inFamous był drugim tytułem, jaki grałem zaraz po MGS4. Pomimo kartonowej grafiki gra zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie: Ciekawa historia, świetny art style wysoka grywalność. To wrażanie wyryło mi się w pamięci więc wieści o drugiej części przyjąłem bardzo sceptycznie.
W iF2 poprawiono praktycznie wszystko. Zacznijmy od grafiki: przeskok z pierwszej części do drugiej jest porównywalny z tym z MGS3 do MGS4. Począwszy o facial animations, cutscenes... Wszystko wygląda o niebo lepiej i inne gry tego typu (Assassins Creed) odstawia o lata świetlne. Cole wygląda bardzo realistycznie, a zadymy które wywołuje również cieszą oko. Ogólnie robi wrażenie.
Fabuła: Bezpośrednia kontynuacja pierwszej części, więc nie ma tu jakiegoś wielkiego zaskoczenia, jednak bardziej niż w poprzedniej części tutaj Cole jest wiarygodny (dużą rolę odgrywa rewelacyjny voice acting). Wiadomo że nie jest to Batman: Arkham City albo MGS, ale co też jest ważne, historia nie przeszkadza.
Gameplay... Tutaj również wiele się poprawiło. Colem dobrze się steruje. A przemieszczanie się nie zajmuje już tak dużo czasu (dzięki nowym gadżetom) Walka wręcz równie została poprawiona. Wprowadzono coś w stylu "power takedown" które jest miłym urozmaiceniem. Również walka z bossami, jest nieco ciekawsza. Jest ich więcej i są różnorodne.
UGC jest świetnym przedłużeniem zabawy w inF2. Tworzenie misji i granie w nie to niezły ubaw. Coś jak w LBP tylko na inną skalę.
Ocena na portalu Gamespot uważam za zbyt surową zważywszy na to jak wysoko oceniają kolejne odsłony AC lub CoD, gdzie wszystkie ich części wyglądają i gra się w nie tak samo. inFamous2 do doskonały przykład dużego postępu względem oryginalnego tytułu. Życzyłbym sobie że inni developerzy podchodzili do robienia gier równie sumiennie to ci z obozu Sony.