PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=775468}
8,7 8 810
ocen
8,7 10 1 8810
The Last of Us Part II
powrót do forum gry The Last of Us Part II

Zacznę może od tego, że jestem wielkim fanem pierwszej części. Przechodziłam ją już sama nie wiem ile razy i mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że niewiele mi brakuje, żeby przejść ją z zamkniętymi oczami. Muszę też od razu powiedzieć, że nie jestem żadnym homofobem i jak dla mnie jakiekolwiek wątki LGBT są takie same jak każde inne. Jednym słowem wisi mi to, jaką kto ma orientację, bo liczy się człowiek. Informuję o tym od razu, żeby potem mi nie zarzucono, że piszę to wszystko, bo nie podoba mi się ten wątek.

Jestem już po przejściu TLoU PII. Czekałam na tę grę od kiedy się dowiedziałam, że będzie kontynuacja, a gdy na relacji w grudniu 2016 roku zobaczyłam zwiastun, nie myślałam o niczym innym, jak tylko o dniu premiery. Przez 3,5 roku moje życie kręciło się w dużej mierze wokół zbierania newsów, sprawdzania informacji postępach i na bieżąco śledzeniu ogłoszenia dnia premiery. Miniony weekend miał być najlepszym w moim życiu. Wszystko przygotowane. Gra zamówiona, nawet pokusiłam się na zakup słuchawek z limitowanej edycji (są piękne tak na marginesie). Ale to co otrzymałam od studia Naughty Dog było najpierw jak spełnienie największych marzeń, po czym kopnięto mnie brzuch, przywalono kijem w tył głowy i katowano mnie już niemal do samego końca, pozwalając na krótką chwilę złapać oddech i wypluć krew z ust tylko po to, by na sam koniec strzelić mi prosto między oczy.

Tak właśnie się czuję po przejściu gry, która miała być, wspaniała i epicka, z którą wiązałam tak ogromne nadzieje, ale nawet przez myśl mi nie przeszło, że to wszystko, tą całą spuściznę z pierwszej części, można tak lekką ręką zaprzepaścić. Co więcej można po prostu pokazać faka wszystkim fanom gry i udawać, że nic się nie stało. Przyznać muszę bez ogródek, że przez pierwszą połowę gry bawiłam się świetnie. Cudowna grafika, rozwinięta rozgrywka, nowe umiejętności, nowi wrogowie, duże lokacje, fajne bronie, przemyślane ulepszenia, wyższy poziom pod każdym względem. I do tego poczucie wiecznego niepokoju, czy za moment ktoś zaraz na mnie nie wyskoczy z maczetą. Do samego przechodzenia nie mam nic. Uważam, że jest super. Problemem jest sama historia i to wszystko co zostało tam zaserwowane. I gdybym mogła usiąść naprzeciw Neila Druckmanna to zadałabym mu dwa pytania: dlaczego i co ja myśmy ci takiego zrobili?

Śmierć Joela na początku, straszna i okrutna śmierć, była dla mnie wstrząsem, płakałam na tym fragmencie, ale jednocześnie widziałam tu potężny motor dla całej fabuły. Kiedy Ellie wyruszyła w pogoń za jego zabójcą wiedziałam, że jego i każdego kto mu pomaga chcę utopić w jego własnej krwi. I na początku tak też się dzieje. Ja, jako gracz, fan pierwszej części, fan Joela i Ellie, jestem usatysfakcjonowana, kiedy zaczyna ich po kolei dopadać. To jednak nie wystarcza, bo chcę przede wszystkim dorwać głównego sprawcę. Co więcej, czuję że po prostu muszę to zrobić. Muszę go zabić. Muszę pomścić śmierć Joela. I czekam na to. W momencie, kiedy wydaje mi się, że już mi niewiele brakuje, że niedługo będzie mój i zakończę to jak trzeba, gra przenosi się na zabójcę Joela. Abby, bo tak jej na imię (które do końca życia będę wymawiać z przekąsem) okazuje się być córką lekarza, którego Joel zastrzelił podczas ucieczki z nieprzytomną Ellie ze szpitala. Tak, trzeba grać zabójcą Joela. I to już niemal do samego końca. Na ostatniej krótkiej prostej wracamy do Ellie.

Jak można było najpierw zabić Joela, a potem zmuszać gracza do tego, żeby szedł dalej jego zabójcą? Ja po prostu nie mogła w to uwierzyć. Mnie osobiście w najmniejszym stopniu nie obchodziła Abby, nie obchodziło mnie co nią kierowało, jaki miała motyw, jaką osobą była (nie do polubienia), co sprawiło, że jest jaka jest. To osoba, która zakatowała moją ukochaną postać i nic jej nie usprawiedliwia, nic nie mogłoby sprawić, żebym ją polubiła, żebym jej kibicowała, żebym zmieniła swoje zdanie o niej. Zrozumiałam co nią kierowało, ale to nie miało znaczenia. Chciałam jej śmierci. Powolnej, bolesnej śmierci. Nie zliczę ile razy specjalnie dawałam jej umrzeć. Specjalnie. Nie zależało mi na rozgrywce, przez lokacje po prostu szybko przemykałam po cichu, nie walcząc, byle tylko jak najszybciej przestać nią grać. Najpierw jestem zmuszona nią kierować, a potem jestem zmuszona atakować nią Ellie. To już był szczyt wszystkiego. Przez dobre 15 minut pozwalałam, żeby Ellie ją zabijała. Kiedy musiałam grać jako Abbie modliłam się tylko o to, żeby twórcom gry nie wpadło przypadkiem do głowy zrobić z Ellie na koniec matki Teresy z Kalkuty, miłosiernie wszytko odpuszczającej. Żeby mi nie odebrano zemsty, nie odebrano mi szansy na zakończenie tak, jak ja chcę. I zgadnijcie co się na końcu dzieje.

