Hej, może mi ktoś wytłumaczyć, napisać czy jest jakieś racjonale rozwiązanie dla tej akcji z noktowizorem? Tj. że za jego pomocą widzieli "dodatkowe rzeczy" jak np. ta niby studnia do której został wciągnięty jeden z agentów sił specjalnych. Jeśli to jest po prostu takie czary mary to twórcy pojechali mocno po bandzie, moim zdaniem za mocno.
Tez tego nie rozumiem za bardzo. Jednakże to jest horror i wszystko jest możliwe. Czepiać sie nie możemy bo nie ma to sensu...
Coś niby ten ksiądz gadał o tym "więzieniu ciemności", żeby niby nie odbija światła i dlatego jest niewidoczne.
no pewnie, że nie ma się co czepiać... ogólnie z resztą film całkiem, całkiem dobry, oglądało się go przyjemnie- jeśli mogę użyć takiego słowa.
ciężko jest potocznie wyjaśnić w kliku zdaniach coś czego się nie zgłębia osobiście, więc może trafi się jakiś użytkownik, który przytoczy tu konkretne wyjaśnienie w odniesieniu oczywiście do metafizyki, bądź da
wskazówkę gdzie go szukać... ja odsyłam do tego:
http://przewodas.w.interia.pl/metafizyka.htm
może rzuci to jakieś "światło" na wasze pytania.
w filmie powiedziane jest, że demon był trzymany w więzieniu z ciemności.
Po przeanalizowaniu tych dialogów co do tego więzienia ciemności nabiera to wszystko w sumie sensu.
ujawnij się.
Jestem wysoko.
Twoje bluźnierstwa nie przerażą mnie.
Gdzie jesteś?
Powiedziałem ci, wysoko.
Może jednak się boisz, księżulku?
Na poddaszu.
Tam jej nie ma,|nic tam nie ma.
Światło cię oślepia.
W imię Boże, gdzie?
Światło nie pomoże ci dostrzec ścieżki.
Co za wstyd, nie sądzisz?
Jakie znowu światło?
Powiedziałaś, że było ciemno.|Jak ją mogłaś widzieć?
Co?
Jak ją widziałaś, jeśli było ciemno?
Kamera...
Ma noktowizor.
- Powinienem był to przewdzieć.|- Co?
...A anioły, które straciły swoją godność
ale opuściły swoje siedliska,
Pan zatrzymał je w wiecznym więzieniu ciemności,
do momentu ostatecznego dnia sądu.
O czym ty kurwa bredzisz?
Więźniowie ciemności,
tam gdzie ona jest, nie dobiega światło.
Ciepło, księżulku, ciepło,|ale nie podniecaj się tak.
Żebyśmy mogli cokolwiek widzieć przedmioty muszą odbijać światło, "tam gdzie ona jest, nie dobiega światło." Problem się rozwiązuje dlaczego jej nie widzieli na własne oczy. Noktowizor mógł to przetworzyć tylko na zasadzie podczerwieni bo w pomieszczeniu było chyba kompletnie ciemno, a światła widzialnego dla ludzkiego oka i tak ona nie odbija.
Problem w tym że podczerwień, czyli noktowizja bez światła nie działa. Noktowizory nie działają w 100% ciemności bo potrzebują odrobiny światła, które można "podrasować, wzmocnić", a to co widać w podczerwieni to takie samo odbicie światła jak w biały dzień tylko tak słabe, że nie wykrywalne gołym okiem. Wizja noktowizora, to odbicie słabego światła, takie samo, jak to, o którym księżulek powiedział że w przypadku demona nie działa... Krótko mówiąc. Cała ta teoria nie trzyma się kupy bo nic widziane przez lupę dalej będzie niczym. Zdaję sobie sprawę, że nie mam daru przekazywania dokładnie tego, co mam na myśli, ale odsyłam chociażby do wikipedii pod hasło "noktowizor" lub "podczerwień"... Tak czy inaczej, film zrobił an mnie spore wrażenie i nawet to małe niedopatrzenie nie jest w stanie tego zepsuć, pozdrawiam.
wiem o co Ci chodzi, podczerwień to też światło, a noktowizor działa tak, że by ukazać obraz musi wzmocnić jakiekolwiek światło. O tym wiem. Może źle to trochę ująłem we wcześniejszej wypowiedzi.
a rzeczywiście, sprzęt może emitować światło podczerwone, inne, niż dzienne, nie do wychwycenia dla ludzkiego oka, za to wystarczające dla noktowizora, to by pasowało, moje niedopatrzenie, mea culpa.
film fajny ale jedynka była dużo lepsza.Lepiej było jak myślałem że ludzie się zmieniali w zombie niż w jakieś demony.Wszystko się wtedy zgadzało(strzał w głowe,jedzenie ludzi,przenoszenie się wirusa),a tu nagle okazuje się że to szatan i czar poszedł.Przecież aby odesłać demona należy zabić człowieka,a aby zabić człowieka wystarczy strzał w klate.