Uwaga spojler!
Wedlugg mnie najlepsza scena w calym filmie jest, gdy Nick strzela sobie w golwe podczas pojedynku. Cos geniealnego
"Łowca" to jeden z moich ulubionych filmów. Dla mnie też najlepszy film (anty)wojenny. "Szeregowca Rayana," lubię za realizm wojny, "Czas apokalipsy" za klimat. "Łowcę" za całokształt... Do rzeczy...
Widziałem "Łowcę jeleni" już kilka razy. Z tej perspektywy czasu jedną z najlepszych scen w filmie jest dla mnie scena w czasie wesela, podczas której bohaterowie spotykają przy barze żołnierza zielonych beretów, który wrócił z Wietnamu. "Pie..rzyć to"... Beztroska bohaterów w zestawieniu z ciężkimi przeżyciami jakie ich czekają, a jakich jeszcze nie są w stanie sobie nawet wyobrazić. Przeżyciami, jakich doznać musiał ów żołnierz, z którym teraz chcą wypić drinka. Nic dziwnego, że go nie rozumieją... Ta scena jest dla mnie osobiście jedną z najlepszych w tym filmie. Przeraża w niej właśnie sielankowość i beztroska... "Pie..rzyć to"...
Kurde irimi masz racje scena jest świetna! Jak pierwszy raz się ogląda to chyba się tego nie zauwaza, to spojrzenie tego żołnierza na nich jak się śmieją z niego i wznoszą toast - "fuck it", onie nie wiedzą co ich czeka, myślą że to wszystko ma sens, a on może tylko się domyślać co ich spotka, cokolwiek by to było wie że nie przeżyją piekło... Ale czy "najlepsza"? Nie wiem, ja tam nie moge się zdecydować bo jest takich scen troche... Ale ta scena ma naprawde wielke znaczenie, jest świetna!
mnie sie najbardziej podoba jednak scena w barze, kiedy chłopcy spiewają Can't take my eyes off you:) scena pojedynku na koncu tez jest świetna... mocna!
Ja chciałbym pochwalić scenę nad rzeką, kiedy helikopter próbuje ratować trójkę naszych żołnierzy. Niestety dosyć żadko zdarza się w filmach akcji(wiem, "Łowca jeleni" to nie film akcji, ale tą scene chyba można tak określić), żeby los głównych bohaterów nie był znany i widz siedział w napięciu czy uda się uratować. Zazwyczaj jest tak, że bohater jest w super niebezpieczeństwie, ale wszyscy wiedzą że musi ocaleć bo film by się musiał skończyć. W tym wypadku po prostu nie mogłem usiedzieć z emocji na fotelu i bardzo kibicowałem Stevowi i Michaelowi. Do tego jeszcze ten odgłos helikoptera, który dwukrotnie pomnożył mój puls, a gdy ustał to zrobiło się bardzo, bardzo cicho. Świetny film i świetna scena(oczywiście jest jeszcze wiele innych dobrych)
Scena ja Nick strzela sobie w głowę jest rzeczywiście pieielnie mocna. I jeszcze ten test ja sobie przypominał polowanie: "Pierwszy strzał..."
Zgodze się z Ajcią, co do sceny kiedy śpiewali w barze. Tak ciepło się na sercu robi jak się ich słucha;]
A od siebie dorzucę jeszcze sceny z polowań:) Zwłaszcza kiedy tropił jelenia (już po powrocie z Wietnamu), jak stanał z nim praktycznie twarzą w twarz, strzelił nad nim i tekst: "wszystko u Ciebie w porządu"?;]
Scena polowania po weselu, kiedy Michael i Nick wspinaja się w góry. Wspaniałe pejzarze i kapitalna muzyka (prawosławny chór).
Mi osobiście po każdym seansie w głowie zostają dwie sceny:
-pierwsza,chyba zzwsze wywiera na mnie ogromne wrażenie,kiedy Michael i Nick są trzymani w niewoli,i w oddali widzą Stevena,który krzyczy,że łażą po nim szczury.Tekst Michaela dotyczący Steva,mówiący o tym,że z niego już nic nie będzie,że muszą się trzymać razem.
-druga to jedna z początkowych scen,mianowicie rozmowa Micheala z Nickiem o prawidłowym polowaniu na jelenie."Jelenia powinno powalić się jednym strzałem"
Moja najlepsz scena to gdy De Niro jest na polowaniu i celuje w jelenia, leci wtedy fenomenalna muzyka. W końcu to jest scena tytułowa!
Gdy słyszę tytuł "Łowca Jeleni" od razu przychodzi mi na myśl scena, w której Michael zbliża sie do domu przyjaciół czekających na jego przyjazd z Wietnamu. Świetny obrazek pokazujący dosadnie, jak wojna zmienia psychikę ludzi. Michael jest już zupełnie innym czlowiekiem , który nabrał olbrzymiego dystansu do życia. Boi się spotkania z ludźmi , obawia się że nie będa potrafili sie porozumieć.
- Pojedynek kiedy Nick (Walken) strzela sobie w łeb na końcu.
- Gdy żołnierz wietnamski wrzuca do schronu z dziećmi granat, a potem rozstrzeliwuje dziewczynę z niemowlęciem na rękach. Za chwilkę Michael (De Niro) go ładnie smarzy miotaczem ognia.
- Scena z pojedynkami w rosyjską ruletkę w niewoli (a zwłaszcza 3 kule)
- W leśniczówce po powrocie z Wietnamu, gdy De Niro odebrał kumplowi rewolwer i proponował mu grę w rosyjską ruletkę. Załadował kulę, przystawił mu rewoler do głowy i... nie wystrzelił.
- Scena z zielonym beretem przy barze ("fuck it")
- Scena kiedy Michael rozmawia z Linda przy barze i nagle wykonuje ruch jak gdyby chcial ja pocalowac ale w koncu rezygnuje
- Scena kiedy De Niro w niewoli bije piescmi w stol
scena z rosyjską ruletką nad rzeką oraz najwazniejsza i kluczowa scena w całum filmie polowanie na jelenia i strzał ponad nim.
pzdr
Dla mnie osobiście, większosc w/w scen jest znakomitych, ale warto opisać te, ktorych nie wymieniliście.
1.Scena pod koniec wesele, gdy Mike, troche świruje i biegnąc zdejmuje z siebie ubranie - Rozmowa pomiędzy nim a Nickiem
2.Ostatnia scena przed Wietnamem, kiedy to chyba John, grajac na pianinie piękny utwór, skupia uwage wszystkich kolegów. Jest to pewnego rodzaju pożegnanie z najważniejszą trójką bohaterów, bo po powrocie z Vietnamu żaden z nich, nie był juz tym samym człowiekiem.
3.Rozmowa Nicka w szpitalu z lekarzem.
Kolejnośc przypadkowa ;]