Dlatego właśnie ta gra jest jednocześnie tak dobra i tak zła. Sama rozgrywka jest świetna, ale fabuła sprawia, że wpadam w depresję kiedy myślę o pierwszej części i o tej kontynuacji. To było straszne i do tej gry powinni dołączać talon na psychoterapię. To policzek w twarz dla fanów pierwszej części i zwyczajne oszustwo. Gra nie jest tym, czym się reklamuje. Oszukuje się ludzi w reklamach, że to kontynuacja losów Joela i Ellie. Po za tym jest w niej całe mnóstwo moralizatorskiego przesłania. Jeśli Naughty Dog chciało edukować, to mogło zostać wydawnictwem książkowym, a nie studiem gier. Jak można było zrobić fanom coś takiego? Jak można było odebrać im pełne prawo do zemsty i jeszcze przekonywać, że to dobrze? Tego nigdy nie daruję. To studio strasznie spadło w moich oczach. Zwłaszcza Neil, w którego wierzyłam, któremu ufałam do samego końca wierząc naiwnie, że to nie może tak wyglądać i to musi w końcu wpaść na właściwe tory. Że nie pozwoli, żeby ta kontynuacja tak wyglądała.

Czuję się też zdradzona przez wszystkich recenzentów, których czytałam przed premierą. Z Filmwebu też, co boli chyba najbardziej. Wiem, że obowiązywało embargo i nie wszystko można było napisać, ale wtedy można było powstrzymać się od tego w ogóle, zamiast wypisywać te wszystkie bzdury - najlepsze gra, objawianie, arcydzieło. To nie jest gra 10/10 i to trzeba podkreślać z całą stanowczością. Wydałam na nią mnóstwo pieniędzy i dziękuję temu zrządzeniu losu, który uniemożliwił mi zakup edycji kolekcjonerskiej. Wtedy to już by chyba trzeba było odwieźć mnie do szpitala psychiatrycznego. Nie można robić ludziom czegoś takiego. Żaden recenzent nie był obiektywny, bo nie uwierzę, że wszystkim się to tak niesamowicie spodobało. Fabularnie ta gra leży właśnie dlatego, że najpierw uśmierca się jedną z głównych postaci z pierwszej części, potem zmusza się gracza do grania zabójcą Joela, a na sam koniec odbiera się mu prawo do zemsty. Powinien być wybór, każdy powinien sam zdecydować, co chce zrobić z Abby. Jeśli ją zabije łódka z początku pozostaje taka sama, a jak się ją oszczędzi to będzie na plaży. Koniec końców to ona wygrywa wszystko. Dokonuje zemsty, a potem odpływa w siną dal. Miała taką samą motywację jak Ellie, ale to jej się udało, a nie protagonistce. Dlaczego pierwsza część ma tylu fanów? Bo gra jest odkrywcza? Nie! Bo historia jest epicka, a głównych bohaterów się po prostu kocha i bardzo się z nimi emocjonalnie związuje. Grafika w części drugiej jest wspaniała, tak jak i rozgrywka, ale bez mrugnięcia okiem oddałabym to, za dobrą fabułę i rzeczowe podejście do tematu. Za szanowanie fanów, a nie zmuszanie ich do tej traumy. Za przemyślenie tego wszystkiego, bo mam wrażenie, że na początku mieli pomysł, a potem gdzieś się pogubili, a że nic im do głowy nie przychodziło to stwierdzili - hej, a może pójść jeszcze raz głównym złolem i zmusić graczy do jego polubienia. Ten zabieg nie działa, bo Abby nie da się lubić. Jest okropna. Stwierdzam również, że gdyby po prostu to co się przydarza Abby dać Ellie, to ta historia nie byłaby może tak fajna jak pierwsza, ale dobrze by się broniła, jakoś rozwijała postać Ellie.

A tak zostajemy na koniec z niedosytem, bez Joela, z okaleczoną główną bohaterką, która wszystko straciła i bez krwawej i bezwzględnej zemsty, która nam się należała.

ocenił(a) grę na 7
LionneLena

Ja nie wiem co twórcy chcieli (poza polityczną agendą) osiągnąć drugą połową gry? To by nawet było znośne gdyby trwało ze 2h a nie pół gry!
I śmieszy mnie stawianie Ellie i Abby na równi
Ellie działa na świeżo, zabija z zemsty, ale nie przynosi jej to satysfakcji, często zabija w afekcie/w samoobronie
Abby zabija po 5 latach, torturuje i czerpie z tego przyjemność, chciała zabić z premedytacją ciężarną Dinę i tylko dzięki Luv tego nie zrobiła. To sooka która powinna zginąć. W tym świecie każdy ma coś na sumieniu i każdy coś stracił. To że "pogłaskała psa" niczego nie zmienia.

