Trudno powiedzieć. Poprzednie części nie miały otwartego świata, ale może twórcy będą chcieli dopasować się do nowego trendu. Osobiście wolałbym żeby tego nie robili, bo sam za tym rozwiązaniem nie przepadam. Mam tylko nadzieję, że nie rozczaruję się tak jak grą Vampyr.

Gra nie bedzie posiadala typowego otwartego świata. Będą duze podzielone obszary.Prawdopodobnie nie bedzie polskiego duubingu ani napisow.

No to ok, brzmi dobrze. Brak dubbingu i napisów mi nie przeszkadza. I tak grałbym po angielsku.

Lokacje na pewno powinny być większe, z dużo mniejszą ilością loadingów, to na pewno. Kiedy wychodził pierwszy Bloodlines technologia 3D była, może nie w powijakach, ale na dość wczesnym etapie, twórcy uczyli się nowych technologii, na dodatek Bloodlines powstał na wersji beta silnika Half-Life 2. Dzisiaj tworzenie olbrzymich, otwartych światów jest standardem. Mamy odpowiednie technologie i sprzęt, który jest w stanie to udźwignąć, ale nie chciałbym by Bloodlines 2 zamienił się w typowy sandbox Ubisoftu.

Otwarty świat, owszem, ale stworzony z głową i pomyślunkiem tak by ta otwartość procentowała przy wykonywaniu questów i wpływała na mnogość sposobów na ich wykonanie. Najlepszym przykładem będzie Hitman, gra z innego gatunku, ale dobrze pokazuje jak powinna wyglądać otwartość w grach. Mamy spore lokacje, systemy zaszyte w grze i multum możliwości na pozbycie się celu. Tak samo powinno działać to w rolplejach: dostajemy świat i stosowne narzędzia, z resztą możemy radzić sobie sami czego dobrym przykładem jest Fallout: New Vegas czy dwa pierwsze Gothiki, choć na nieco mniejszą skalę. Antyprzykładem zaś jest Wiedźmin 3. Co nam po dużym, otwartym świecie, jeśli questy wykonuje się jak po sznurku, idąc tropem wiedźmińskich zmysłów, z okazjonalnym wyborem moralnym na końcu? Co nam też po świecie, który zmuszeni jesteśmy przemierzać tak jak pokazują to rekomendowane poziomy do wykonania zadań?