił U2 wśród najlepszych, tak więc????
Czy ktoś ma jakiś pomysł????
Jest jeszcze jedna dziwna rzecz, ponieważ wielu krytyków muzyki klasycznej i kompozytorów uznaje właśnie The Beatles za najlepszy muzycznie zespół wszech czasów. To tak na marginesie:D
No a mojego ukochanego Deep Purple w ogóle nie wymienił!!!!
To dla mnie największy szok, największa legenda hard rocka i nie ma?
W sumie Purpli zawsze gdzieś pomijają, tylko w opracowaniach wymienia ich się jako najważniejszy i najlepszy zespół hard rockowy, oraz najlepszy zespół koncertowy razem z The Who:) nie wiem czemu w opracowaniach się ich tak nobilituje, fani o tym wiedzą, ale często wielu krytyków ich pomija, jak można pominąć dwie najważniejsze pozycje w hard rocku In Rock i Machine Head!!!! Niepojęte...
Ale dobrze, że nie wymienił ich przy Beatelsach i Beach Boys, jednak, uff, pewna ulga jest:D
Pozdrawiam:D
"Polecam i wszystko będzie jasne!!!!"
A co jest dla ciebie na razie niejasne ;) No masz problemy czytaniem ze zrozumieniem to zauważyłem i wmawiasz mi że twierdzę iż DSOTM czy WYWH to są płyty psychodeliczne a więc jak na razie to jest jedyna niejasność.
"Polecam i wszystko będzie jasne!!!!"
Jeśli chodzi o tekst powyżej to nie był skierowany do Ciebie, ponieważ napisałem go dużo wcześniej do pewnego fanatyka The Beatles, który nienawidziła Rolling Stonesów jako informację o tym, że najpoważniejszy krytyk w branży sądzi inaczej niż fanatycy The Beatles, z czym sam się nie do końca zgadzam, bo The Beatles było proste, ale genialne, mimo wszystko, zasługują na 10 na pewno, bo dokonali znacznie więcej niż Pink Floyd!!! a że technicznie byli o niebo gorsi, to aranżacyjnie byli już wybitni!!!!
Nie mam żadnych problemów z czytaniem ze zrozumieniem, zarzucasz mi to, by się usprawiedliwić w jakiś sposób ze swojej nieznajomości psychodelicznego rocka?
Bo gdybyś znał się na tzw. psychedelic rock to nigdy nie napisałbyś, że Beatlesi to gówno, czy coś mało poważnego, bo Ci Beatlesi
mają na swoim koncie
2 arcydzieła rocka psychodelicznego
1 arcydzieło pop rocka
1 arcydzieło rocka progresywnego
i gdzie tu ta słabość? nie mieli takiej techniki to nadrabiali w studio aranżem i technikami nagraniowymi, dzięki temu rozwinęli techniki nagraniowe, rozwinęli psychodelię i pierwsi stworzyli mini concept album, oni byli pierwsi w rocku progresywnym choć nie w pełni bo to nie była cała płyta, ale 2/3 płyty, ale byli!
Realny rock progresywny zaczął się od The Who i to nie spokojna muzyczka typu Pink Floyd tylko czadzenie, że Purple musieliby się ostro wysilić, żeby być głośniejsi!
"wmawiasz mi że twierdzę iż DSOTM czy WYWH to są płyty psychodeliczne a więc jak na razie to jest jedyna niejasność."
nie nie ma niejasności, to są koncept albumy, art rockowe, a psychodelicznego rocka tam nie znajdziesz,
chcesz psychodelii siegnij po Pipera Floydów, Po sierżanta Pieprza Beatlesów, po Strange Days Doorsów itp. bo to jest rock psychodeliczny!!!
"Bo gdybyś znał się na tzw. psychedelic rock to nigdy nie napisałbyś, że Beatlesi to gówno, czy coś mało poważnego"
napisałbm, bo więszość ich twórczość to gówno :)
"nie nie ma niejasności, to są koncept albumy, art rockowe, a psychodelicznego rocka tam nie znajdziesz"
jest niejsność bo przedsawiłeś to tak jakbym ja twierdził że te albumy są psychoeliczne :)
"chcesz psychodelii "
uwierz mi że wiem po co mam sięgać bo znam te albumy na pamięć...