I duży minus też za zrobienie z Ellie mruka i ponuraka (wiem, okoliczności, ale jednak)
Plus za reżyserię scenek - najbardziej mi się podobało jak ciągnęli Abby w tym deszczu - praca kamery miodna

dezertx

Na Twitch i Mixer zabrabiajcie oraz zyskujecie sławę!

dezertx

Oho, przyszli znawcy i zaczynają się wypowiadać. Chyba nie wiecie do końca jak działa świat post-apo chociaż powinniście skoro nazywacie się fanami tej serii. To nie Avengers czy inny film o superbohaterach tylko świat brutalnej rzeczywistości opanowany przez zarażonych a resztka cywilizacji pozostała tylko w niektórych regionach świata. Jedyne do czego ja się mogę przyczepić to sposób ukazania śmierci Joela. Z jednej strony patrząc na to w jakim świecie rozgrywa się akcja jest to logiczne ale z perspektywy fanów wydaje się to za bardzo brutalne no bo w końcu Joel był główna postacią 1 części gry.

ocenił(a) grę na 10
LionneLena

Powiedzmy sobie szczerze: fabuła jest dobra, nawet bardzo, ale NIE dla kontynuacji takiej gry jak TLoU. Chcieli czegoś nowego, świeżego, progresywnego, a wyszła parodia i pójście po najniższej linii oporu. To jest świetna historia na nową grę, nawet spin-off TLoU. Mogli to zrobić i gracze byliby zachwyceni, daje głowę.

BelzeBoobies

Fabuła jest co najwyżej średnia. Gdyby to własnie nie było TLoU, to wszyscy mówiliby tylko o rozgrywce a fabuła z kategorii (jest bo ma być).

ocenił(a) grę na 4
BelzeBoobies

Zgadzam się całkowicie. Już z kilkoma osobami o tym rozmawiałam, że gdyby to działo się w świecie tej gry, ale nie miało nic wspólnego z Joelem i Ellie, to byłoby to naprawdę dobre. Wtedy zupełnie nową historię moglibyśmy śledzić z dwóch różnych perspektyw w dodatku nie będąc silnie związanymi z żadną ze stron. Wtedy tej grze dałabym 8/10. Ale skoro to kontynuacja, to chcę kontynuacji, a nie zmuszania mnie do polubienia osoby, którą przez całą grę mam ochotę wypatroszyć.

ocenił(a) grę na 10
LionneLena

Co za bzdury, gdyby to nie byla Ellie i Joel to ta gra nie mialaby sensu, bo nie odczulibysmy zadnych emocji w stosunku do utraty nowych postaci ktorych nie znamy, no ludzie pomyslcie logicznie :D fabuła jak na gre jest wybitna, ale w czasach gdy docenia się banalne historyjki rozumiem, ze niektorych przerasta

lukas_172

Problem tylko w tym, że to jest właśnie banalna historyjka, ale rozumiem, że jeśli ktoś ma wobec gier na tyle niskie oczekiwania, że takiej produkcji wystawia dziesięć, może wtórną na każdej płaszczyźnie (tak, na tej, która stara nie dzielić się bohaterów na dobrych i złych, również) opowieść o zemście nazywać wybitną lub głęboką.

ocenił(a) grę na 10
Evangarden

Jak wszystko splycasz to kazda gra/film bedzie banalna :)

lukas_172

W tym przypadku nie trzeba akurat niczego spłycać. TLoU zawsze było rozrywką dla ludzi, którzy widzieli w niej więcej niż była rzeczywiście warta - to tłumaczy, dlaczego ta seria odniosła tak spektakularny sukces, a zwykła opowieść o popularnym w filmach o epidemiach lekarstwie na zarazę, zbudowana na relacji dwójki głównych bohaterów opartej na starym jak świat motywie dwóch znacząco różniących się od siebie (wiekiem, doświadczeniami, charakterem) postaci, które najpierw popadają w konflikt, a potem zaczynają się dogadywać, uchodzi często za najlepszą fabułę w historii gier.

ocenił(a) grę na 10
Evangarden

Bzdury gadasz, zobacz jakie filmy uwazane za najwybitniejsze ot chociazby Ojciec Chrzestny, Zielona czy Labirynt Fauna, faktycznie 'niezwykle' i mega oryginalne opowiesci. Przede wszystkim najwazniejsze jest to jak ktos opowiada historie, a Naughty Dog w swoich grach robi to doskonale. O ile jedynka miala bardzo dobry scenariusz to tam troche braklo mi rozbudowania, lepszych zwrotow akcji. Dwojka to wlasnie ma, ale skad ty mozesz to wiedziec jak i tak nie grales. I tak wszystko splycasz i mozna tak zrobic z kazda gra/filmem, tylko jakos tak ostatnia panuje moda na cisniecie po tej grze, bo scenarzysta smial.. no to juz kazdy wie

lukas_172

No i przywołując przykłady tych filmów jedynie potwierdzasz, że wysoko oceniane produkcje dla masowego odbiorcy przeważnie nie są szczególnie oryginalne fabularnie, więc o co chodzi? Różnica polega jednak na tym, że o ile "Skazani na Shawshank" faktycznie uchodzą za najlepszy film w historii na dwóch największych portalach filmowych na świecie, tak raczej mało kto pisze o scenariuszu "Zielonej mili", że jest najlepszy, z jakim się spotkali.

