Oczywiście, że ma znaczenie. "Łowca i Królowa Lodu" to nawiązanie właśnie do "Śnieżki", która nawet jest wspomniana w filmie. To, że Łowca w ogóle nie kojarzy p o c a ł u n k u p r a w d z i w e j m i ł o ś c i drażnił mnie, bo z tego co widziałam w poprzedniej części to naprawdę coś czuł do Śnieżki, a wystarczyło, że po kilku latach jego żonka zmartwychwstaje i od razu powraca siła miłości! Nie wiem jak inni, ale ja uważam, że skoro tyle lat się nie widzieli, to tak naprawdę są dla siebie obcy. Zresztą z tego co mówili to jego żona była przetrzymywana w lochu, a potem na rzecz Królowej siała zniszczenie, a oni zachowywali się tak jakby to wcale nie miało znaczenia, nawet ta cała sprawa z królestwem Śnieżki i ją samą. Kupiłam bym to wszystko, gdy jeszcze nasz Łowca miał jakiś dylemat, ale on zachowywał się jak szczęśliwe dziecko. Jeszcze do tego nie wydawał się zbytnio zaskoczony tym, iż jego żona żyję. Ja na jego miejscu byłabym co najmniej wkurzona, bo w końcu na co tyle lat pijaństwa i bólu?
Cóż widać, że bohaterowie są niedopracowani tak jak zresztą cały film...

Ja też tego nie łykam, przez chwilę nawet myślałam że to ja coś pokręciłam, bo ten wątek miłosny był całą istotą poprzedniego filmu. "SNOW WHITE AND THE HUNTSMAN" heloł, to było nawet w tytule. Mogli zrobić ten film jako alternatywną hisotrię, albo chociaż prequel do Śnieżki, ale woleli bawić się w jakąś przeplatankę i tak to się potem kończy...