"Nie mam żadnych problemów z czytaniem ze zrozumieniem, zarzucasz mi to, by się usprawiedliwić w jakiś sposób ze swojej nieznajomości psychodelicznego rocka? "
nie, mówię to po to żebyś mi nie wciskał rzeczy których ja w ogóle nie mówiłem, bo starasz mi się wmówić iż ja twierdzę że TW czy WYWH to są płyty psychodeliczne i na tej zasadzie twierdzisz że nie mam pojęcie o rcku psychodelicznym, co jest kłamstwem i wynika z twojego braku umiejętności czytania ze zrozumieniem :)
dziwi mnie że znasz te albumy na pamięć, bo gdybyś znał nigdy nie wyraziłbyś się o Beatlesach jako o disco polo, a ty wypowiedziałeś się jak o disco polo o albumach które są arcydziełami, a aranżacją biją zarówno Floydów, jak i każdy inny zespół, oprócz Queen, bo to jedyny zespół lepszy aranżacyjnie i kompozycyjnie od Beatlesów, a zdaje się że to zrobiłeś tu, w tym temacie
ok. słuchaj, ja ci niczego nie wmawiałem i nie wmawiam, a kłamstwem jest to że właśnie tak robię i zdaje mi się że to ty masz jednak problemy z czytaniem ze zrozumieniem :)
Po jakiego grzyba chcesz się ze mną kłócić o coś co już dawno wyjaśniłem?
Tak właśnie wychodzi twój brak umiejętności czytania ze zrozumieniem :)
Typowa dyskusja Polaków :)
"Po jakiego grzyba chcesz się ze mną kłócić"
właśnie nie rozumiesz ja się nie chcę kłócić hah ;)
"o coś co już dawno wyjaśniłem? "
a co mi wyjaśniłeś sorry? ;)
"Tak właśnie wychodzi twój brak umiejętności czytania ze zrozumieniem :) "
myślę że twój gdy mi piszesz że ja uznaje Watersa za geniusza :)
napisałem jedynie, że Waters wcale takim geniuszem nie był, tzn muzycznym, jak wielu nieświadomych ludzi uważa
to dobry kompozytor, jeśli miałbym się skupić nie na technice muzycznej, ale na samej budowie przestrzennej kompozycji to tu jest geniuszem i genialny z niego tekściarz, którego w liryce pobija jedynie genialny Bob Dylan, nikt więcej:)
nie, ty napisałeś: "No, przepraszam ja wysiadam, bo jak dla Ciebie Waters jest geniuszem?"
to było skierowanedo mnie a nie reszty ludz.
Tak napisałem tak, ale to nie było w sensie geniusz, tylko w sensie "jakimś geniuszem", bo ty napisałeś że to muzyk prawie klasy Gilmoura, no ale to nie jest muzyk klasy Gilmoura, jego gra jest bardzo bardzo słaba w porównaniu z klasą ponadprzecietnego Gilmora, Syd był o wiele słabszy od Davida, ale Roger wypada przy Davidzie okropnie słabo, no takie są fakty.
Zresztą ile to partii basu nagrał za Rogera David?
David Gilmour zagrał wszystkie partie gitary, rytmiczną, bas, oraz pierwszą na tak genialnym albumie jak Animals na przykład!