"Dwojka to wlasnie ma, ale skad ty mozesz to wiedziec jak i tak nie grales."
xd

Prawie miesiąc temu napisałem o tej grze blisko cztery i pół tysiąca słów, tu na fw, ale jak wspomniałem już w naszej poprzedniej rozmowie pod recenzją Walkiewicza, to naprawdę popularny wśród fanbojów tej gry mechanizm obronny, obecny na tym portalu już siedem lat temu. Łatwiej jest narysować jej przeciwników jako zawistnych pecetowców patrzących na nią jedynie przez szybę niż przyznać, że nie zasługuje na tak wysokie oceny.

ocenił(a) grę na 7
Evangarden

Pozamiatane :D

ocenił(a) grę na 10
Evangarden

Ta jasne mam przyznac, ze nie zasluguje na 10/10, bo tobie sie nie podoba xD chyba cos cie boli i nawet wiem co. Gra dostała najwiecej nagród od krytyków i graczy, ma najwiekszy procent ukonczenia, a ty sobie wmawiaj dalej, ze jestes oswiecony i ta gra jest zła LOL

ocenił(a) grę na 7
lukas_172

Dostała nagrody bo jest lpbt. Fabuła jest idiotyczna a Abby to mutant

lukas_172

Podziwiam, że czekałeś z odpowiedzią ponad pół roku, napisałeś coś takiego i uznałeś, że wysłanie tego jest lepszą decyzją od zostawienia tej rozmowy w spokoju. No ale hej, przynajmniej nie napisałeś po raz trzeci, że w to nie grałem.

Evangarden

O nagrodach które są przyznawane za ideologie pierwsi, to, że sprzedasz poleciała na łeb na szyje, a procent ukończeni gry utrzymuje się na podobnym poziomie bo nikt tej gry nie kupuje to już nie pamiętają.
Jednak jedyna obrona tej gry to głównie wyzwiska, stwierdzenia, że jest idealna i argumentum ad populum.

ocenił(a) grę na 10
Evangarden

"Zielona mila" to prosta historyjka o więźniu wpływającym na strażniku. Wszystko można spłycić jak ty.

ocenił(a) grę na 9
BelzeBoobies

Ja może jestem bardzo zadowolony z tej gry ponieważ pierwszej części jeszcze nie ograłem.Akcja jest na najwyższym poziomie,no może oprócz tego jak się gra przeciwko umarlakom,na początku wszystko super,ale z czasem stają się monotonni niestety.Ale poza tym wszystko z zabijaniem wrogów super.Jedynie co czasem męczy to ta cała eksploracja terenu i zbieraniu tych samych pierdół.Ale jak znienacka akcja rusza,to od razu z grubej rury :D.Wszystko wygląda bardzo efektownie.Teraz tylko żałuję że prędzej nie mogłem tej gry ograć,ponieważ nie miałem PS4.Więc dopiero teraz mogę się nią cieszyć mając już PS5 ;).

LionneLena

Koniec końców, historia musiała potoczyć się w ten sposób. Świat w grze jest okrutny i koniec. Z cała sympatia do Joela to on wg mnie był tym złym. To on rozpoczął cały ten krąg przemocy i Abby miała prawo zrobić to co zrobiła. Joel mimo wielkiej miłości do Ellie, był ślepym egoista i poświecił losy świata dla swojego spokoju po śmierci córki. Oczywiście przy tym zabijając masę ludzi, którzy nie okazali się źli. Sama Ellie nie bardzo umiała mu wybaczyć ze zdecydował za nią. Można powiedzieć ze każda smierć z rąk lub zębów zarażonych szła na jego konto. Co do Abby - postać sama w sobie ma budzić niechęć, nawet to jak wyglada ma zniechęcać do polubienia jej, jednak ja bardziej rozumiem jej motywy niż Ellie. Przyszli po jednego, wiec zabili jednego. Ellie poszła wybić wszystkich jak jakaś sadystka. Nie zrozumcie mnie złe, ale oceniając te postacie i to co zrobiły, na samym końcu gdybym mógł wybrać - wolał bym żeby przeżyła Abby. Poprostu żeby przerwać już ten bezsensowny krąg przemocy. Abby znalazła sens w Levie, Ellie nie umiała go nawet widzieć w Dine - wszytsko w imię ślepej zemsty. I nie, Abby nie jest święta bo miała dużo na sumieniu, ale irytowala mnie zdecydowanie mniej. Tak jak pokochaliśmy jedynkę za miłość Joela do Ellie która była motywem przewodnim, tak możemy nienawidzić part II za cała nienawiść na której jest oparta. Pozdrawiam.

