Dawno nie słyszałam takich perełek - zwłaszcza to, co mówią rodzice Olive jest bezbłędne. Ojciec
do syna - "skąd właściwie jesteś". Posikałam się.
Dialogi i podejście rodziców do dzieciaków kapitalne:) Zresztą w obie strony kiedy to Brandon przychodzi do jej domu:) Dialog maki z córką bezcenny:)
O taaak - to było cudowne. A jak matka chce jej pokazać, jakie sztuczki w łóżku robiła i zadziera nogę?
Racja racja, i tak myślę że gdyby nie te kwestie, ciężko by było wytrzymać przy tak irytujących w pewnym momencie sytuacjach:)
Początkowe sceny i uległość Olive, wręcz naiwną. A akcja z Brendonem w pokoju, doprowadzała mnie do szału...nie zgodzisz się??:)
Chodzi Ci o to, że ona się na własne życzenie staje ofiarą, że to jest masochistyczne? Jak z tym motywem świętej jawnogrzesznicy? Mnie to też zatrzymało. Ale po namyśle trzymam się interpretacji, że tu jest jeszcze coś cięższego niż ta klisza - czyli że bohaterka naprawdę ma głęboko w nosie upokorzenie z powodu tego, że mogła uprawiac seks. I że mają je tam również jej rodzice. I istotniejsze było dla mnie to, że oglądam film powstały w innej przestrzeni, wśród innych znaczeń, inny niż to co mogłoby powstać w Polsce i niż to, co powstaje ogólnie w amerykańskiej popkulturze. A to wszak film nie za niszowy. Mnie to ujęło.
Ale tutaj bardziej chodzi o sceny, jak te sytuacje zostały pokazane, zagrane nie o interpretacje i odbiór całośći:)
To znaczy: jak ta jej przyjaciółka nią dyrygowała, to mnie szlag trafiał, ale scena udawanego seksu mnie kurcze rozbawiła. Chodzi Ci o to, że słabo zagrali, tak? Czy że to jakieś nieprawdziwe?
Ja jeszcze powiem, że do tego Dana Byrda, który grał Brandona mam ogromną życzliwość - koleś super grał w Cougar Town. On nie jest chyba za wszechtronny, ale ma taką relaksującą zlewkę na twarzy i sądząc z tego serialu, co go śmieszy, bo to tam widać, to jest też inteligentny raczej, więc ma moją sympatią na wieki :D Więc może to rzutowało - w dodatku tę Stonę też lubię naprawdę. Więc może rzeczywiście kaszanka i nie umiem oceniać scen z ich udziałem :))
Powiem Ci tak, stary już jestem i wiem, co mogą dzieciaki wyprawiać, zresztą wiem co sam wyprawiałem aby czasem komuś zaimponować. Może tak scena seksu była irytująca jako scena, czy źle zagrali, zagrali tak jak powinni co nie umniejszało mojej irytacji:) Ale nie ma co się skupiać na gustach, bo te są różne a generalnie film bardzo dobry:) A Stonka jak Stonka:)
Pozdrawiam