"bo ty napisałeś że to muzyk prawie klasy Gilmoura, no ale to nie jest muzyk klasy Gilmoura"
no właśnie chodziło mi o to że nie jest klasy Gilmoura, dlatego napisałem że nie jest tak dobry jak Gilmour ale dobry, dobry w sensie poprawne gry.
tylko poprawnej gry, bo on posiada nie większą technikę niż Paul Simonon z The Clash, w sumie to głupie bo Clash to przecież punk, po prostu Waters jest na taki poziomie, można powiedzieć, że poziom to podobny również do Paula McCartneya z The Beatles, tylko inny charakter gry, Paul był bardziej funkowy, Roger bardziej jazzowy, ale podobnie słabi technicznie, widzisz jednak wiele tych "=" znalazłoby się jeśli porównywać niektóre elementy u Beatlesów, stety albo niestety, tu akurat niestety, bo technika to tylko poprawna :)
"Jest jeszcze jedna dziwna rzecz, ponieważ wielu krytyków muzyki klasycznej i kompozytorów uznaje właśnie The Beatles za najlepszy muzycznie zespół wszech czasów. To tak na marginesie:D"
Na pewno wielu ale poproszę konkrety, kto? Floydów też wielu uznaje za najlepszy zespół wszech czasów, i Genesis też to tak na mraginesie :D
Penderecki, Moricone, Starostin itd. itp.
No, ale widzisz nie wielki Scaruffi;p
"Floydów też wielu uznaje za najlepszy zespół wszech czasów, i Genesis też to tak na mraginesie :D"
I Zeppelinów też i The Who często i co z tego????
Fakt jest faktem, że:
najrówniejszy materiał to mieli muzycy The Doors
że Beatlesi byli i są najpopularniejsi
że Led Zeppelin = Bogowie Rocka
że Pink Floyd uważa się za geniuszy bo się po prostu tak uważa a tak naprawdę i Genesis (technicznie, muzycznie) i King Krimson (to samo) bili Floydów na głowę! tak więc?
fakt jest taki, że Floydzi grali najwięcej rzeczy pierwsi, że stworzyli dwa kompletne arcydzieła Piper at the gates of Dawn (arcydzieło, właściwie sztuki dla sztuki, surrealizmu, psychodelii) i ten jedyny tak idealnie zgrany koncept album DSOTM, mieli wiele świetnych płyt i kilka słabszych, ale nic poza tym nie wymyślili już
że Rolling Stones = Rock and Roll
że Ramones to zespół który wywarł największy wpływ na współczesnego rocka czyli po 1976 roku!!! i że to najczęściej koverowany zespól świata, mimo że sami nie mieli z komercją nic wspólnego, byli prześladowani w USA i sprzedali mniej całej dyskografii niż Zeppelini czy Floydzi jednej płyty!!!! a mimo to mieli największy wpływ na rocka oprócz Velvet Underground
Velvet Underground pewne jest to że to najlepszy muzycznie zespól jaki istniał!!!
The Who - pewne jest to że to był najlepszy zespół koncertowy na świecie
Deep Purple - pewne jest to że to był najgłośniejszy zespół na świecie
RESZTA JEST WIELKĄ NIEWIADOMĄ!!!!!!
to są pewniki, a który zespół jest z tych najlepszy zależy już od gustu każdego z nas chyba, bo jak to ocenić?????
Ja mimo to stawiam na Velvet Underground ponieważ:
-najwięcej kapel zostało założonych pod ich wpływem
-byli najlepsi muzycznie, a w muzyce o muzykę przecież chodzi
- grali wiele gatunków rocka będąc proto-metalowcami, proto-punkowcami, podobnie do Pink Floyd
a że nie byli tak komercyjni jak Floydzi czi Zeppelini, no cóż...
To z tego, że możesz powiedzieć kto był w czymś najlepszy i to zdecydowanie, słuchając, śledząc historię itp. ale nie ma i nie będzie zdecydowanie najlepszego zespołu rockowego, chyba, że pod jakimś kątem, a Pink Floyd poza najlepszym koncept albumem Dark Side, oraz śmiem twierdzić najlepszym psychodelicznym albumem jakim jest Piper oraz legendą Barretta i paru wprowadzonych przez niego technik gitarowych, nie ma nic więcej do zaoferowania w budowaniu historii rocka
zostaje tylko małotechniczna ale wspaniała przestrzenna muzyka z feelingiem gitarowym i tyle:)