Pluch

A skąd się dowiedziałeś że nie okazali się źli? Sam piszesz kto w tym świecie nie był zły a był chyba każdy. Cuckman próbował jak mógł wybielić Abby po tym bezwzględnym mordzie na Joelu ale ja tego nie łyknolem, Ty jak widać tak a co do Joela zrobiłbym to samo na jego miejscu, pozabijał ich wszystkich i miał gdzieś ludzkość i wcale nie uważałabym się za złego a raczej dobrego

użytkownik usunięty
LionneLena

Przesłanie tej gry jest proste. W tym post apokaliptycznym świecie nie ma ludzi dobrych i złych, tylko tacy, którzy chcą przetrwać i chronić swoich bliskich. Tutaj nie ma typowo białych i czarnych postaci, jak np. Gordon Freeman vs Wallace Breen czy Claire Redfield vs Albert Wesker w wiadomych grach. Tutaj są dwie antagonistki i protagonistki zarazem. Ellie nie była do końca dobra i Abby nie była do końca zła i na odwrót. Każda działała z własnych pobudek i każda chciała żyć w spokoju. Na tym polega cały pic tej gry. Nie ma jednoznacznie wykreowanej postaci. Każdy z nas w sytuacji Abby szukałby zabójców ojca by się zemścić w świecie bezprawia i anarchii i tak samo każdy w nas w skórze Ellie chciałby dopaść zabójców przybranego ojca/przyjaciela. Tutaj nie ma filozofii. Można marudzić, że fabuła jest płytka, ale pierwsze część była o miłości, a druga o nienawiści, zemście i na końcu częściowym wybaczeniu. Bo zarówno Abby miała okazję zabić Ellie za rzeź jej przyjaciół i Ellie na końcu gry w końcu osiągnęla cel. I ta scena rozstania przy plaży jest symboliczna.

ocenił(a) grę na 4

Rozumiem Twój punkt widzenie i zgadzam się ze stwierdzeniem, że żadna z protagonistek nie była święta i swoje miała za uszami. Bardziej męczy mnie jednak to, że po przejściu TLoU jestem związana emocjonalnie z Joelem i Ellie i to bez względu na to, czy popieram wybór Joela na końcu, czy też nie. A nie popieram. Nie mniej jednak kocham te postaci, a jeśli nagle wchodzi druga część i zmusza mnie ciągle to tego, żebym polubiła zabójcę ukochanej postaci, to tego nie mogę zaakceptować. Rozumiem Abby, wiem czym się kierowała i dlaczego to zrobiła. Nie mniej jednak jej powody mnie nie obchodzą, bo jej nie znam, nie jestem z nią w żadne sposób związana, ona mnie po prostu nie obchodzi. Jedyne czego przez całą grę dla niej chcę to śmierci.

ocenił(a) grę na 9
LionneLena

A ja się nie zgodzę właśnie przeszedłem całą grę i uważam ja za jedną z najlepszych w jakie grałem. Pierwszej części nie przeszedłem ani razu na 4 próby jakaś nudna była. Moim zdaniem to właśnie Elli jest ta zła Co jej ta zemsta dała zginęli wszyscy znajomi Dina uciekła i do tego nie ma dwóch palców

ocenił(a) grę na 7
pio8686

Dokładnie. Nie rozumiem fenomenu relacji z TLOU w 1. Męczyla mnie fabuła, nie zapalałam miłością do Joela. Więc w części drugiej jego śmierć poza motorem fabuły nie wywołała na mnie większego wrażenia, wręcz wiedząc z przecieków ze ginie czekałam na te śmierć i miałam nadzieję, że nastąpi szybko. I tak jak po pierwszej części jakoś tam sympatyzowalam z Ellie, tak po dwójce czuje do niej niechec. Ma co chciała czyli nic. Jej rządzą zemsty za wszelką cenę biła po oczach. Gdy rozchodziła się z jessiem było to już tak wymowne, że aż. Ktoś poruszył wątek jej oburzenia na Joela, że nie dał jej wyboru. Mogła więc go podjąć i probowac szukać świetlików na własną rękę gdy już wiedziała jeśli tak jej zależało na poświęceniu. Fabuła jednak poprowadziła nas w kierunku, gdy ellie robi nic i czepia się Joela ze jej smutno. A jak umiera to już jej nie smutno, to już go tak wielbiła, że wytłucze pół kraju by tylko go pomścić.

