"Project Monster" much better i do tego znacznie śmieszniejszy; mam zasadę: nie oglądać filmów hiszpańskich i hiszpańskojęzycznych, żałuję, że przy Rec tej zasady nie zachowałem.
Z czego wynika ta zasada, jeśli wolno zapytać? :)
Moim zdaniem hiszpańskie filmy to inna bajka niż amerykańskie, a nie mówię już o angielskich (choć sama lubię niektóre ich komedie).
USA zwykle daje nam gotową papkę, standardowe motywy małych dziewczynek przebiegających w odbiciu lustrzanym ciemnej zapyziałej łazienki w nawiedzonym domu. Hiszpania kręci nieco odmiennie i trzeba się do tego przyzwyczaić, to tak jak z filmami japońskimi, kosmos ale jak człowiek to lubi i ogarnie to jest całkiem w porządku.
REC jest inny no bo kręcony z ręki, to po pierwsze, co podkreśla realizm i pozwala na wczucie się w sytuację. Poza tym w filmie mamy ukazany motyw zamknięcia, izolacji i zbiorowej psychozy. Do tego dochodzi lęk przed nieznanym.
Uwaga, leci SPOILER.
Momentami film był nawet całkiem śmieszny, na przykład krwiożercza stara kobieta, mnie to strasznie rozbawiło. Ale najgorsze co mogli zrobić to właśnie główny motyw całej serii- ekstrahowanie demona jako enzymu. Pomieszanie biochemii z egzorcyzmami- paranoja.
Poza tymi motywami całkiem spoko horror.
Zapomniałam zapytać, czy oglądasz horrory żeby się pośmiać? Jeżeli tak, to polecam "Dark water" w wersji USA, padłam, poleciałam z krzesła i dostałam spazmów ze śmiechu :)
W horrorach preferuję humor typu "Beavis & Butthead": ucięło im głowę, that sucks haha, a jak coś jest niedorobione lub pretensjonalne (tak jak filmy hiszpańskie lub kanadyjski Cube(część nie pamiętam która, coś tam o przechodzeniu w czasie w różnych komnatach), to mnie po prostu wku*wia. Kino amerykańskie jest bardziej dojrzałe, bo bardziej klarowne. Przerobiło ono już masę różnych motywów, dlatego nie próbują już się mądrować, co u Hiszpanów jest widoczne: jakieś kręgosłupy diabła czy inne labirynty fauna.
Tak powinien wyglądać Rec: http://www.youtube.com/watch?v=IvNkGm8mxiM , sam powiedz czy latająca przez cały NY głowa statuy wolności nie jest śmieszna.
Ani trochę, to już jest śmieszniejsze http://www.youtube.com/watch?v=in7yLZJ7A6Y
Wyspiarze z takiego gówno mogą się śmiać, bo to tępaki i sługusy jakiejś starej ku*wy z koroną na czerepie, ale wątpię, aby nam wypadało, kiedy mieliśmy okazję się popisać we wrześniu '39, a jedynie co robimy to pocieszamy się, że Francuzi poddali się szybciej lub że nas ruscy doje*bali (po rozbiorach zaje*bista nowość), a później kulimy główki, co tam jaki żydek o holokauście się wypowie lub będzie pejs wylewał wodospad łez, że polaczki im nie pomogli i musieli własny oddział z samych Żydów zrobić w czasie wojny, bo nikt ich w wojsku nie chciał, a kto chce zobaczyć jak pejsaci są poje*bani, niech zobaczy film nakręcony o nich przez nich samych "Dezinformacja / Hashmatsa" (jak ktoś zrozumie jaką głupotę zrobili robiąc i publikując ten film, to też się może pośmiać)
Z galaktyki "uje*b się, a nie daj się", a i tak nie lubię E.T. http://www.youtube.com/watch?v=t5Sd5c4o9UM
Ciekawy ciąg rozumowania, od REC po holocaust :)
Na prawdę uważasz, że amerykańskie horrory są ambitne? Nie wydają Ci się już takie kurczę, oklepane?
To kolega poruszył temat, naśmiewając się z Hitlera, który był na prawdę groźnym skur*wysynem, a nie jakimś pajacem. Odnośnie kina, ambitne to nie jest, oklepane tylko za sprawą popularyzacji przez nich samych, sednem jest, że nie próbują przedstawić nie wiadomo jak nowatorskiej idei (bo nie od tego oni są ) lub zestawienia różnych koncepcji, co wydaje mi się męczące, bo skazane jest na niedopowiedzenia i próbę pokazania: popatrz jacy jesteśmy mądrzy , bo pomieszaliśmy kilka konwencji, co jest raczej uznawane za błąd. A po drugie profesjonalne wykonanie, w której to dziedzinie Amerykanie przodują, a inni to nie do końca. Schemat jest prosty: coś sieje terror, zakończenie wedle uznania, ale zróbmy tak żeby zaje*biście wyglądało.
Podsumowując nasze rozważania, ile punktów na 10 możliwych dałbyś "REC"?
Nawiasem dodam, że ostatnio oglądałam część drugą i głupota tej części zmiażdżyła mnie doszczętnie.
Zakładając, że oceny:
1-3 są to oceny niedostateczne przy czym 1 określa film budzący skrajną irytację, aż ma się ochotę coś rozwalić
4 to średni średniak
5-7 filmy gwarantujące różny stopień zadowolenia
8-10 filmy budzące intensywne pozytywne emocje, do których lubi się wracać
W mojej ocenie Rec zasługuje na 3. Uzasadnienie: irytująca pani reporter z jej próbą zdominowania reszty bohaterów, która zachowuje się jakby chciała za wszelką cenę pokazać swój cały seksapil, przy okazji ośmieszając resztę towarzystwa, sprawia, że trudno identyfikować się z którąkolwiek postaci, co skutkuje, że ich zgony budzą jedynie pomieszanie obojętności z pogardą. Ciągłe tłumaczenie, co się dzieje na ekranie (jakbym był dzieckiem Downa) i absurdalne wywiady nadają całości atmosferę "rozmów w toku", gdzie jest jedna gwiazda, która stara się być sędzią, rozjemcą i siłą sprawczą samą w sobie, a reszta posłusznym stadem baranów bez cech indywidualnych. Nie wiadomo także jak odbierać tłumaczenie zajścia, podobno za sprawą jakiegoś enzymu, pomieszane z napomknięciem podejrzenia opętania. Ataki zainfekowanych wyglądają mało efektownie, brak odpowiedniego dynamizmu i agresji co sprawia, że przypomina to trochę teatr. Film przez 45 min bardzo się dłuży, później następuje szybka mało wciągająca egzekucja pozostałych przy życiu, co prowadzi do ostatniego ujęcia, które to przynosi olśniewający wniosek, że główna bohaterka miała jednak fajne cycki;)
Ostatnie zdanie mnie rozbroiło xD
Jeżeli nie szkoda Ci czasu albo nudzisz się czy coś, oglądnij sobie dwójkę. Polejesz się ze śmiechu ;)