LionneLena

W pełni rozumiem smutek po śmierci Joela, sam byłem wstrząśnięty tym wydarzeniem. Zmiana głównej bohaterki na Abby również mnie zaskoczyła i miałem wątpliwości, czy tę postać da się w ogóle choć trochę polubić. Po ukończeniu i przetrawieniu gry jestem jednak pewien, że te zabiegi jak najbardziej były potrzebne i świadczą o scenopisarskiej odwadze twórców. Jak często w grach wideo, zwłaszcza tych mainstreamowych, testuje się naszą empatię? Ile razy obserwujemy śmierć głównego bohatera? Kiedy mogliśmy wejść w skórę antagonistki i poznać ją od ludzkiej, codziennej strony? Twórcy chcieli, żeby ich gra była moralnie niewygodna, żeby wzbudzała emocje i wystawiała na próbę naszą wrażliwość. Nie twierdzę, że The last of us Part II jest tutaj prekursorem, ale według mnie te i tak rzadko odnajdywane w grach elementy zostały w produkcji Naughty Dog zrealizowane naprawdę rewelacyjnie. W połączeniu z przepiękną grafiką, imponującymi detalami i dobrze zbalansowaną rozgrywką otrzymaliśmy dzieło kompletne i wybitne.

ocenił(a) grę na 10
vindek

No wlasnie scenariusz jest swietny, swiadczy o tym chociazby to, ze wywoluje tyle emocji. To nie miala byc (i nie jest) kolejna sympatyczna historyjka z happy endem tylko dramat psychologiczny

LionneLena

Wydaje ci się, że napisałaś przemyślaną i dobrze skonstruowaną wypowiedź, ale mimo wszystko jej sedno brzmi jak jakiś infantylny wybuch.
"Mnie osobiście w najmniejszym stopniu nie obchodziła Abby, nie obchodziło mnie co nią kierowało, jaki miała motyw, jaką osobą była (nie do polubienia), co sprawiło, że jest jaka jest."
No i właśnie tu leży twój problem, bo patrzysz na wszystko z jednej, zbyt emocjonalnej strony. Ja też na początku nienawidziłam Abby, ale podeszłam do jej części z otwartą głową i uważam, że jej linia fabularna wcale nie była gorsza od tej Ellie, a sam finał gry to wg mnie mistrzostwo narracji. Naprawdę uważasz, że zemsta i zabójstwo Abby z zimną krwią to byłoby najlepsze rozwiązanie? Takie, które nie pobudza do refleksji, kiedy dramat psychologiczny okazuje się być jedynie krótką historią zemsty i pieśnią śmierci?
Nie możesz najwyraźniej złapać dystansu do Joela i Ellie, a to co mówisz wskazuje na jakąś drobną psychozę związaną z ich postaciami.

Pewnie, każdy ma prawo do własnego zdania i gra ci się może nie podobać, ale w tym przypadku nie mam dla ciebie zbyt dobrych informacji.

Niestety po przeczytaniu twojej wypowiedzi, z przykrością wnoszę, że jesteś dość bezwzględną osobą (zwłaszcza, jeśli jesteś kobietą, a na to wygląda), skoro nie możesz znaleźć pokładów zrozumienia i empatii w stosunku do Abby i mam nadzieję, że cię nigdy nie spotkam podczas zombie apokalipsy.

LionneLena

Taaa świetna gra, ta pasja, ta miłość twórców do gry w golfa - coś wspaniałego, a nowa bohaterka kojarzy mi się z pewnymi operacjami chirurgicznymi przeprowadzanymi przez psychola w Outlast Whistleblower, scenariusz chyba pisany pod czujnym okiem jakiejś feministki -rozhisteryzowanej i obrażonej na cały niesprawiedliwy świat. Ale wiecie co olać to gdyż gier wychodzi teraz masa i zawsze jest po co sięgnąć zaspokajając głód gracza nie musząc wydawać swoich ciężko zarobionych i grywać w tendencyjne, zmanipulowane do cna scenariusze.

ocenił(a) grę na 8
LionneLena

Przy okazji tego wątku, świeżo po ukończeniu gry i ja wypowiem się na temat budzącej tak wiele kontrowersji fabuły TLoU 2.

Ale najpierw trzeba będzie cofnąć się do pierwszej części. Wydaje mi się, że zdecydowana większość mocno krytycznych głosów o Part II, dotyczy miłośników pierwszej części, którzy oceniają ją bardzo wysoko.

I tutaj wyjaśnię swój punkt widzenia...Przede wszystkim części pierwszej nie uważam za jakąś wybitną grę od strony fabularnej, powiedziałbym wręcz, że okazała się ona dla mnie nieco rozczarowująca pod tym względem. Biorąc pod uwagę bardzo wiele pozytywnych opinii w tym temacie.
Motyw wiodący w The Last of Us, czyli budująca się relacja pomiędzy Joelem i Ellie w przegranym, postapokaliptycznym świecie, przyznaję, jest bardzo przyjemnie, emocjonalnie ukazany. W swoim czasie wrażenie z pewnością robiły, też świetne animacje, dialogi, interakcje między tymi postaciami. Natomiast no umówmy się ten wątek jest mocno oklepany i tak przewidywalny, że gdzieś przy 1/3 tej gry można było w ciemno przewidzieć finał tej historii.
Co do pobocznych wątków fabularnych w podróży głównych bohaterów, cóż jest to takie standardowe postapo w konwencji zombi (zarażenia, kanibale, walka o przetrwania). Nie wiele tam ciekawych postaci pobocznych, czy jakichś intrygujących zawirowań fabularnych. Bywają dynamiczniejsze akcje, ale koniec końców fabularnie jest to taki mocny średniak gatunkowy.
Powtórzę, że relacja Joela i Ellie została ukazana w emocjonujący sposób i to zostaje w pamięci, ale całościowo ta historia jest średnio porywająca. Przechodząc tą grę nie czułem się jakoś mocno zaangażowany w tą opowieść, nie miałem jakiegoś ciśnienia, żeby czym szybciej pchnąć fabułę do przodu i zobaczyć co będzie dalej. Nie miałem też efektu 'wow', wszystko toczyło się mniej więcej, tak jak oczekiwałem, chodź oczywiście sprawiało to frajdę.

Dlatego do Part II pochodziłem, bez większych oczekiwań - polubiłem postacie Ellie i Joela, oraz ten ponury świat, ale też podchodziłem do tego z dystansem. Po prostu część pierwsza to dla mnie taka dobra gra 7/10, a nie jakieś arcydzieło nad którym rozmyślam tygodnie po jej przejściu.

Jeśli chodzi o opowieść w Part II, to tak z pewnością mocniej zaciekawiła i zaangażowała mnie emocjonalnie. Nie przeczę są tam pewne zgrzyty, gdzie jak sądzę, twórcy trochę przedobrzyli w chęci szokowania widza (śmierć Joela, sterowanie Abbey w walce z Ellie - lepiej gdyby to było w formie cutscenki, upchnięty motyw transseksualności Lev). Jednakże poza takimi momentami, ogólny kierunek bardzo mi się podoba. To opowieść o wyniszczającej zemście, która nakręca spiralę przemocy w i tak już zdeprawowanym świecie, który nie zasługuje na drugą szansę. Ta gra jest świetna w tym jak pokazuje szerszy kontekst wydarzeń w których uczestniczymy, jak uczłowiecza naszych przeciwników. Co najlepsze ten kierunek fabularny jest poparty w wielu elementach (choćby czysto gameplayowych) tej gry, co tworzy zwartą, intensywną całość. Podział na dobrych i złych się zaciera, a obie bohaterki są zaszczute i taplają się w niedającej ukojenia przemocy.

Mimo pewnych zgrzytów, fabuła tej części wciągnęła mnie znacznie bardziej niż urocza, ale prosta i przewidywalna historia w jedynce.

ocenił(a) grę na 9
forzaroma

Wlasnie mi TLOU tez nie urwala tylka. Jako nie potrafila mnie przywiazac do glownego bohatera, w zwiazku z tym jego smierc nie zrobila na mnie zadnego wrazenia :) Mysle, ze gdyby bylo inaczej bylbym rowniez hejterem czesci II. Na szczescie moglem podejsc do tego bez emocji i gralo mi sie naprawde swietnie.

ocenił(a) grę na 10
LionneLena

Zabawnie się czyta te wszystkie zarzuty, że gra nie spełniła oczekiwań, bo zamiast cukierków dostało się gorzką pigułkę. To trochę tak jakby wszyscy zaczęli bojkotować Grę o Tron po śmierci Neda Starka :D

ocenił(a) grę na 8
Shadowlight

Śmierć Neda Starka miała sens. Joela nie. Ned był idiotą nie umiejącym grać o tron. Joel był starym wygą, który w tym świecie i na takich Abby zjadł zęby. Wszyscy wiemy, że taki gość, wszedł by do obozu, kompletnie nie znanych mu obcych ludzi :D

ocenił(a) grę na 9
LionneLena

Wszystko to brzmi tak jakbyś w ogóle nie chciała otworzyć się na motywację Abby i była ślepo wpatrzona w Ellie.

ocenił(a) grę na 10
LionneLena

Tym co napisałeś udowadniasz tylko jak bardzo nie zrozumiałeś tej historii
Moim zdaniem gra jest rewelacyjna, a właściwie czy to gra?
Bardziej to podobnie jak cześć pierwsza przypomina interaktywny film, tam gdzie kierujemy jednym z bohaterów to i tak jesteśmy prowadzeni za rączkę nie ma tu kilku zakończeń gra zmierza tylko do jednego
A mimo tego nie odczuwa się tego zamkniętego świata tak bardzo i na cutscenki można śmiało wziąć popcorn
Podoba mi się granie protagonistą i antagonistą i to że tak naprawdę nie wiadomo było które jest tym antagonistą bo o ile na początku nie lubiłem i nie rozumiałem grania Abby.
Z Każdym następnym rozdziałem zastanawiałem się kto tu jest zwyczajnie zły
Zakończenie jest rewelacyjne naprawdę rasowy dramat
Czekam mocno na cześć trzecią, chociaż na to pewnie trochę poczekamy

ocenił(a) grę na 1
LionneLena

Po śmierci Joela wyłączyłem grę. Abby bierze kij, rozwala mu głowę bez żadnej konwersacji, a po chwili fabuły pokazany grób Joela. Kompletna żenada. Jebać tą grę tfuuu 1/10

ocenił(a) grę na 10
Karahov

Powinienes zaczac suplementowac IQ, bo masz powazne niedobory.

ocenił(a) grę na 10
LionneLena

Twój komentarz pokazuje dlaczego ta gra jest tak dobra.

LionneLena

Gra jest skierowana dla młodszych graczy, więc emocje muszą być bardziej wyraziste (gniew, mord, furia - łatwiej je przedstawić i zrozumieć), a fabuła nieskomplikowana (aby mogli napisać jakie to głębokie), dodanie wątku les to zapewne furtka do wielu nagród i podbicie rankingu nie świeżej już gry ( o trupach/mutantach/infekcjach itp. temat eksploatowany do bólu obecnie), bardzo sprytne.
Ja mogę polecić Death Stranding, o wiele lepsze i innowacyjne.

ocenił(a) grę na 4
LionneLena

Zgadzam się z Tobą w 100% - moja opinia jest identyczna. Fabuła została zniszczona.

LionneLena

Niestety to prawda... W tej grze wszystko (począwszy od samych wydarzeń, a na kolorystyce gry skończywszy) jest ponure, szarne i dołujące. Jedynymi momentami, kiedy czułem jakąś namiastkę klimatu z pierwszej części były te retrospekcje z Joelem. Jednak i tak przechodziło się je ze świadomością, że jego postać została uśmiercona, więc to marne pocieszenie. I szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie już kontynuacji.

ocenił(a) grę na 10
LionneLena

Oni ci chcieli pokazac po prostu, ze swiat przedstawiony nie jest czarnobialy. Bylas zbyt zaslepiona nienawiscia do nieistniejacej postaci (xD) zeby zrozumiec dualizm historii. Przykre. Dla mnie to byl akurat najlepszy aspekt calej fabuly - na poczatku tak samo jak ty chcialem sie razem z Ellie zemscic na zabojcach, ale z czasem okazalo sie, ze dla nich to Joel byl "tym zlym" - i o to wlasnie chodzi. Joel postapil bardzo samolubnie, wolal ocalic Ellie kosztem calej rasy ludzkiej i dostal za to kare. Im wiecej poznajemy faktow z obu stron konfliktu, tym wiecej widzimy, ze obie strony maja swoje za uszami. Jezeli otworzysz glowe i spojrzysz na to obiektywnie, zamiast kierowac sie sympatiami, to zrozumiesz, jak genialna jest ta gra.

ocenił(a) grę na 8
celebes

Kto ci powiedział ze świetliki ocaliły by ludzkość?? a nie stały by się drugimi bliznami rzadzącymi krajem/światem dzięki szczepionce?? :D

ocenił(a) grę na 10
Danio31b

Tego nie wiemy, ale z perspektywy Abby i jej grupy Joel rozbił tą grupę, pozabijał ich przyjaciół itp, a do tego pozbawił możliwości stworzenia potencjalnej szczepionki. Dlatego też co jak co, ale Joel jak najbardziej zapracował na swoją śmierć.

ocenił(a) grę na 7
Danio31b

No właśnie Danio31b - dodatkowo o wątpliwości ich działań może świadczyć sposób w jaki potraktowali Joela i Ellie.

ocenił(a) grę na 10
celebes

Ooo właśnie to, w końcu ktoś też to widzi.

ocenił(a) grę na 7
conti01

No ciekawe jakby tak chcieliby pokroić na kawałki twoja córkę /żonę / matkę to byś tak chętnie skakał do góry w momencie kiedy świat jest u schyłku a jedyne co kochasz zaraz umrze.
Banda debilnych milenialsów

ocenił(a) grę na 10
dezertx

A czy ja gdzieś napisałem, że nie rozumiem motywacji Joela? To, że nie dał zabić Ellie rozumiem, ale też rozumiem dlaczego Abby zabiła potem Joela. Czytaj gościu ze zrozumieniem.

LionneLena

Swoim komentarzem właśnie pokazałeś, że fabuła TLoU 2 jest bardzo dobra. Potrafiła wzbudzić w Tobie ogromny gniew do wykreowanej postaci. Taki, że nawet ukazanie motywacji Abby nie było w stanie go stłumić. To właśnie potrafią robić dobrze napisane historię, wzbudzać emocje!

Nie rozumiem jak można podchodzić w stylu "fabuła nie wygląda jakbym chciał, więc foch". To jest naprawdę dziecinne.

_Zero_

Dziecinne to jest twierdzenie, że skoro gra wkurzyła to zrobiła to co planowała XD
Zawsze tak tłumaczysz dziurawą fabułę, która miała spełnić konkretne miejsca fabularne na siłę wiążąc wszystko po kolei.
Tak to już jest współcześnie, wystarczy wszystko oblać nihilizmem i już wszyscy rzucają się, że jest to takie głębokie i prawdziwe.

Rozumiem, że jak ty dałeś czemuś 1/10 bo ci się nie spodobało, to byłeś hipokrytą, bo rozbudziło nie podobało ci się, a więc byłą to dobrze napisana historia ale nie wyglądała tak jakbyś chciał.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones